tag:blogger.com,1999:blog-35421199564149382432024-03-05T05:15:49.315+01:00It's gotta be you. Only you...Unknownnoreply@blogger.comBlogger27125tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-74555120460409720202014-07-11T23:02:00.000+02:002014-07-11T23:02:49.715+02:00Krótkie info<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<span style="color: #fce5cd;"><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Hej. </span></span><br />
<br />
<span style="color: #fce5cd;">
</span><span style="color: #fce5cd;"><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Witam tych,
którzy jeszcze tutaj zaglądają, ale tak szczerze to wątpię, że ktoś to jeszcze
robi. Zaniedbałam to opowiadanie, wiem. Ale czasami nastaje taki moment, kiedy
nie ma się już pomysłów na dalszą kontynuacje opowiadania... Niestety mnie to
dopadło.</span></span><br />
<span style="color: #fce5cd;">
</span><span style="color: #fce5cd;"><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie wiem czy
jeszcze kiedyś coś tutaj się pojawi, ale nie ukrywam, że chciałabym zakończyć
to opowiadanie.</span></span><br />
<span style="color: #fce5cd;">
</span><span style="color: #fce5cd;"><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na razie
zaczęłam przenosić rozdziały na wattpad i mam nadzieję, że w trakcie tego
natchnie mnie i uda mi się napisać kolejne rozdziały. Oto link : <span style="color: #f9cb9c;"><a href="http://www.wattpad.com/story/19238371-it%27s-gotta-be-you-harry-niall-fanfiction" target="_blank">gotta be you</a></span>.</span></span><br />
<br />
<span style="color: #fce5cd;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">To tyle z mojej strony.</span></span><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";}
</style>
<![endif]--><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: right;">
<!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #fce5cd;"><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">xx</span></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-45775103321537224612014-02-08T22:33:00.003+01:002014-02-09T11:56:25.115+01:0020.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">TADA!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;">Witam Was moi drodzy. Wiem, że bardzo długo czekaliście na ten rozdział, przepraszam Was, za taką długą przerwę. Przez sesję nie miałam czasu nad myśleniem nad rozdziałami.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;">Ale w końcu jestem. Przyznam się siedziałam dzisiaj nad tym. Nie podoba mi się tylko perspektywa Hazzy, mogłaby być lepsza, ale na nieszczęście jego postać trafiła na początki mojej "weny"..</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;">I najważniejsze, bo bez tego chyba bym dzisiaj nie dodała notki. DZIĘKUJĘ MOJEJ KOCHANEJ SIS ZA POMOC NAD </span></span><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">ROZDZIAŁEM. NAPRAWDĘ NIE WIEM CO BYM BEZ CIEBIE ZROBIŁA <3 KC xx</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: left;"><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">PS.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: left;"><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Nie zabijajcie mnie, ok?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Harry<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Przyjeżdżając do rodziców Sophie miałem
nadzieję, że naprawdę uda mi się z nią porozmawiać, chociaż na kilka minut. Zaproszenie
na kolację wydało mi się idealnym pretekstem na to, aby znów się spotkać z dziewczyną
i być może namówić do poważniejszej rozmowy. Ale było to niestety niemożliwe.
Dała mi jasno do zrozumienia, że nie będzie ze mną gadać, jeśli nie zacznę
zachowywać się normalnie. Co najlepsze nie widziałem o co jej właściwie
chodziło. Nie widziałem nic złego w moim zachowaniu. Może faktycznie trochę
mnie poniosło, kiedy ją pocałowałem, ale przecież mogła to przerwać. Tylko ona
wcale tego nie zrobiła. Dała mi zielony sygnał, więc dlaczego nie miałem tego
wykorzystać? Zastanawiało mnie to, czy nie potrafiła dostrzec tego, że nadal
jestem tym samym Harrym sprzed kilku lat? Dlaczego nagle teraz zaczęła
dostrzegać we mnie pełno wad i tak szybko zrezygnowała z naszej
przyjaźni? Starałem się walczyć o to, żeby naprawić pomiędzy nami więź i
równocześnie pokazać jej, że mi na niej zależy, ale ona wszystko musiała
odbierać inaczej. Zmieniła się, a tym powodem był nie, kto inny jak Niall.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Traktowałem go jak swojego brata, zwierzałem
się mu ze wszystkiego, opowiadałem tyle o Sophie, że mógł się już wtedy
domyślić, że bardzo mi na niej zależy, ale na tej pamiętnej domówce, po prostu
to wszystko wykorzystał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Po wyjściu Soph, jej rodzice przez chwile
siedzieli w milczeniu i wpatrywali się w miejsce gdzie jeszcze niedawno stała. Dostrzegłem
smutek na ich twarzach. Chcieli spędzić czas ze swoja córką, a ona po
praktycznie godzinie wyrwała z domu jak poparzona, wcześniej obierając telefon.
Od kogo on był, mogłem się tylko domyślać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Chwile później rozległ się głos pisku opon i
ryk silnika odjeżdżającego samochodu i pani Hamilton zerwała się z miejsca.
Podbiegła do okna i odsuwając firankę wyjrzała na zewnątrz szukając źródła
hałasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Mam
nadzieję, że to nie był właśnie powód jej dziwnego zachowania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A mi się
wydaje, że właśnie tak.- kobieta spojrzała na mnie, pytająco unosząc brwi.
Westchnąłem i przez chwilę zastanowiłem się czy jest to dobry pomysł zdradzać
tajemnicę dziewczyny. Przemyślałem każde za i przeciw i więcej było tych
pierwszych. Zresztą, co mogłem stracić? Jej rodzice i tak byli za mną, a jeśli
dowiedzą się, jaki naprawdę jest Niall, tylko na tym zyskam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Poznała
właśnie pani, może nie osobiście, chłopaka Sophie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-To ona
ma chłopaka?- Tony był wyraźnie zaskoczony ta informacją, a ja miałem ochotę
parsknąć śmiechem widząc jego minę.- Nic nam o tym nie mówiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Oboje
starają się to utrzymać w tajemnicy.- mruknąłem pod nosem, unikając wzroku
małżeństwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Teraz to
już nie jest żadna tajemnica.- burknął pan Hamilton.- Od jak dawna są razem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Wzruszyłem
ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Już
jakiś…- przerwałem, słysząc w oddali sygnał syreny policyjnej. Zmarszczyłem
brwi, gdy dźwięk stawał się coraz to głośniejszy. Przełknąłem z trudem ślinę.
Czułem jak na gardle zaciska mi się niewidzialna pętla. Ogarnęło mnie bardzo
złe przeczucie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;"> Syreny ucichły, ale sekundę później wnętrze
domu rozświetliły mrugające złowieszczo czerwono-niebieskie światła.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A to
co?- spytał zdumiony Tony, podchodząc do żony, która wciąż stała przy oknie.
Stałą odwrócona do mnie tyłem, ale widziałam jak zaciska dłoń na białym materiale
firanki, a jej ciało sztywnieje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Policja…-
wyszeptała i odwróciła się do męża. Jej twarz była biała jak kreda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zerwałem
się z miejsca i ignorując spojrzenia rodziców dziewczyny, popędziłem w stronę
drzwi. Byłem już prawie na miejscy, gdy w domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Znów
ten cholerny ucisk, niezwiastujący niczego. Bo niby po co policja miałaby tutaj
przyjeżdżać? Państwo Hamilton byli uczciwymi, dobrymi obywatelami, a poza tym,
czym mogliby się narazić sąsiadem skoro mieszkają tutaj od niedawna? Jeśli
oczywiście byłaby taka opcja, ze to właśnie ktoś ze sąsiadów ich wezwał. Ale
nie. Byłem w stu procentach pewny, że chodzi o coś innego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Nie czekając
na właścicieli, szybko otworzyłem drzwi. Stanąłem twarzą w twarz z funkcjonariuszem
policji o niemal podobnej do mnie posturze. Mundurowy zmierzył mnie spokojnym
spojrzeniem, po czym przeniósł wzrok za moje plecy. Poczułem silną dłoń ojca
Sophie na ramieniu i odsunąłem się nieco na bok, robiąc mu miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czy mam
przyjemność rozmawiać z państwem Hamilton?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Tak. O
co chodzi?- w głosie Tony’ego czuć było już narastające napięcie. Marszczył
czoło i zaciskał nerwowo wargi, czekając na odpowiedź. Natomiast Mary, stanęła
za mężem i opierała dłoń na jego plecach, a drugą co chwilę poprawiała swoją
idealną fryzurę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Wszyscy
skupiliśmy swoje oczy na mundurowym. Dopiero wtedy dostrzegłem u niego jakąś
zmianę. Do tej pory starał się być opanowany, zachowywał spokój, ale teraz
widząc nas oczekujących na to co ma nam do przekazania, zaczynał się lekko
denerwować. Przestąpił z nogi na nogę i westchnął ciężko, zanim sięgnął do
kieszonki wewnątrz kurtki. Wyciągnął z niej małą prostokątną kartkę i podał ją
Tony’emu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czy to
pańska córka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Hamilton
odebrał karteczkę, która okazała się dowodem osobistym Sophie i skonał
delikatnie głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-To ona…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co się
do cholery stało? Czy może pan w końcu nam powiedzieć?!- Mary będąc do tej pory
cicho, nie wytrzymała i krzyknęła na policjanta. Jej błyszczące od
napływających łez oczy, błądziły po twarzy mężczyzny. Zignorował jej wybuch i
powoli, patrząc prosto w oczy Tony’ego, który wydawał się najwięcej opanowany,
wyrecytował te cztery koszmarne słowa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wasza
córka miała wypadek.</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Do moich uszu, wciąż docierało coraz to
bardziej donośniejsze, irytujące pykanie. Na początku był to lekko przytłumiony
dźwięk i dochodzący z bardzo daleka, ale teraz stawał się nie do zniesienia.
Chciałam, żeby to cholerstwo w końcu przestało, bo działało mi to już na nerwy.
Ponadto za każdym razem gdy chciałam się poruszyć, czułam się jakby moje ciało
było tak unieruchomione żeby uniemożliwić mi jak najmniejszy ruch.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> <o:p></o:p></span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przebudziłam
się, mój umysł był już całkiem świadomy, więc powoli, otworzyłam oczy. Nie
sadziłam, że ta czynność będzie mi sprawiała tyle trudu. Powieki ciążyły mi
niemiłosiernie, czułam się jakby ważyły tonę. Na dodatek oślepiło mnie rażące
światło, padające wprost na moją twarz. Zmrużyłam oczy i chciałam podnieść
rękę, aby przysłonić światło, ale udało mi się tylko podnieść ją z materaca
zaledwie na parę milimetrów. Zmarszczyłam zdezorientowana czoło i
przyzwyczajając się powoli do jasności panującej wokół, spojrzałam na swoje
górne kończyny. To, co zobaczyłam, wywołało u mnie nie małe zaskoczenie. Lewą
rękę od łokcia aż po palce, pokrywał gips, że tylko dostrzegałam koniuszki
palców, wystające za białego materiału bandaża. Natomiast prawa, była tylko
pokrywa bandażem, a w zgięciu łokcia tkwiła przeźroczysta rurka z
przeźroczystym płynem. Podążyłam za nią wzrokiem i zobaczyłam, ze jej drugie
zakończenie kończy się przy kroplówce, wiszącej nad moją głową.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Zaraz. Co się dzieje? Gdzie ja kurwa jestem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Pikanie, które mnie obudziło dochodziło z
aparatury kontrolującej mój puls. Byłam w szpitalu, okej, ale dlaczego? Nie
potrafiłam sobie przypomnieć co takiego się stało, że leżałam tutaj, podłączona
do tego cholerstwa. Położyłam głowę powrotem na poduszkę i zamknęłam oczy.
Spróbowałam przywołać jakieś wspomnienia, ale jedynie, co widziałam to czarne
plamy i nasilający się ból głowy. Krótki jęk wydobył się z moich ust, wzięłam
głęboki oddech. Odwróciłam na bok głowę, słysząc ciche skrzypienie i zobaczyłam
zwiniętą w kłębek mamę, leżącą na drugim szpitalnym łóżkiem. Na jej twarzy
malowało się zmęczenie. Pierwsze co chciałam zrobić, to wstać, podejść do niej
i ją przytulić, ale uświadomiłam sobie, że nie mogę. Poruszyłam się
niespokojnie w miejscu. Powoli robiłam się niecierpliwa. Chciałam jak
najszybciej otrzymać odpowiedzi na pytania, które krążyły po mojej głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Rozejrzałam
się i dostrzegłam w zasięgu prawej ręki przycisk, który po naciśnięciu przywoła
zapewne kogoś ze szpitalnego personelu. Sięgnęłam po niego i wcisnęłam czerwony
przycisk, czekając na kogoś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Nie trwało to długo. Lekarz, a zaraz za nim
pielęgniarka, wbiegli niemal natomiast do sali. Doktor zatrzymał się w nogach
mojego łóżka i przez chwilę wpatrywał się we mnie. Wydawał się być bardzo
przyjazny, a uśmiech który mi posłał na przywitanie, nieco mnie uspokoił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dzień
dobry, Sophie. Dobrze widzieć, że już się obudziłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dlaczego
tutaj jestem?- odezwałam się po raz pierwszy. Przez moment myślałam, że
powiedział to ktoś inny niż ja, ale jednak ten cichy, zachrypnięty głos należał
do mnie. Odchrząknęłam cicho i rozejrzałam się za czymś do picia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Zaraz
przyniosę wodę.- odezwała się pielęgniarka, wyczytując z mojego zachowania, ze
tego właśnie potrzebuję i posłałam w jej kierunku wdzięczny uśmiech. Gdy
spojrzałam na lekarza, momentalnie przybrałam poważny wyraz twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czy
uzyskam odpowiedź na moje pytanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Oczywiście,
Sophie. Powiem ci wszystko, ale pomimo wszystko musisz obiecać, że po tym, co
usłyszysz nie możesz się denerwować. Twój stan jeszcze nie jest zbytnio
stabilny…-urwał i wziął do ręki tablicę zahaczoną o łóżko. Zapisał cos na niej
i powiesił na swoim miejscu. Przysunął krzesło spod ściany i usiadł na nim,
znowu lustrując mnie wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Doktorze…-ponagliłam
go. Miałam już dość tego przeciągania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Twoja
matka nalegała, żeby nic ci nie mówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Tak,
wiem. Pewnie powiedziała, ze to dla mojego dobra, ale mimo to chcę wiedzieć co
się stało, że jestem tutaj i moje ciało wygląda jak wygląda.- spojrzałam we
wstrętem na gips. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Uśmiechnął
się pokrzepiająco i delikatnie poklepał moją „zdrową” rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Miałaś
wypadek. Samochód, który go spowodował uderzył w stronę, po której siedziałaś,
dlatego twoja lewa strona ciała odniosła bardzo poważne obrażenia. Masz złamaną
rękę, nogę oraz kilka żeber. Na szczęście, żadne nie przebiło płuca.- dodał
szybko, widząc zapewne przerażenie malujące się na mojej twarzy.- Do tego
jeszcze wstrząs mózgu. To najpoważniejsze objawy, jakie udało nam się
zarejestrować na dzień dzisiejszy, jednak wciąż prowadzimy dalsze badania. Będę
cię informował na bieżąco, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni. Wyzdrowiejesz, teraz
nic nie zagraża twojemu życiu.- zakończył, po czym posłał mi pocieszający uśmiech.-
Za chwile przyjdzie pielęgniarka podąć ci środki przeciwbólowe. W razie czego
wiesz jak nas wezwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Skinęłam głową, spuszczając wzrok na białą
pościel. Ostatnie słowa mężczyzny ledwo do mnie docierały. Przeżyłam szok. Nie
pamiętałam nic z żadnego wypadku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Od kiedy
tutaj jestem?- spytałam jeszcze, zanim wyszedł z pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Odkąd
cię tutaj przywieziono minął tydzień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dziękuję.-
odparłam cicho, nie obdarzając go spojrzeniem. Hura! Miałam to co chciałam.
Tylko wcale nie ucieszyło mnie to, co usłyszałam i nie poczułam się przez to
lepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> <o:p></o:p></span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Mama
obudziła się jakiś czas później i pierwsze co zrobiła to przytuliła mnie
delikatnie. Widziałam kolejne łzy, spływające po jej policzkach. Nie znosiłam,
kiedy płakała, był to dla mnie bolesny widok, a szczególnie, kiedy łzy były
ronione przeze mnie. Jak przystało na opiekuńczą matkę, zaczęła mnie
bombardować pytaniami, jak się czuję, czy coś mnie boli, itp. Szybko
zaprzeczyłam i nawet przy tym nie skłamałam. Leki, które podała mi pielęgniarka
były naprawdę skuteczne.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Muszę
zadzwonić do taty. Ucieszy się wiedząc, że już się obudziłaś. Zaraz do ciebie
wrócę.- pogłaskała mnie po policzku i pocałowała w czubek głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">- Nie
śpiesz się i tak nie mam zamiaru się stąd ruszyć.- próbowałam zażartować, ale
raczej mi to nie wyszło. Obdarzyła mnie jeszcze jednym smutnym uśmiechem i
wyszła tak jak wcześniej lekarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Nie
minęło nawet pięć minut, mojego samotnego leżenia w łóżku, gdy usłyszałam
niepewne pukanie do drzwi. Myślałam, że to mama, ale po co by pukała? Zamiast tego
do środka wszedł, opierając się na kulach młody chłopak, o krótkich blond
włosach, na moje oko był mniej więcej w tym samym wieku co ja. Poszedł bliżej i
mogłam dostrzec malujący się ból i troskę w jego błękitnych tęczówkach. Widocznie
coś go dręczyło i miał z tego powodu wyrzuty sumienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Hej,
Soph. Jak się czujesz?- próbował się uśmiechnąć, ale udało mu się tylko
wykrzywić usta w grymasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Uniosłam
brwi. Skąd on znał moje imię? Jednak zignorował moje pytające spojrzenie i
kontynuował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Boże,
Sophie tak strasznie mi przykro. Nie chciałem, żeby to wszystko tak się
skończyło.- machnął ręką w moją stronę i zacisnął wargi. Po jego policzkach zaczęły
spływać łzy.- Nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło. Byłem tak strasznie wściekły.
Gdybym w porę dostrzegł tamten samochód, to wszystko wyglądałoby inaczej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">A więc to
on ze mną wtedy jechał?, pomyślałam, wciąż się nie odzywając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przepraszam,
naprawdę nie chciałem.- zrobił kolejny krok w moją stronę, ale tym razem go
zatrzymałam. Po moich słowach w jego oczach wyczytałam tylko przerażenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jasne,
wszystko okej. Dzięki za twoje słowa, ale może najpierw mi powiesz kim ty do
cholery jesteś?<o:p></o:p></span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-63387961128616361142014-01-02T23:17:00.000+01:002014-01-02T23:17:11.117+01:0019.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Po tym
krótkim przywitaniu pomiędzy naszą czwórką zapadła niezręczna cisza. Mama
szybko zniknęła za drzwiami wiodącymi do kuchni, mrucząc pod nosem, że musi
zerknąć czy czasem nic się nie przypala. Ojciec nerwowo zerkał to na mnie to na
Harry’ego, widocznie wyczuwając, że pomiędzy nami coś jest nie tak. Jednak nie
próbował nic napomknąć na ten temat i bardzo dobrze. Zapewne Styles nie raczył
ich powiadomić, że nie jest już tak jak dawniej. Cały on. Nie widział żadnego
problemu w tym, że mnie pocałował i tym zniszczył mój związek i na dodatek
przez to wszystko znów zaczęłam coś do niego czuć. Czy to właśnie chciał
osiągnąć? Ale dlaczego? Przez tyle lat, kiedy byliśmy razem, nie dawał żadnych
oznak, że moglibyśmy być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, a teraz nagle
zaczęło mu zależeć? To było śmieszne.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Tony w końcu przerwał panującą wokół ciszę,
chrząkając znacząco i podchodząc do mnie uśmiechnął się ciepło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Siadajcie,
a ja pomogę mamie, żeby było szybciej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przecież ja mogę
to zrobić.- zaoferowałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Tata
posłał mi znaczące spojrzenie i pokiwał przecząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie tym
razem. Jesteś naszym gościem, więc siadaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Wskazał
dłonią wejście do jadalni znajdujące się zaraz po mojej lewej stronie, dając mi
znać, że nie mam już nic więcej do gadania. Zrobiłam markotną minę i
spuszczając ramiona weszłam do pokoju. Czułam za sobą kroki Harry’ego, ale nie
miałam zamiaru zwracać na niego uwagę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Rozejrzałam się po dużym pomieszczeniu, które
w pewnej części zostało podzielone murowym łukiem. Na samym początku zapewne
były to dwa osobne pokoje, ale, pewnie był to pomysł mamy, specjalnie
rozburzyli ścianę, żeby je połączyć. Część, w której teraz się znajdowałam była
salonem. Pomieszczenie było nieco większe od jadalni znajdującej się w drugiej
części. Poznałam stare meble i podchodząc do komody uśmiechnęłam się na widok
ramek poustawianych na blacie. Podniosłam jedno zdjęcie i przejechałam palcem
po szklanej osłonie. Fotografia przedstawiała małą mnie w swoim pierwszym
stroju baletnicy. Dostałam go na swoje ósme rodziny. Ciekawe gdzie on teraz może
być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nigdy
ich nie widziałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Harry stanął stanowczo zbyt blisko mnie.
Nasze ramiona stykały się ze sobą, przez co czułam dreszcze przechodzące przez
moje ciało. Zacisnęłam wargi próbując jakoś z tym walczyć. Spojrzałam na jego
profil. Jego oczy przesuwały się po każdym ze zdjęć, aż w końcu spoczęło na
tym, które trzymałam i uśmiechnął się kącikiem ust, ukazując lekko dołeczek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie
powinieneś być czasem w studio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Rzucił mi
pytające spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-No
wiesz- kontynuowałam- nagrywanie płyty i te sprawy.- mój głos brzmiał nieco
napastliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Odwrócił
się do mnie twarzą, podpierając bok o komodę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Udało mi
się wcześniej nagrać moje dzisiejsze części. Twoi rodzice zaprosili mnie, więc
jakbym mógł im odmówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zmrużyłam
oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A
właściwie jak do tego doszło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Wpadłem
na nich, kiedy załatwiałem… pewne sprawy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Cisnęło
mi się kolejne pytanie, albowiem jakie sprawy, ale dlaczego miałoby mnie to
obchodzić? Mruknęłam więc coś niezrozumiałego pod nosem i chciałam go wyminąć,
ale złapał moją dłoń, odwracając mnie powrotem ku niemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dlaczego
taka jesteś?- pomiędzy brwiami pojawiła się mała pionowa zmarszczka, gdy
uważnie obserwował moja twarz.- Powiedziałem co do ciebie czuję, a ty
zachowujesz się jakby to w ogóle nic dla ciebie nie znaczyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie mam
ochoty teraz o tym rozmawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A kiedy
będziesz miała ochotę?- warknął, a ja skrzywiłam się słysząc ton jego głosu. Jego twarz momentalnie złagodniała, gdy zdał sobie sprawę z jego wybuchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jak
przestaniesz być takim dupkiem i zaczniesz zachowywać się normalnie to może
wtedy.- po tych słowach, wyrwałam dłoń z uścisku i udałam się do jadalni, gdzie
zajęłam miejsce naprzeciwko dużego okna. Oparłam brodę na ręce i wbiłam wzrok
przed siebie. Harry zjawił się zaraz za mną i już myślałam, że zajmie miejsce
obok mnie, ale wybrał to naprzeciwko. Oczywiście. Posłałam mu mordercze
spojrzenie, na co wzruszył obojętnie ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Po chwili dołączyli do nas rodzice, stawiając
na stole tyle pyszności, że jeśli skosztuję wszystkiego, chyba nie wstanę z
miejsca. Nie miałam oczywiście zamiaru się objadać, ale pod uważnym spojrzeniem
mamy nabrałam co nieco na talerz. Przynajmniej miałam zajęcie i nie musiałam
uczestniczyć w rozmowie, która toczyła się przy stole. Rodzice zaczęli
bombardować pytaniami Harry’ego, a ten z wielką chęcią na wszystko odpowiadał,
od czasu do czasu posyłając mi krótkie spojrzenia. W pewnym momencie nie
wytrzymałam już tego wszystkiego i gdy mój ojciec śmiał się do rozpuku z
jakiegoś tandetnego żartu Styles’a, cisnęłam sztućcami o talerz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Sophie!-
z ust mamy wydarł się oburzony okrzyk, ale zignorowałam jej karcący wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przepraszam.-
syknęłam cicho i delikatnie odsunęłam się od stołu.- Ale musze na chwilę się
przewietrzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Nie
patrząc na nikogo szybko udałam się do przedpokoju i zabierając ze sobą kurtkę
wparowałam na dwór. Przystanęłam dopiero przy niskim murowanym płotku i oparłam
się o niego dłońmi. Zamknęłam oczy i powoli zrobiłam kilka uspokajających
wdechów i wydechów. Jednak nie potrafiłam, choć na tych parę godzin zignorować
jego zachowanie. Nie wiem czy był tego świadom, ale z minuty na minutę coraz
bardziej wyprowadzał mnie z równowagi. Miałam ochotę się stad zmyć, oczywiście
najpierw powiadamiając o tym resztę. Ile czasu minęło? Chyba wystarczająco
dużo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Tylko jak
miałam dostać się powrotem do centrum? Niall, owszem, zaproponował, ze mnie
odbierze, ale po prawie dwóch godzinach uda mu się wyrwać ze studio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">W tym
samym momencie, gdy pomyślałam o blondynie, telefon w kieszeni kurtki
zawibrował. Wyciągnęłam urządzenie i uśmiechnęłam się z ulgą na widok numeru
Nialla.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Harry
jest z tobą, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Stałam z
otwartymi ustami, wpatrując się w przed siebie, nie wiedząc co powiedzieć. To
pytanie wybiło mnie z tropu, ale nie miałam zamiaru udawać głupiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Skąd
wiesz?- spytałam cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Sztuczny
śmiech chłopaka zabrzmiał po drugiej stronie słuchawki i przełknęłam nerwowo
ślinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Domyśliłem
się od razu, jak chłopaki powiedzieli mi, że wpadł wcześniej, bo później musiał
być gdzie indziej. Zdążył cię już na nowo omamić?- w jego głosie było tyle
jadu, ze aż wciągnęłam powietrze ze sykiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Niall,
proszę cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Zaraz po
ciebie będę.- tymi słowami zakończył naszą rozmowę. Usłyszałam ciche pikanie
sygnalizujące zakończenie połączenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Cholera.-
mruknęłam do siebie, wracając powrotem do ciepłego wnętrza domu. Przez te kilka
minut mojej nieobecności, praktycznie nic się nie zmieniło. Wciąż słyszałam
rozmowę toczącą się w pokoju i ma moment zatrzymałam się, zastanawiając się co
powiedzieć. Jedynie co przychodziło mi do głowy to kłamstwo. Ech, kiedyś będę
musiała skończyć z tym całym kłamaniem, ale jeszcze nie teraz. Powoli
przestąpiłam próg i stanęłam na środku pokoju, nerwowo bawiąc się palcami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Bardzo
was przepraszam, ale będę musiała już się zbierać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Twarze
wszystkich zwróciły się w moim kierunku. Na chwilę zatrzymałam wzrok na Harrym,
zauważył moje podenerwowanie i zmarszczył delikatnie czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Ale
jeszcze nie było deseru. Stało się coś?- mama zaczęła podnosić się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie. To
znaczy, dzwoniła moja współlokatorka, musimy spotkać się z naszą grupą, żeby
coś ustalić.- uśmiechnęłam się przepraszająco, ale w środku aż dygotałam z nerwów.
Modliłam się, żeby tylko połknęli tą historię. Niall może być tutaj za parę
minut, a nie chcę żeby wtargnął do środka i jeszcze bardziej pogorszył stosunki
z Harrym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Upiekło
mi się i tym razem. Rodzice nie byli zbytnio zadowoleni z tego, że tak szybko ich
opuszczam, ale obiecałam, że święta spędzę u nich i przez to udało mi się ich
jakoś udobruchać. Na Harry’ego nawet nie spojrzałam. Wiem, ze kiedyś będę
musiała z nim bardzo poważnie porozmawiać, czekałam tylko aż sam wszystko
przemyśli i w końcu dowie się czego tak naprawdę chce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Wstrzymałam na moment oddech widząc czarna
terenówkę Nialla zaparkowaną po drugiej stronie ulicy, a jego samego
opierającego się o bok samochodu z wbitymi dłońmi w kieszenie spodni. Pojawił
się zadziwiająco szybko. Niepewnie zaczęłam stawiać kroki w jego stronę i przy
okazji starałam się unikać jego spojrzenia, które ciskało we mnie pioruny. Ale
zaraz. Dlaczego to na mnie jest wściekły? Przecież nic nie wiedziałam o tym, że
Harry będzie na kolacji. Moje plany co do tego, aby ten wieczór zakończył się w miarę przyjemnie, momentalnie legły w gruzach. Nie dość, że musiałam zmierzyć się z Harrym to jeszcze teraz do tego doszedł mój zazdrosny do bólu chłopak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Otworzył przede mną drzwi i bez słowa
wsiadłam na miejsce pasażera. Jednak nie miałam zamiaru przemilczeć tego co
siedziało w mojej głowie. Gdy tylko zajął swoje miejsce i ruszył, odezwałam się
lekko drżącym od emocji głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie
wiedziałam, że Harry też będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">W
odpowiedzi prychnął, na co zacisnęłam usta. Poczułam lekkie szarpnięcie
samochodem, gdy mocniej docisnął pedał gazu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">- Naprawdę nie musisz się tak wściekać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Oczywiście.
Wcale nie mam powodu.- wycedził sarkastycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Zerknęłam na niego katem oka.
Dłonie miał mocno zaciśnięte na kierownicy, do tego stopnia, że aż zbielały mu
kostki. Co jakiś czas odrywał jedna dłoń, żeby zmienić bieg lub niedbale
przeczesać włosy. Do tej pory jego włosy były zawsze starannie ułożone, a teraz
fryzura przypominała czysty nieład. Widocznie wyczuł mój wzrok bo odwrócił
twarz w moim kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Niall,
proszę cię, zwolnij.- szepnęłam, nerwowo spoglądając jak strzałka mierząca
prędkość, coraz szybciej zmierza w górę. Uśmiechnął się krzywo i na powrót
odwrócił głowę. Przerażał mnie. To w jaki sposób starał się wyładować całą złość, przez taką jazdę. Chyba wolałabym już opcję w której zatrzymałby samochód gdzieś na uboczy i wyżył się na mnie, a nie na pedale gazu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Siedziałam
jak na szpilkach, starłam się nie patrzyć na deskę rozdzielczą, ale mimo tego
czułam tą zwariowaną prędkość. Wyprostowane plecy przycisnęłam do oparcia, a
dłonie zacisnęłam na siedzeniu, jakby to jakoś mogło mi pomóc. Krajobraz za
szybami migał tak szybko, że nie potrafiłam już rozróżnić gdzie się znajdujemy.
Tak bardzo pragnęłam być już na miejscu i jak najszybciej wysiąść z tego
samochodu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> W pewnym momencie zacisnęłam powieki ze
strachu widząc jak z przerażającą prędkością wjeżdżamy na skrzyżowanie. Nawet
przez zamknięte powieki dostrzegłam, jasny, ostry błysk świateł i ryk
hamujących opon. Ten dźwięk zaniepokoił mnie, więc otworzyłam gwałtownie oczy i
spojrzałam w bok. Z moich ust wydarł się tylko cichy krzyk przerażenia, który
został momentalnie przerwany przez uderzenie innego pojazdu. Szyba po mojej
stronie rozprysła się na drobne kawałeczki, które zaczęły fruwać w powietrzu
uderzając i raniąc moja skórę. Nie czułam nic, oprócz nacisku na lewą cześć
ciała, dziwnego szumu w głowie i powolnej utraty świadomości. Zanim odpłynęłam
usłyszałam z oddali ryk syren i męski głos wołający moje imię, ale na tym się
skończyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Później nastała tylko i wyłącznie ciemność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
~~*~~</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Dzisiaj krótko. Zaczęłam pisać ten rozdział zaraz po tym jak dodałam 18. Myślałam, że dodam go jeszcze przed Nowym Rokiem, ale jak widać nie udało się. Mimo tego, życzę szczęśliwego nowego roku :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">I co o takim przebiegu sytuacji sądzicie? Nie lubię pisać takich scen, gdzie główni bohaterowie cierpią, ale jakoś muszę zakończyć tą historię. Wybaczcie, ale to naprawdę za niedługo będzie koniec. To moje pierwsze opowiadanie o 1D, więc będzie mi naprawdę ciężko się z nim rozstać, ale kiedyś musi to nastąpić, prawda?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Jednak jest dobra wiadomość... Albo i też nie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Albowiem zaczynam (pff, zaczęłam) pracę nad nowym opowiadaniem. Miałam nie pisać już nic innego, bo widzę jak "powodzi" się moim innym opowiadaniom, ale wena postawiła na swoim. Zwiastun już się pojawił, więc zapraszam. Liczę na Wasze opinie :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> </span><span style="color: #f9cb9c; font-size: large;"><a href="http://pursued-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank"><span style="color: #f9cb9c;">Pursued</span></a>.</span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-58417010531431728972013-12-27T00:08:00.000+01:002013-12-27T00:08:08.881+01:0018.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> </span><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> </span></div>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Numer mamy wyświetlony na ekranie telefonu,
wprawił mnie w niemałe osłupienie. Spędzałam ten czas z Niallem i chodź wciąż
odczuwałam jakaś niepewność moich uczuć co do niego, dobrze się bawiłam w jego
towarzystwie. Z dala od mediów znów był tym chłopakiem, którego poznałam na
imprezie. Przy takim Niallu zapominałam o wszystkim, nawet o moich niepewnych
uczuciach. Więc równie i z tego powodu, skrzywiłam się, widząc, kto dzwoni.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Od urodzin minęły praktycznie trzy tygodnie.
Przez ten cały czas nie dawała żadnych oznak życia i byłam z tego powodu bardzo
zadowolona. Po tej całej awanturze jaką mi urządziła, nie miałam ochoty się z
nią widzieć czy rozmawiać. Ale widocznie nie potrafiła już dłużej znieść tych
cichych dni między nami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Po kilku
sygnałach i namowach Nialla, odebrałam telefon z dodatkiem udręczonego
westchnienia. Chłopak zaśmiał się, widząc moją minę i na czas mojej rozmowy
wyciągnął własny telefon i jak zwykle zaczął sprawdzać Twitter’a. Nie miałam
zamiaru udawać, że wszystko wróciło do normy. W dalszym ciągu nie zamierzałam
przeprowadzać się znów do nich. Tutaj w akademiku z Zoey, czułam się w końcu
sobą. Choć na początku byłam przerażona mieszkaniem z kimś obcym i z dala od
domu, wszystko się zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Słucham?- mruknęłam znudzony tonem,
przystawiając telefon do ucha. Niall posłał mi znaczące spojrzenie. No co?
Niech wie, że wciąż ma u mnie przechlapane. Kiedyś było nie do pomyślenia,
żebym tak odzywała się do swojej rodzicielki, teraz było widać jak się
zmieniłam. Poczułam się jednak głupio. W sumie to dzięki niej dużo
zawdzięczałam…ale to nie zmienia faktu, że jestem na nią wkurzona. Urgh!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Sophie?-
ton jej głosu był niepewny i lekko drżał. Och. Wyrzuty sumienia momentalnie
mnie uderzyły. Jak mogłam być taką okropną córką? Wzięłam głęboki oddech i
wypuszczając powietrze, usunęłam również ze swojego ciała całą negatywną emocję.
Wymówiła jedynie moje imię, ale przez to wiedziałam, że jest jej przykro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Córeczko,
przepraszam cię za tamtą kłótnię. Dopiero po powrocie do domu dotarło do mnie,
że nie powinnam była wszystkiego ci narzucać. Nie dzwoniłam, bo znam cię bardzo
dobrze i wiedziałam, ze nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, ale może teraz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Mamo, to
ja cię przepraszam. Z całego serca. Tez nie powinnam się tak zachować.-
odezwałam się, przerywając matce. Nie potrafiłam zbyt długo się gniewać na
kobietę. To był najdłuższy okres czasu, przez który nie rozmawiałyśmy ze sobą i
skrywałam to przed sobą, ponieważ chciałam tylko czuć wściekłość, ale tak
naprawdę tęskniłam za jej głosem i wszelkimi radami. Przycisnęłam mocniej
telefon do ucha, a wolną ręką starłam łzę spływającą z kącika oka. Niall
schował telefon do kieszeni i ucałowawszy mnie w czubek głowy, na migi
poinformował mnie, ze zostawi mnie samą na czas rozmowy. Podziękowałam mu
uśmiechem. Przez kilka minut nasza rozmowa kręciła się wokół studiów, później
podzieliła się ze mną newsami dotyczącej naszej rodziny, aż w końcu temat szedł
na nowy dom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przez to
wszystko zapomniałam o najważniejszym. Od wczoraj mieszkamy już w nowym
mieszkaniu.- czasami moja mama zachowywała się jak nastolatka. Mogłabym przysiąc,
że gdyby nie trzymałaby słuchawki, a ja siedziałabym przed nią, zaczęłaby
klaskać w dłonie i podskakiwać w miejscu.- Dzisiaj przywieźli praktycznie
wszystkie meble i ekipa zaczęła już, co nieco wnosić do domu. Mam nadzieję, że
do końca tygodnia wyrobimy się, ponieważ chciałabym urządzić taką powitalną
kolację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Eheem.-
mruknęłam w odpowiedzi, czekając na dalszy ciąg wypowiedzi, chociaż
spodziewałam się co powie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Razem z
tatą mamy nadzieję, że się zjawisz. Nie mam zamiaru zmuszać się, żebyś się do
nas wprowadziła, ale gdybyś została na weekend?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zmarszczyłam
brwi, zastanawiając się nad tym. W sumie, dlaczego by nie? Powoli zbliżał się
grudzień, Zoey co jakiś czas również odwiedzała swoich rodziców…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Oczywiście,
z przyjemnością się zjawię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Z ust matki wydarł się krótki pisk radości, a
z daleka usłyszałam śmiech taty. Na moje usta mimowolnie wpłynął szeroki
uśmiech. Cała scena pojawiła się przed moimi oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Spokojnie,
mamo. Nie zapomnijcie tylko podesłać adresu, żebym jakoś mogła trafić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Tak,
tak. Zaraz to zrobię. Tak się cieszę, że nas odwiedzisz.- westchnęła, ale
wyczułam, że również się uśmiechnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Mhm, ja
tak samo.- bardzo chciałam już zakończyć rozmowę, ponieważ Niall lekko już
zniecierpliwiony, zerkał z korytarza w moją stronę. Razem z chłopakami był
umówiony do studia w sprawie nowej płyty, a jemu zależało, żeby jak najwięcej
wolnego czasu spędzić ze mną. No popatrzmy, najpierw namawia mnie na odebranie
telefonu, a teraz ma wyrzuty, że to tyle trwa! Och, Horan! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Em,
mamo?- zrobiłam małą przerwę- muszę już kończyć. Do zobaczenia za niedługo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Rodzicielka
niezbyt była zachwycona z końca rozmowy, ale pożegnała się ze mną, znów
powtarzając, że nie może się doczekać, kiedy przyjadę. Jeśli jeszcze raz to
usłyszę w ciągu kilkunastu sekund, to zmienię zdanie. Nie powiedziałam tego
oczywiście na głos, jakżebym mogła. Odrywałam już telefon od ucha, kiedy
zatrzymał mnie jej głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Soph…
Tak sobie pomyślałam, czy czasem…- zamilkła na chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Tak?- spytałam,
gdy dalej nie usłyszałam reszty wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie,
wybacz, już nic. Tak tylko sobie pomyślałam, żeby…Ale to już nieważne. Papa, kocham cię córeczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Rozłączyła się, zostawiając mnie nieco
osłupiałą. Powoli odłożyłam telefon, zastanawiając się, czemu pod koniec
zaczęła się tak dziwnie zachowywać. Czy miałam się czegoś obawiać? Czasami
wpadała na takie pomysły, że aż naprawdę można się była bać. I za każdym razem
brzmiała podobnie. Cholera, mamo, coś ty znowu wykombinowała?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Niall
zajął swoje stare miejsce i przyciągnął mnie do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-I jak
poszło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-W porządku.-
odparłam i zaczęłam bawić się guzikami jego koszuli.- O której musisz być w
studio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zerknął
na telefon, sprawdzając godzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Za 10
minut powinienem być na miejscu. Gdyś tak się nie rozgadała…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Prychnęłam,
a ten zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przepraszam
bardzo, ale sam mnie nakłoniłeś do tego.-Wiem. Przecież niczego ci nie
wypominam. To był tylko żart. A teraz, daj pyszczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Zachichotałam na jego słowa i obejmując jego
twarz złączyłam nasze usta w pocałunku. Jednak nasze czułości zostały zaraz
przerwane przez wydzierającą się na całe piętro Zoey. Dziewczyna godzinę temu
udała się na zakupy i właśnie obwieszczała wszystkim, że wróciła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czy ktoś
będzie tak miły i mi pomoże?- blond czupryna pojawiła się w drzwiach i
spojrzała na nas wyczekująco potrząsając pełnymi siatkami. Wywróciłam
teatralnie oczami i schodząc z kolan Nialla pomogłam dziewczynie wypakować
zakupy. A było tego mnóstwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jak
udało ci się to wszystko wnieść na trzecie piętro?- spytałam marszcząc czoło,
gdy dziewczyna przytaszczyła na korytarz kolejne siatki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Miałam
pomocnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Już
miałam pytać, kto stał się to ofiarą, ale ledwie otworzyłam usta moim oczom
ukazał się zmarnowany Malik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nigdy
więcej.- wysapał, opierając się bokiem o ścianę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Przygryzłam
policzek od środka, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Bardzo mu współczułem, ale
również cała ta sytuacja mnie bardzo bawiła. Jednak nie chciałam go bardziej
denerwować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Kochanie,
nie narzekaj.- Zo skarciła chłopaka wzrokiem, odrywając się na chwilę od
wkładania produktów do półek.- Jakoś nie marudziłam jak wtargnąłeś do
obuwniczego i podniecałeś się każdą parą butów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Okej. W tym momencie miałam ochotę wycofać
się z pomieszczenia, ponieważ atmosfera polowali robiła się nie za przyjemna.
Zayn zmierzył moją współlokatorkę chłodnym spojrzeniem, ale widocznie nie miał
zamiaru się odzywać, tylko przemilczeć jej komentarz. Wykrzywił usta w
grymasie, po czym zacisnął wargi w wąską linię. Pierwszy raz widziałam, żeby tak
reagował na jej słowa. Zawsze przyjmował na siebie jej czasami zgryźliwe uwagi
i śmiał się, ale nie dziś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Gdy zobaczył Nialla wchodzącego za mną do
kuchni oderwał się od ściany i przywołał go dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dobrze,
że jesteś. Zbieramy się. Liam napisał mi jakieś 5 minut temu, że zaczynamy
wcześniej, żeby nie siedzieć do późna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Widocznie
bardzo pragnął opuścić nasz pokój. Blondyn skinął głową i odwracając się do
mnie cmoknął moje usta na pożegnanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Napiszę
jak skończymy, dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Skinęłam głową, uśmiechając się lekko i
odprowadziłam ich wzrokiem. Zoey wydawała się jakby wcale nie zauważyła
odejścia chłopaków, wciąż była zajęta wykładaniem zakupów gdzie tylko popadnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co się
dzieje, Zo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nic.
Wszystko jest w porządku.- mruknęła, nawet nie racząc spojrzeć mi w oczy.
Wzniosłam oczy ku górze. O co tylko proszę, to o więcej cierpliwości do tej
dziewczyny. Nie wmówi mi, że wszystko jest dobrze, ponieważ to co przed chwilą
miało miejsce pomiędzy nią a Zaynem, zaprzeczało temu co właśnie od niej
usłyszałam. A może się myliłam? Tylko coś nie pasowało mi w spojrzeniu Malika.
W jego oczach zawsze widziałam tyle czułości i miłości dla dziewczyny, a
dzisiaj, tak jakby to wszystko zniknęło, a zastąpiło je coś innego, znacznie
odmiennego od tamtych emocji. Może Zoey tego nie widziała, ale ja jako
obserwator, tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jesteś
tego pewna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Przerwała
swoją czynność i w końcu odwróciła się do mnie twarzą. <br />
-Jasne, że tak. Co by niby miało być nie tak? To był tylko ciężki dzień. Oboje
jesteśmy wykończeni, a Zayn na dodatek ma jeszcze to całe nagrywanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Więc ona
tego nie dostrzegła. Skrzywiłam się w środku, na myśl o tym, co by było gdyby
zobaczyła to co ja. Nie pozostało mi nic innego jak przemilczeć cała tą
sytuację. Chociaż tyle słów cisnęło mi się na język, powstrzymywałam się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Pomóc
ci?- w ekspresowym tempie zmieniłam temat i omiotłam spojrzeniem całą kuchnię.
A więc miałyśmy zaopatrzenie aż do przyszłego roku. Kiedy wychodziła rano,
myślałam, że będę to zakupy na najbliższe trzy dni, a nie miesiące!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Po dziesięciu minutach uporałyśmy się z
wszystkim i z kubkami gorącej czekolady, usiadłyśmy się na jednym z łóżek i jak
przyszło na wieczorną porę, zrobiłyśmy sobie mały seans naszych ulubionych
seriali. Kilka następnych godzin upłynęło nam w śmiechu wygłupach i dobrej
zabawie. Obie potrzebowałyśmy czegoś takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Szkoda,
że nie dasz rady zostać na kolacji.- mruknęłam ze smutkiem, zwracając twarz ku
Niallowi siedzącego za kierownicą. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę moi
rodzice w ogóle nie wiedzą o tym, że kogoś mam. Chciałam w końcu przedstawić im
Nialla, ale wcześniej nie było ku temu okazji, a dzisiaj znów nie było to
możliwe. Od tygodnia wciąż nagrywają piosenki na nową płytę i to, że znalazł
choć godzinę na podwiezienie mnie pod nowy dom rodziców, było niemal cudem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Wybacz,
ale wiesz, że nie mogę.- spojrzał na mnie, z poczuciem winy malującym się na
twarzy. Och. Przecież nie miałam mu tego za złe. Z tym wiązała się jego praca i
bardzo dobrze to rozumiałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jasne.-
odparłam i nachylając się ku niemu, pocałowałam go w policzek. Na jego ustach
pojawił się delikatnych uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-O której
mam po ciebie przyjechać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dam ci
znać, dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Skinął głową i wysiadłam z samochodu,
stawiając nogi na brukowanym podjeździe. Budynek, jak na moje oko, nie różnił
się niczym z naszym starym rodzinnym domem., Może dlatego właśnie wybrali ten a
nie inne, znajdujące się w okolicy. Zbudowany był z czerwonej cegły z dużymi
oknami o białych ramach na parterze i nieco mniejszymi na piętrze. Nad ciemnymi
wejściowymi drzwiami jarzyła się lampka, zapraszająca abym podeszła bliżej. Zbliżając
się powoli, zauważyłam, że w praktycznie wszystkich pomieszczeniach na dole
świecą się lampy, a stojąc tuż przed drzwiami usłyszałam znajome głosy rodziców
i kogoś jeszcze. Moja ręka zamarła w połowie drogi do dzwonka, gdy do moich
uszy dobiegł charakterystyczny śmiech osoby, którą bardzo dobrze znałam. Harry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Przełknęłam ślinę, nie wiedząc co zrobić. Obejrzałam
się przez ramię z małą nadzieją, że może Niall jeszcze nie odjechał i czeka aż
wejdę do środka, ale jego samochodu już tutaj nie było. Odwróciłam się
zawiedziona, marszcząc czoło i dalej nie wiedząc co zrobić. Zagryzłam dolną
wargę i przedeptałam nerwowo nogami jednoczenie wydobywając z siebie cichy jęk
rozpaczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Dlaczego do cholery mi to robił? I jakim cudem
się tutaj w ogóle znalazł? Mama podczas naszej rozmowy, kilka dni temu nic nie
wspominała, że on również ma się pojawić! Czyżby uknuli to wszystko za moimi
plecami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Żeby
uzyskać odpowiedzi na te pytania, wzięłam się w garść i przywołując na swoje
usta szeroki uśmiech, nacisnęłam dzwonek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Głosy za
ścianą ucichły i słychać tylko było kroki nadchodzącej osoby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Och,
Sophie. Już jesteś!- mama porwała mnie w swoje objęcia, prawie pozbawiając mnie
tchu. Tuliła mnie jak małe dziecko, które bezpiecznie dotarło do domu po swojej
pierwszej wizycie w szkole. W duchu wywróciłam oczami. Niezdarnie odwzajemniłam
jej uścisk, a cała swoją uwagę skupiłam na osobie stojącej obok mojego ojca.
Był pogrążony w rozmowie z Tonym, więc przez dosłownie sekundę mogłam
spokojnie, bez żadnych skrupułów rozpływać się nad jego sylwetką. Zaraz, co?
Nie, naprawdę nie sądziłam, że znowu zacznie się to co kilka lat temu. Gdy go
nie było i nie myślałam o nim, był mi obojętny. Jednak wszystko zmieniało się,
kiedy stał tuż przede mną. Znów czułam niepohamowaną chęć rzucenia się na niego
i poczucia jego warg na swoich… O mój Boże, Sophie! Czemu nie potrafiłam zacząć
go nienawidzić za to co zrobił?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> <o:p></o:p></span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zacisnęłam
powieki w tym samym momencie, gdy jego twarz odwracała się w naszym kierunku.
Wzięłam kilka oddechów, aby się uspokoić i gdy byłam już pewna, że to
nastąpiło, otworzyłam oczy. Mama zdążyła już wciągnąć mnie do środka i zamykała
drzwi by nie wpuszczać chłodnego powietrza. Teraz było już zdecydowanie za
późno na ucieczkę, gdybym nawet się na nią zdecydowała. Nie pozostało mi nic
innego, jak jakość znieść ten wieczór. Zapowiadało się na bardzo przyjemny
wieczór spędzony z bliskimi osobami…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;">~~*~~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Nie wierzę, udało mi się skończyć ten rozdział dzisiaj. Asiu, jednak wena mnie dopadła, haha :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Oczywiście robiłam wszystko, żeby dodać go jak najszybciej i dlatego nie przeciągałam końcówki. Ale myślę, że to co zaplanowałam na następny rozdział się w nim znajdzie, a nie dopiero w 20.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Przepraszam, że znowu dodaję po takim długim okresie czasu, ale myślę, że ktoś tutaj jeszcze zaglądnie... Jeszcze niedługo i nastąpi koniec tego opowiadania, więc cierpliwości. Haha...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Nawet nie wiecie jak mi miło, jak widzę nowe komentarze pojawiające się pod starymi rozdziałami :) Może i to właśnie było powodem tego, że skończyłam ten dzisiaj, a nie np za kilka dni.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Dziękuję Wam :*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-62659442455805775672013-11-22T14:48:00.001+01:002013-11-22T14:48:30.757+01:0017.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div align="center" class="MsoNormal">
<div align="center" class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Stanęłam jak wyryta ze wzrokiem utkwionym w
zmierzającego w moim kierunku Nialla. Co on tutaj robił do jasnej cholery?
Rozejrzałam się spanikowana wokół i przełknęłam ślinę. Niektórzy studenci, a w
szczególności ich damska część zdążyli się już zorientować jego wizytą i z
zaciekawieniem oglądali jego przechadzkę przez uczelniany korytarz. Byłam
święcie przekonana, że zamierza ukrywać jeszcze długo nasz związek przed
wszystkimi. A on jak gdyby nic pojawia się tutaj, wcale nie przejmując się
gapiami, bo chyba to sugerował jego uśmieszek, że ma to gdzieś. Ja bynajmniej
nie miałam. Ostatnio dał mi znać, że woli abyśmy trzymali wszystko w tajemnicy
i choć zabolało mnie to, w jaki sposób mi to przekazał, miałam zamiar uszanować
jego wolę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Nie zdążyłam wykrztusić z siebie żadnego
słowa protestu czy chociaż wycofać się, ponieważ podchodząc do mnie, szybko
otoczył moją talię ramionami, jakby domyślał się co chodzi mi po głowie i
pocałował. Tak przy wszystkich! Do moich uszy dobiegły okrzyki zdumienia, a później
gwizdy i dźwięk robionych zdjęć. Pięknie. Za parę sekund wszyscy dowiedzą się o
zaistniałej sytuacji. I to by było na tyle z ukrywaniem się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Byłam tak pochłonięta myślami, że nawet nie
zwracałam uwagi na chłopaka. Wciąż mnie całował, próbując wykrzesać ode mnie
choć trochę, ale po prostu nie mogłam odwzajemnić tego pocałunku. W końcu zebrałam
się w sobie i odepchnęłam go od siebie. W jego oczach dostrzegłam
niedowierzanie, gdy zrobił krok do tyłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co ty
wyprawiasz, Niall?- syknęłam, nerwowo zezując w stronę gapiów. Niektórzy
zdążyli już sobie pójść zapewne usatysfakcjonowani tym co zobaczyli, a inni
dalej stali z wyciągniętymi na wierzchu telefonami i czekali na więcej. <i>Przedstawienie skończone</i>, miałam ochotę
warknąć w ich stronę, ale zachowałam to dla siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Okej. Bardzo, ale to bardzo chciałam, żeby
nasz związek wyglądał tak jak przed tym całym zajściem z Harrym, ale jego
zachowanie totalnie zbiło mnie z tropu. Co się z nim działo? Najpierw traktuje
mnie praktycznie jak powietrze, a teraz publicznie okazuje mi takie czułości?
Coś ewidentnie było nie tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jak to
co? Witam się z moją dziewczyna, ponieważ bardzo za nią tęskniłem.- na jego
ustach wykwitł uroczy uśmiech i znów zrobił krok w moją stronę, przygryzając
uwodzicielsko wargę, jakby myślał, że jakoś mnie to skusi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Piłeś
coś.- nie wiem dlaczego te dwa słowa wypłynęły z moich ust jako stwierdzenie.
Nie byłam pewna w stu procentach co do jego aktualnego stanu, bowiem nie
wyczułam żadnego zapachu alkoholu, gdy mnie całował, ale to było pierwsze co
wpadło mi do głowy. Niall zatrzymał się i zmarszczył czoło, pokazując mi przez
to, że uraziłam go tą wypowiedzią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie.-
wycedził cicho, a ja momentalnie skarciłam się za moją niewyparzoną gębę.-
Chciałem się z tobą zobaczyć, a ty moja wizytę uważasz za pijacki wyczyn.
Dziękuję, bardzo mi miło.- prychnął i wsunął dłonie w kieszenie szarej bluzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Westchnęłam ciężko i przeczesałam dłonią
włosy, nie wiedząc co mogę odpowiedzieć. Zagryzłam lekko wargę i wyciągnęłam
dłoń w jego kierunku. Spojrzał na mnie pytająco, ale splótł nasze palce razem,
a ja pociągnęłam go w stronę wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Mogłeś
mnie chociaż uprzedzić. Widziałeś tamtych ludzi. Aż się boje wejść na twittera,
wiesz co się tam będzie działo?- jęknęłam i skrzywiłam się lekko, gdy chłodne
powietrze uderzyło mnie w twarz. Wolną ręką złapałam za poły koszuli i
przytrzymałam je. Oto ja, Sophie, która w chłodny jesienny dzień nie zabrała ze
sobą żadnej kurtki tylko cieniutką koszulę. Miałam ochotę wywrócić oczami do
swoich myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Usłyszałam jak Niall śmieje się cicho i
ściska mocniej moja dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie
przejmuj się nimi, kochanie. Kiedyś w końcu to zrozumieją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie
byłabym tego taka pewna.- mruknęłam pod nosem.- Dość się naczytałam tego, do
czego są zdolne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> W duchu naprawdę drżałam o to, co wypisują na
mój temat tak zwane Niall’s girls. Byłam tego typu osobą, która przejmowała się
byle błahostką, a ta sprawa raczej nie należała do takich, na które można
machnąć obojętnie ręką. Więc moja panika była jeszcze bardziej spotęgowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Dla fanek zapewne byłam suką bez serca i nie
zasługiwałam na niego. Cóż. Może to była prawda. Wciąż gryzło mi mnie to, że
wybaczenie mi przyszło mu tak łatwo. Dlaczego nie zerwał ze mną znajomości,
albo chociaż przytrzymał mnie chociaż dłużej w tym, czy kiedykolwiek jeszcze do
siebie wrócimy? Sposępniałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Poczułam delikatne szarpnięcie i zatrzymałam
się. Spojrzałam w bok, ale Niall znajdował się za moimi plecami. Spojrzałam za
ramię i napotkałam jego cudowne niebieskie tęczówki, które przeszywały mnie na
wskroś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-O co
chodzi?- spytał, a kciukiem pogładził moje kostki. Spuściłam wzrok na nasze
dłonie i wzruszyłam ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Ej!
Powiedź mi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Możemy
najpierw znaleźć się w jakimś ciepłym miejscu? Marznę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jasne.-
odparł i ruszając objął mnie ramieniem. Przytuliłam się do jego boku, czując
ciepło bijące od jego ciała. Było mi tak dobrze, ale wyrzuty sumienia nie
dawały mi spokoju. I Harry. Mój były najlepszy przyjaciel wciąż siedział w
mojej głowę i za cholerę nie chciał z niej wyjść. Boże, dlaczego mi to robisz?
Z drugiej jednak strony, tęskniłam za czasami, gdy byliśmy dla siebie bliscy.
Teraz wszystko się zmieniło, nawet uczucia, którymi go darzyłam, nieco się
zatarły. A wszystko przez to, że to on się zmienił. Nie poznawałam w nim tego
starego Harry’ego, z którym mogłam spędzić cały dzień na gadaniu o głupotach i
wylegiwaniu się na kanapie. Chociaż momentami, gdy przypominałam sobie jego
usta na swoich nie mogłam pohamować tego przyjemnego ciepła rozchodzącego się
po całym ciele. Może tylko okłamywałam samą siebie, że przestałam cokolwiek do
niego czuć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Dotarliśmy do kafejki znajdującej się
niedaleko uniwersytetu. Od razu zrobiło mi się lepiej, gdy weszłam do ciepłego
pomieszczenia. Niall poprowadził mnie wzdłuż stolików na sam koniec
pomieszczenia, żeby mieć choć odrobinę prywatności. Nasz stolik skrywał się za
drewnianym parawanem, wiec nikt nie mógł nas zobaczyć, chyba, że podszedłby
bardzo blisko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Poczułam się tak jak tamtego pamiętnego dnia,
gdy odprowadzał mnie po imprezie w ich domu. Od tamtego czasu wszystko się
zaczęło. Nie możliwe, że minęły już praktycznie dwa miesiące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Więc, co
cię gryzie?- chłopak zajął miejsce naprzeciwko mnie i wyłapywał moje
spojrzenie, poruszając głową na boki, gdy starałam się odwrócić wzrok. <i>Och, zbierz się w sobie Soph<b>, </b></i>pomyślałam i powoli zwróciłam spojrzenie
na niego. Wzięłam jeden krótki wdech i wyrzuciłam wszystko, co siedziało w
mojej głowie.<b><i> </i></b>Począwszy od naszego zaczynania na nowo, po ignorowanie z jego
strony, aż do pocałunku na uczelni i nawet nieumyślnie wymknęło mi się co nieco
na temat Harry’ego. Niall słysząc jego imię, najpierw wciągnął ze sykiem
powietrze, a zaraz potem zacisnął powieki i odwrócił głowę. Skrzywiłam się
widząc wyraz jego twarzy i zagryzłam z podenerwowania wargę. O tak, widocznie
przekroczyłam granicę. Powoli, jakby każdy mój ruch miał spowodować jego
wybuch, przycisnęłam plecy o oparcie krzesła i czekałam na to co miało nadejść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Akurat
jego osoba gówno mnie obchodzi, Sophie.- starał się panować na głosem, ale mimo
to wyczułam tą gniewną nutkę. Otworzył oczy i zerknął na mnie katem oka. Kiwnęłam
ledwo dostrzegalnie głową, na znak, że go rozumiem i wymamrotałam przeprosiny
pod nosem. Potem zapadła krótka cisza. Bałam się znowu cokolwiek powiedzieć, bo
nie wiedziałam jak może zareagować. Te jego humorki zaczynały mnie odrobinę
męczyć. Nie sądziłam, że facet może być taki humorzasty! A szczególnie on,
uroczy, roześmiany Horan… Ale on już przecież nie był tą samą osobą, sprzed
kilku miesięcy. Pojawiłam się ja i bum! Wszystko się zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Wracając
do tego, co powiedziałaś…- odparł po chwili i zmarszczył lekko brwi,
zastanawiając się co powiedzieć dalej.- Trochę się działo w, emm, moim życiu i
dlatego tak się zachowywałem. Nie chciałem, żebyś odebrała to tak, że mam cię
gdzieś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Miałam
ochotę prychnąć, ale zacisnęłam tylko usta i skinęłam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Przepraszam
cie za tamto. Naprawdę chcę, żeby było tak jak kiedyś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ja tak
samo, Niall.- wyszeptałam i wykrzesałam się na lekkie uniesienie kącików ust.
Dlaczego czułam się jakbym go okłamywała?</span></div>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Harry<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Spojrzałem na zegarek i nerwowo zastukałem
palcami o kierownicę. Za dokładnie 10 minut miało się odbyć moje spotkanie z
agentem nieruchomości, ale jak na złość musiałem utknąć w korku. Rozejrzałem
się po bokach, szukając jakiegoś miejsca gdzie mógłbym wyminąć kolejkę
samochodów, albo chociaż zawrócić i pojechać inną drogą, ale takiego nie
znalazłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Ku mojej uldze zobaczyłem jak samochód przede
mną zaczyna powoli toczyć się do przodu, a po kolejnej upłynnionej minucie
mogłem spokojnie przejechać skrzyżowanie, na którym uformował się korek. W 5
minut pokonałem trasę do wysokiego budynku w centrum miasta i zaparkowałem
pojazd na podziemnym parkingu. Udałem się windą na pierwsze piętro, a tam
bardzo uprzejma sekretarka poinformowała, gdzie ma się odbyć moje spotkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Piętro 10, dziękuję.- powtórzyłem, aby
zakodować informacje i posłałem kobiecie uśmiech. Ruszyłem w stronę wind i
przycisnąłem przycisk, żeby przywołać jedną z maszyn. Nie czekałem długo, drzwi
niemal natychmiast się przede mną rozsunęły i zrobiłem krok w głąb prostokątnego
pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Charakterystyczny dźwięk zatrzymującej się
windy, poinformował mnie, że dotarłem na odpowiednie piętro. Znalazłem się w
długim korytarzu, ze szklanymi drzwiami po bokach, za którymi mogłem dostrzec
osoby zajmujące się swoją pracą. Udałem się wzdłuż niego, patrząc na plakietki
przywieszone na ścianie obok każdych drzwi, szukając tej osoby, z którą byłem
umówiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Nagle zatrzymałem się na środku korytarza i
spojrzałem na wychodzące z jednego pomieszczenia małżeństwo. Moje ciało ogarnęła
panika. Zamurowało mnie na moment, widząc rodziców Sophie i zacząłem się
rozglądać po bokach, szukając gdzie mógłbym się schować, żeby uniknąć
spotkania. Bardzo lubiłem to małżeństwo, ale jakimi uczuciami mogli darować
mnie oni? Po tym wszystkim jak potraktowałem ich córkę. Sophie była bardzo
związana z rodzicami, szczególnie z mamą. Zawsze traktowała ją za najlepszą
przyjaciółkę, więc zapewne zwierzyła jej się ze wszystkiego, co wydarzyło się w
stolicy. Ale zaraz po tym pomyślałem, że dlaczego mam się ich obawiać?
Powinienem wziąć się w garść i podołać wyzwaniu, jakim było zmierzenie się z
rodzicami Sophie. Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem w stronę państwa Hamilton.
Gdy spojrzenie matki Sophie spoczęło na mnie, kobieta uśmiechnęła się do mnie
szeroko i pomachała do mnie ręką, wyraźnie ucieszona. Następnie szepnęła coś do
swojego męża, który stał bokiem, ale odwrócił się po jej słowach i kiwnął w
moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Och,
Harry. Jak miło cię widzieć!- uśmiech Mary powiększył się jeszcze bardziej, o
ile to było możliwe i ciągnąc mnie za ramiona, uścisnęła mnie. Natomiast z
ojcem Soph wymieniłem krótki uścisk dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> W duchu zmarszczyłem brwi. Okej, takiego
przywitania się nie spodziewałem. Wcale nie wydawali się na żywiących do mnie
urazę, wręcz przeciwnie. Traktowali mnie jak wtedy, gdy odwiedzałem ich w domu.
Widocznie moje przypuszczenia do tego, że Sophie się zwierzała, były mylne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Państwa
również.- odpowiedziałem i po uldze jaką odczułem, mogłem spokojnie się do nich
uśmiechnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co cię
tutaj sprowadza?- spytał Tony, a ja przez chwilę zastanowiłem się nad
odpowiedzią. Mogłem skłamać i powiedzieć, że wysłała mnie tutaj Gemma lub mama,
ale w końcu uznałem, że po co mam kłamać. I tak prędzej czy później
dowiedzieliby się o mojej przeprowadzce z gazet, bo przecież nic nie uda się
już ukryć przed mediami. Więc powiedziałem im o moim zamiarze kupienia domu.
Para wydawała się nieco zaskoczona, ale po chwili oboje znów się uśmiechali.
Dowiedziałem się, że przeprowadzają się do Londynu. Sophie na pewno będzie
wniebowzięta, być znowu blisko rodziców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Mamy
nadzieję, że przeprowadzka pójdzie bez żadnych problemów i za 2 tygodnie
będziemy już mieszkać w nowym domu.- panią Hamilton aż rozpierała ekscytacja.
Ojciec mojej przyjaciółki spojrzał na mnie i wywrócił oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Tak w
ogóle, Harry. Jak już tylko uporamy się z przeprowadzką, zapraszamy cię na
kolację. Oczywiście, jeśli tylko znajdziesz czas, bo… no wiesz, wiemy, że
jesteś teraz bardzo zajęty i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Ależ nie
ma problemu. Przyjadę napewno.- zapewniłem małżeństwo, może nieco zbyt szybko. Nie
mogłem jednak odmówić. Kolacja była idealną okazją, żeby znów spotkać się z ich
córką. Od naszego ostatniego spotkania nie starałem się nawiązywać z nią
kontaktu, bo po pierwsze: chciałem dać jej czas na przemyślenie moich słów, a
po drugie: zeszła się na nowo z Niallem. Co do niego. Poczułem małą obawę. Dziewczyna
przecież równie dobrze mogła przyprowadzić swojego chłopaka, żeby mógł poznać
jej rodziców. Tylko wtedy to spotkanie przemieniłoby się w katastrofę. W duchu
trzymałem kciuki, aby tylko nie wpadła na taki pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Cudownie!
Więc do zobaczenia, Harry!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt; text-align: center;">Skinąłem
głową, żegnając się z nimi. Stojąc na środku korytarza, patrzyłem jak para
oddala się w kierunku wind i kiedy zniknęli z pola widzenia, odwróciłem się,
aby wznowić poszukiwania odpowiedniego pokoju.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pan
Harry Styles?- usłyszałem niepewny kobiecy głos i moim oczom ukazała się
średniego wzrostu postać, ubrana w czarną obcisłą spódnicę sięgającą do kolan i
białą bluzkę z rękawami ¾. Na nogach miała założone kilkucentymetrowe szpilki i
było widać, że nie czuje się pewna a takim wysokim obcasie. Na jej młodej
twarzy malowało się podenerwowanie, wiec aby ją uspokoić uniosłem kąciki ust do
góry. Pewnie była dopiero, co zatrudniona i obawiała się jakiegokolwiek
potknięcia z jej strony. Zrobiło mi się głupio, za to, że pewnie musiała długo
na mnie czekać. Niepewnym ruchem dłoni zaprosiła mnie do swojego biura. Gdy
tylko zasiadłem przy jej biurku, wyłączyłem wszystkie myśli dotyczące Sophie i
skupiłem się tylko na tym, aby omówić sprawę kupna domu. Przyszedłem tutaj z
konkretnym zamiarem i nie zamierzałem, choć przez ten czas zawracać sobie głowę
dziewczyną. Będę miał przecież jeszcze sporo czasu na obmyślanie plany, jak na
nowo zdobyć jej zaufanie i uczucia, prawda?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
~~*~~</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Uwaga, teraz padniecie! Podoba mi się ten rozdział. Wydaje mi się, że nawet całkiem dobrze poszło mi napisanie go, chociaż ta scena z rodzicami Sophie była dla mnie trudna do napisania.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Szykuje się co nieco za hmm, 2 rozdziały i potem nie wiem co będzie z tym opowiadaniem. Chyba powoli będzie zmierzało ku końcowi :) Ileż można ciągnąc tą pokręcona historię, która w ogóle nie ma składu i ładu?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Dziękuję za Wasze komentarze, kocham Was! xx</span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-76713785940813095842013-11-02T23:31:00.001+01:002013-11-02T23:31:12.420+01:0016.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> <span class="apple-converted-space"> </span>Ktoś
zapukał do drzwi mojego pokoju. Siedziałem cicho mając nadzieje, że do osobnika
na korytarzu dotrze, że nie mam ochoty na żadne rozmowy i odejdzie. Na moje
nieszczęście pukanie rozległo się ponownie, nieco głośniejsze od poprzedniego.
Poirytowany tym natrętnym zachowaniem osobnika po drugiej stronie, wzniosłem
oczy ku górze. Przez ostatnie dwa dni zastanawiałem się nad opuszczeniem
naszego wspólnego domu i wprowadzeniem się gdzie indziej. Po sytuacji z
udziałem Soph, atmosfera między nami zagęściła się. Szczególnie jeśli chodziło
o mnie i Nialla. Oboje nie spędzaliśmy w tym samym pokoju dłużej niż pięć
minut, zawsze któryś wychodził, żeby siebie nawzajem nie prowokować.
Najczęściej byłem to ja. Nie potrafiłem znieść jego widoku i myśli, które towarzyszyły
mi przy tym wszystkim. Swój powrót z Sophie obwieścił tydzień temu z szerokim
uśmiechem na twarzy, przez który miałem ochotę zmyć z jego twarzy. Jednak fakt,
że znów byli razem, był dla mnie bolesnym ciosem. Starałem się tamtego dnia nie
dawać po sobie znać, że ta wiadomość mną poruszyła. Czułem na sobie wtedy nie
tylko jego spojrzenie, ale i Liama, Zayna oraz Louisa, który chyba najwięcej
wiedział, co mogę przeżywać. </span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Szczerze, to nie spodziewałem się tego, że jej
wybaczy. W głębi duszy modliłem się o to, żeby sobie odpuścił, żeby zostawił
moja Sophie w spokoju. Ale widocznie nasz kochany Horanek wpadł po uszy.
Dlaczego los był dla mnie taki okrutny? Czy chciał mnie ukarać za moje błędy z
przeszłości?</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Dlatego zaszyłem się w swoim pokoju.
Opuszczałem go tylko wtedy, gdy było to konieczne.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tak?- odparłem w końcu, nie odrywając wzroku
od ekranu laptopa. </span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mogę wejść?- odwróciłem zaskoczony głowę
i zlustrowałem Nialla z uniesionymi brwiami.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czego chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chcę ci powiedzieć tylko tyle, żebyś trzymał
się zdala od Sophie. Jesteśmy razem i z łaski swojej uszanuj to.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przyjrzałem mu się uważnie i prychnąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jest moja przyjaciółką, nie zabronisz mi się
z nią widywać. Jeśli wcześniej myśląc nad tą wypowiedzią sądziłeś, że potulnie
spełnię twoje „żądanie”, to koleś przykro mi, grubo się pomyliłeś.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Twarz blondyna wykrzywił grymas niezadowolenia i
wściekłości. Zrobił krok w głąb pokoju, a ja wstałem i minąłem łóżko, stając
naprzeciwko niego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Poza tym, kocham ją.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Niall zacisnął szczęki, słysząc moje słowa. Widziałem
potęgującą się wściekłość w jego pociemniałych tęczówkach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Sophie jest moja.- wycedził każde słowo powoli i
wymierzył we mnie palcem.- Nie pozwolę, żebyś znowu stanął między nami!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Odwrócił się na pięcie i wychodząc zatrzasnął z hukiem
drzwi. Mierzyłem miejsce w którym zniknął przed chwilą, po czym odwróciłem się
w stronę okna, przeczesując dłonią włosy. Oparłem dłonie na parapecie,
wpatrując się w pokaźnych rozmiarów ogród za naszym domem. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Pogawędka z Niallem udana?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zerknąłem przez ramie na Louisa i zawiesiłem głowę,
wzdychając lekko już poirytowany.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czy to jakiś dzień nękania mojej osoby? Nie mam ochoty na
kazania, Lou.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A co ja jestem? Ksiądz? Raczej wątpię.- odparł z udawaną
urazą w głosie, na co mimowolnie się uśmiechnąłem. Choćbym nie wiem, jaki miał
zjebany humor, on zawsze jakimś cudem potrafił go polepszyć. Chociaż odrobinę,
ale to zawsze coś. Tylko czasami działało to też w odwrotną stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Szatyn uśmiechnął się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-No więc, jak?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nijak.- wzruszyłem ramionami, siadając na parapecie.-
Powiedziałem mu, że nie odpuszczę i chyba nie za bardzo mu się to spodobało.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-A więc to wszystko tłumaczy. Wyleciał z domu jak
poparzony, a jak spytałem gdzie się wybiera, zaczął mamrotać coś pod nosem i
wydawało mi się, że usłyszałem twoje nazwisko.- przyjaciel zmarszczył czoło i po
chwili oderwał ode mnie wzrok. Wyczułem, że przez te parę sekund zaszła w nim
jakaś zmiana.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-O co chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Westchnął i zawiesił bezradnie ramiona. Podniósł na mnie
wzrok i otworzył usta, po czym je zamknął, jakby zastanawiając się czy może
powiedzieć to, co chodziło mu po głowie. Na jego czoło wstąpiły pojedyncze
zmarszczki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Lou!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Kurwa!- wybuchnął, energicznie mierzwiąc swoją czuprynę.
Wziął głęboki oddech i słowa potoczyły się potokiem z jego ust.- Nie możecie
przestać? A w szczególności Ty? W ogólę cię nie poznaję. Odkąd Sophie jest z
Niallem zachowujesz się jakbyś postradał wszystkie zmysły. Zerwałeś z Carą,
chociaż to w sumie było dobrym posunięciem, ale ta scena w klubie?! Co w ciebie
wstąpiło?- wytrzeszczył na mnie oczy, machając przy tym bezsensu rękami. Przez
pierwsze kilka sekund nie wiedziałem, co na to wszystko odpowiedzieć. Koleś
totalnie wybił mnie z tropu. Przyjrzałem się uważnie jego twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Myślałem, że jesteś po mojej stronie. Wiesz dokładnie, co
do niej czuję, od samego początku.- zacząłem powoli. Starałem się, aby mój głos
brzmiał normalnie, aby nie wdarła się do niego żadna nutka, sugerująca moje
pojawiające się poirytowanie. Lou pokręcił delikatnie głową, uśmiechając się
blado.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Czyżby? Czy aby czasem nie uświadomiłeś sobie tego
dopiero, kiedy spiknęła się z Horanem?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Milczałem. Nie miałem zamiaru ciągnąć już
dłużej tej rozmowy. Wpatrywałem się w przyjaciela pionurujacym wzrokiem, miałem
nadzieję, że przez to dotrze do niego jak bardzo mu jestem wdzięczny za
całkowite zjebanie humoru. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Rozumiem, że mam sobie pójść?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O niczym innym marzę, jak właśnie o tym.-
wycedziłem przez zaciśnięte zęby i poczekałem, aż ruszy się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Tym razem zamknąłem drzwi na klucz, żeby nikt
nieproszony nie naruszył już mojej prywatności. Po tej rozmowie upewniłem się,
co do jednego. Nie zamierzałem już mieszkać z nimi. Czułem się jakby wszyscy
mieli mi za złe, a Nialla brali za anioła. Tylko nikt nie pomyślał, że to
właśnie on był tym, który zniszczył moją przyjaźń z Sophie.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Umieściłem laptop na kolanach i otworzyłem
zapisaną stronę internetową. Jedna szybka decyzja i złapałem za telefon,
wystukując numer podany w kontaktach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<br />
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Ulga,
jaką poczułam, gdy zobaczyłam swoje nazwisko na liście wywieszonej na tablicy
ogłoszeń, była nie do opisania. Zasłoniłam dłonią usta, powstrzymując się od
tego, żeby nie zacząć krzyczeć ze szczęścia. Ludzie wdzieliby mnie za jakąś
wariatkę. Natomiast zamiast skakać aż do sufitu, z tego całego wrażenia
osunęłam się po chłodnej ścianie i klapnęłam na podłogę. Zgięłam nogi w
kolanach i zacisnęłam drżące z emocji dłonie, aż pobielały mi kostki. Boże,
przepełniała mnie taka radość i ulga. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zoey
kucnęła naprzeciwko mnie, uśmiechnięta od ucha do ucha. Jej policzki lśniły od
łez. Tak, dostałyśmy się obie. Praktycznie cała nasza podzielona grupa
przeszła, nie licząc paru osób, których niestety mało, co znałam, nie miałam
okazji bliżej ich poznać. Ale pomimo tego, było mi ich szkoda, że musieli się
pożegnać ze swoimi marzeniami. Reszty osób z naszego roku nie sprawdziłam. To
chyba normalne, że bałam się tylko o siebie i ewentualnie o Zoey czy Mike’a i
na pierwszy strzał sprawdzałam czy to właśnie mojego nazwiska nie brakuje na
liście.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Musiałam
z ta wspaniałą wiadomością podzielić się jak najszybciej. Oczywiście pierwszą
osobą, która wpadła mi do głowy był Harry. W porę powstrzymałam się do wysłania
mu sms’a, przecież miałam sobie dać z nim spokój. Idiotka ze mnie. Musiałam się
oduczyć tego, że przestaję się z nim dzielić moimi sukcesami czy porażkami,
teraz miałam Nialla i to on powinien być ta osobą, o której myślę na pierwszym
miejscu. Urgh, Sophie, ogarnij się!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Podniosłam
wzrok na współlokatorkę, która oddaliła się na pare kroków, aby przeprowadzić
bardzo ożywioną rozmowę przez telefon, zapewne ze swoim chłopakiem. Czasami
zastanawiałam się jak to możliwe, że w miarę spokojny Zayn, wytrzymuje z taką
energiczna dziewczyną. Chyba, że jeszcze nie do końca go poznałam…to mogło być
możliwe. Zmarszczyłam czoło zastanawiała się nad tym przez moment, po czym
wystukałam na klawiszach wiadomość dla mojego chłopaka i wysłałam ją.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Po raz
pierwszy w nowym składzie, spotkaliśmy się następnego dnia. Przed sala
wykładową już na pierwszy rzut oka było widać, ile osób odpadło. Czyli teraz to
my, byliśmy tymi najlepszymi studentami pierwszego roku i to od nas zależało
jak będziemy pracować i jakie będziemy mieć chęci do dalszego studiowania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Dzień
zaczynaliśmy zajęciami teoretycznymi. Kto by pomyślał, że na takich studiach
będę musiała używać zeszytu i długopisu. Po co komuś teoria na takim kierunku?
Owszem, na samym początku mieliśmy już kilka takiego typu zajęć, ale po czasie,
wszyscy przeszli w praktykę. Ten niestety przedmiot, jakim była cała historia
związana z tańcem, składała się tylko i wyłącznie z gadania profesora i naszego
notowania w zeszytach. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">
Wykład, jak się spodziewałam, nie należał do interesujących. Godzina
ciągnęła się nieubłaganie i mogłabym nawet przysiąc, że wskazówka ani na
milimetr nie zmieniła swojego położenia tylko wciąż uparcie tkwiła w jednym i
tym samym miejscu. Powoli dostawałam szału w tej sali, na dodatek od przypływu
informacji zaczęła pobolewać mnie głowa. Cudownie. Czego tylko pragnęłam, to
znów znaleźć się na próbie. Tańczyć, uczyć się nowych kroków, układów, poczuć muzykę
całym ciałem, a nie gnić tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Niespodziewanie nadszedł dla mnie ratunek, a
tym kimś, kto miał mnie wyratować z tego cierpienia był jeden z piątkowych
sędziów. Ten człowiek zapadł mi w pamięć, nie tylko, dlatego, że był młody i
przystojny, ale po naszym występie dostaliśmy od niego oklaski na stojąco. To
było miłe.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Pojawił
się 10 minut po rozpoczęciu wykładu. Profesor zdążył się już rozkręcić i nie był
zbytnio zadowolony z faktu, że ktoś przerywa mu zajęcia. Mężczyzna już od progu
posłał mu przepraszający uśmiech i szybko podszedł do jego biurka. Nachylił się
nad wykładowcą, szepnął mu cos do ucha, a tamten marszcząc czoło, powoli skinął
głową. Wyprostował się i powoli objął cała salę wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czy na tych zajęciach jest obecna panna
Sophie Hamilton?- jego wysoki głos rozniósł się po wszystkich katach. Gdy tylko
usłyszałam swoje nazwisko, skuliłam się w duchu. Czego on ode mnie chce? Poczułam
na sobie parę par oczu, kiedy podnosiłam się z miejsca. Młody sędzia wyłapał
moją sylwetkę z tłumu i machnął dłonią, abym do niego podeszła. Pozbierałam
swoje rzeczy z blatu, wrzucając je do torebki i ruszyłam ku niemu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jeszcze raz przepraszam, że przeszkodziłem
panu w zajęciach, ale to naprawdę pilne.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Profesor machnął obojętnie ręką, nie zwracając
już na niego uwagę i jak gdyby nic, rozpoczął na nowo swój monolog. W między
czasie mężczyzna poprowadził mnie na korytarz. Dopiero za zamkniętymi drzwiami,
zatrzymał się i spojrzał na mnie z uśmiechem. Teraz mogłam na spokojnie przyjrzeć
mu się z bliska. Był zdecydowanie wyższy ode mnie i to o kilkanaście centymetrów.
Dość dobrze zbudowany, widać było, ze spędzał sporo czasu na siłowni, jego
mięśnie i szerokie barki rysowały się pod idealnie leżącym na nim garniturze. Miał
krótko ścięte ciemnoblond włosy, tylko grzywka była nieco dłuższa od reszty,
lekko uniesiona do góry pod wpływem żelu. Jego kwadratową szczękę pokrywał
kilkudniowy zarost, a błękitne oczy… Kurwa, co ja robię? Obczajam jakiegoś
nauczyciela! Miałam ochotę walnąć się otwartą dłonią w czoło, ale nie mogłam
tego zrobić przy nim. Poprawiłam więc torbę na ramieniu i wbiłam wzrok gdzieś
za ramię mężczyzny.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nazywam się Chris Collins, ale pewnie mnie
już znasz z ostatnich wydarzeń.-przerwał na moment, a ja w tym czasie zerknęłam
na niego. Sięgnął do wewnętrznej kieszonki marynarki i wyciągnął z niej małą
prostokątną karteczkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Przez weekendy prowadzę w centrum zajęcia,
dla osób takich jak ty. Widziałem jak tańczysz i uważam, że masz ogromny talent,
wiec pomyślałem, że zainteresuje cię coś takiego, jeśli uczelnia nie spełni
twoich oczekiwań.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przyjęłam
od niego wizytówkę i posłałam mu delikatny uśmiech. Nie wiedziałam co mam
powiedzieć. Jak miałam rozumieć słowa „dla takich jak ty”? Zawahałam się, przygryzając
lekko wargę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dziękuję panu, ale na razie podoba mi się tutaj…
Ale zastanowię się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Skinął głową, wciąż się uśmiechając.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mam nadzieję, że nie potrawa to długo. Naprawdę
potrzebujemy takiej osoby w grupie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pożegnał się i pozostawił mnie samą na środku
korytarza z wciąż wlepionym wzrokiem na wizytówkę. Nie mogłam teraz od tak
zrezygnować z uczelni, jeśli o to mu chodziło. Postanowiłam skończyć trzy lata
nauki, a dopiero potem zastanawiać się co dalej. Dlaczego wyskoczył z tym
teraz, a nie później? W mojej głowie od razu pojawił się obraz jego i Smith,
nie wiem dlaczego. Moja wyobraźnia czasami była naprawdę zaskakująca, ale
pomyślałam sobie, że może pomiędzy ta dwójką są jakieś spięcia i walczą o to,
kto pozyska najlepszych tancerzy. Zaśmiałam się pod nosem ze swoich myśli, kiwając
z niedowierzania głową i schowałam karteczkę do bocznej kieszonki torebki. To
było na serio głupie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Nawet
nie spojrzałam na drzwi prowadzące do klasy, minęłam je szerokim łukiem, udając
się do głównego holu. W duchu podziękowałam panu Collinsowi chociaż za to, że
nie musiałam już tam siedzieć. Do następnych zajęć pozostało mi jeszcze pół
godziny, jak mogłam wykorzystać ten czas? Odpowiedź nadeszła bardzo szybko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">~~*~~</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Wiem, że jest nudno, to możecie darować w komentarzach, heh. Długo mi zeszło z napisaniem tego rozdziału, ale w końcu do dodaję, tak żeby coś było. Stęskniłam się za tym opowiadaniem, tylko coraz częściej myślę nad usunięciem (nie zabijajcie mnie za to) lub rozpoczęciu pisania go na nowo.</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Nie czytałam już całości, więc przepraszam za różne błędy ;/</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">I tak w ogóle to ciekawi mnie ile osób jeszcze tutaj zostało, po tak długiej przerwie, haha.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">xx</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-11133068513362339862013-09-20T23:00:00.001+02:002013-09-20T23:00:53.705+02:0015.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Rozdział dedykuję mojej kochanej <i>@alekslloyd</i>. Niaphie is back, haha! </span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dziękuję, za motywację, za Twoje opowiadania, które są inspiracja i za to, że po prostu jesteś! <3</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Niall</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Ach, Sophie. Wyraz jej twarzy tamtego wieczoru
w klubie, kiedy powiedziałem, żeby zostawiła mnie w spokoju, przez cały czas
siedziało to w mojej głowie. Nie potrafiłem się od tego uwolnić i żeby
spróbować jakoś wybić jej osobę z mojej głowy, posunąłem się do tego, że
sięgnąłem po alkohol. To oczywiście do niczego mnie nie zaprowadziło. Wręcz
wszystko jeszcze bardziej skomplikowało i doszło do tego, że zawiodłem naszych
fanów i przyjaciół.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Kto by pomyślał. Sophie znałem od
niedawna, ale przez ten krótki okres czasu zdążyła namieszać mi w głowie. Nawet
nie wiedziała jak bardzo była dla mnie ważna. Nie zdążyłem jej tego powiedzieć,
bo wszystko nagle się zepsuło. Zresztą, co mogłem jej powiedzieć? Jeszcze na
sto procent nie byłem pewien swoich uczuć, co do dziewczyny, ale byłem pewien
tego, że jest dla mnie kimś ważnym. Myślałem, że czuła coś podobnego w stosunku
do mnie…</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Źle czułem się z tym wszystkim.
Upijałem się na oczach chłopaków i jeszcze zachowywałem się tak jakby to
wszystko, co zaszło na moich oczach było ich winą. W sumie po części było, bo
jednym winnym był przecież Styles, na którego przez jakiś czas nie chciałem
patrzeć. Spakowałem więc kilka najpotrzebniejszych rzeczy i zarezerwowałem
pokój w hotelu, nie informując o moich zamiarach zespołu. Musiałem na kilka dni
pobyć sam i przemyśleć całą zaistniałą sytuację. Na szczęście koncert został
przeniesiony na za tydzień, wiec miałem kilka dni do swojej dyspozycji.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Opadłem na hotelowe łóżko, wcześniej
kładąc torbę na fotelu i wbijając wzrok w sufit zacząłem rozmyślać. Od razu
przywołałem pocałunek mojej dziewczyny z najlepszym przyjacielem. Jak oni mogli
mi to zrobić? Harry był dla mnie jak brat, a Sophie… Była przecież moja
dziewczyną, jak mogła ulec tamtemu?! Nigdy w życiu nie czułem się tak wściekły.
Złość i cholerna zazdrość tak mną zawładnęły, że nie panowałem nad swoimi
czynami. Na dodatek wypiłem tamtego wieczoru kilka drinków i alkohol jeszcze
bardziej spotęgował moją agresję. Sophie była moja i nie mogłem znieść, że jest
w ramionach kogoś innego. Uderzyłem przyjaciela i musiałem przyznać, że czułem
z tego satysfakcję i ulgę. A kiedy spojrzałem na nią, musiałem dać jej do
zrozumienia- w dosyć chamski sposób, jak na mnie-że mnie zraniła.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Westchnąłem ciężko przytłoczony tym
wszystkim. Telefon za wibrował w kieszeni moich spodni i niechętnie go
wyciągnąłem. Widząc na wyświetlaczu numer dziewczyny kciuk momentalnie zawisnął
nad znaczkiem zielonej słuchawki, ale w porę powstrzymałem się i odrzuciłem
urządzenie jak najdalej od siebie. To był już drugi telefon od niej. Pewnie
Zayn wypaplał wszystko o moim zachowaniu Zoey, a tamta, jako dobra
przyjaciółeczka, przekazała wszystko Soph. Dlaczego tak po prostu nie dała mi
spokoju? Chociaż w głębi duszy, kiedy zobaczyłem jej zdjęcie na
wyświetlaczu poczułem przyjemne ciepło. Choćbym nie wiem jak tego
pragnął, nie potrafiłem jej znienawidzić.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">
Stanąłem pośrodku maleńkiego pokoju, jaki dzieliła wraz z Zoey
w akademiku i wbiłem dłonie w kieszenie spodni. Rozejrzałem się ponownie po
pomieszczeniu. Nic nie zmieniło się od tego czasu, kiedy byłem tutaj po raz
ostatni, tylko na ścianie po jej stronie pokoju wisiało kilka plakatów
przedstawiających zapewne jej ulubione zespoły. Uśmiechnąłem się delikatnie, w
końcu poznałem co nieco jej gustu muzycznego. Podszedłem do biurka
i wziąłem do ręki zdjęcie oprawione w ramkę. Harry posiadał
dokładnie takie samo zdjęcie. Wiele razy widział je w jego pokoju albo,
kiedy wyjeżdżali w trasę, zawsze trzymał je w portfelu. Oboje na tym zdjęciu
cieszyli się ze swojej obecności i było widać jak na dłoni, że tworzą wspaniałą
parę przyjaciół.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Usłyszałem cichy trzask zamykających się drzwi
łazienki i odłożyłem ramkę na swoje miejsce. Odwróciłem się
w stronę dziewczyny, która zdążyła się już przez
ten czas przebrać. Szare dresy zmieniła na czarne leginsy, a luźną białą
bokserkę, na pomarańczowy sweterek sięgający do połowy ud.
Włosy spięła w luźny kok i zmyła makijaż. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Musiałem powstrzymać się, żeby nie
rzucić jakimś komplementem i w porę ugryzłem się w język. Najpierw musimy porozmawiać,
może później będzie pora na czułości. Ale kto wie, jak to wszystko się potoczy?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Napijesz się czegoś?-
spytała odwracając się powoli w kierunku kuchni, ale szybko pokiwałem
głową, zatrzymując ją. Widziałem na jej twarzy cień podenerwowania, chciała
zwlec z rozmową.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie, dzięki.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okej.- mruknęła i usiadła na skraju
łóżka. Oparła łokcie na nogach i złączyła razem swoje dłonie. Wbiła w
nie wzrok i zaczęła bawić się palcami. Usiadłem obok niej i wbiłem
wzrok w jej profil.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Przepraszam cię Niall. Nie chciałam...-
przerwała i wzięła głęboki wdech. Założyła niesforny kosmyk za ucho i
odwróciła delikatnie głowę w moją stronę, niepewnie na mnie zerkając. Jej oczy
lśniły od napełniających ich łez.- Popełniłam błąd i bardzo go
żałuję.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dlaczego nie powiedziałaś mi, kiedy nasza
znajomość zaczęła się robić poważniejsza, że czujesz coś do Harry'ego?- wypaliłem
udając, że nie usłyszałem jej słów. Czułem, że jeśli nie otrzymam
satysfakcjonującej odpowiedzi, wyjdę. Będzie to trudne, ale co mogłem innego
zrobić? Miałem zbyt dobre serce i musiałem trochę przystopować, postawić się swoim
uczuciom.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pytanie zbiło ją z tropu. Wyprostowała się,
marszcząc delikatnie czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie sądziłam, że będzie to tak ważne.- wywróciłem
oczami, a ona zignorowała mój gest i i ciągnęła dalej.- I nie byłam w stu
procentach pewna swoich uczuć co do niego. Poza tym, kiedy przebywałam w twoim
towarzystwie, zaczynałam zapominać o uczuciach, jakimi go darzyłam, bo…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Uniosłem brwi wyczekując na dalszy ciąg, ale
nic nie nastąpiło. Zacinała tylko wargi w wąską linię i pokręciła energicznie
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zresztą to już nie ważne. Doskonale wiem, że
nasz związek w twoich oczach jest już stracony.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wcale tego nie powiedziałem!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale ja to widzę Niall!- uniosła nieco ton
głosu. Stłumiła szloch i podkuliła ramiona. -Chciałabym cofnąć czas, żeby tamto
nigdy się nie zdarzyło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ja też.- odparłem cicho.- Żałuję, że nie
poszedłem od razu za wami. Przynajmniej cały czas miałbym cię na oku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale mimo to, cała wina leży po mojej stronie,
tak wiem.- wycedziła z niesmakiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Och, Sophie, zamknij się już.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wpatrywała się we mnie z lekko rozchylonymi ustami
w stanie kompletnego osłupienia. Poczułem jak kąciki moich ust zadrgały i
uniosły się delikatnie ku górze. W tym momencie cofałem wszystko o czym myślałem
jeszcze dobrych pięć minut temu. Podjąłem już decyzję i modliłem się, żebym tylko
jej nie żałował.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co ty na to, żeby zacząć wszystko od nowa? Oczywiście
nie obiecuje, że tak szybko zapomnę o tym wszystkim, ale zależy mi na tobie i
nie chcę cię stracić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mówisz poważnie?- wyszeptała, a gdy skinąłem potwierdzająco
w odpowiedzi, w jej oczach rozbłysły wesołe iskierki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Więc moja odpowiedź to, tak. Zgadzam się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Pierwszy raz od tygodnia w końcu się odprężyłem
i poczułem jak ciężar spływa z moich ramion. Wyszczerzyłem się wyciągając przed
siebie dłoń, na co uniosła pytająco brwi.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cześć, nazywam się Niall. Czy miałabyś ochotę
wybrać się gdzieś ze mną?- poruszałem znacząco brwiami. Zachichotała cichutko i
skinęła głową, splatając nasze dłonie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Teraz
nie mogłam pozwolić sobie na robienie jakiś głupich rzeczy, przez które
mogłabym zniszczyć to, co na nowo odzyskałam. W chwili, kiedy trzymałam dłoń
Nialla i patrzyłam w jego piękne tęczówki, przyrzekłam sobie, że nie pozwolę
żeby cokolwiek go zraniło. Od tej pory będzie liczył się tylko on. Szkoda, że
wcześniej tak go nie traktowałam. Ale człowiek uczy się na błędach, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">
Chłopak trzymał mnie trochę na dystans, pomimo, że jako tako przyjął
moje przeprosiny. Odczułam to, gdy spacerowaliśmy po londyńskich ulicach. Nie
łaknął się do tego żeby złapać mnie za rękę, a ja też nie chciałam na niego naciskać.
Może nie chciał robić wokół siebie większego szumu? Jak zdążyłam się
dowiedzieć, z krótkiego szperania po portalach plotkarskich i Twitterze, fanki
nie zdążyły jeszcze ochłonąć po pamiętnych zdjęciach z Londyn Eye.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W dzień był łakomym kąskiem dla paparazzi i
licznego grona fanów. Kiedy zajmował się rozdawaniem autografów, pozowaniem do
zdjęć i rozmową z rzeszą fanek, stałam na uboczu i oprócz przyglądania się temu
jak radzi sobie z tłumem, nie wiedziałam co robić. Stanęłam kilka metrów dalej
i udałam, że jestem bardzo zainteresowana sklepową wystawą. Jednak pomimo tego,
nie mogłam pozbyć się uczucia, że niektóre dziewczyny rzucają w moja stronę
oceniające spojrzenia i szeptają sobie na ucho. Chyba nie poznały we mnie tej
samej dziewczyny ze zdjęć, głownie przez kolor włosów, który głównie był moim
znakiem rozpoznawczym, a od tamtego czasu zdążył już wyblaknąć. A propo tego,
przydałoby mi się odwiedzić salon fryzjerski. Nadszedł czas, żeby zmienić
kolor.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">
Rodzice tak jak obiecali, zjawili się zaraz następnego dnia. Zanim
jednak wyrwali mnie z akademika Zoey wręczyła mi małe podłużne pudełeczko z
czerwona kokardką na wierzchu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wszystkiego najlepszego, S. Mam nadzieję, że
ci się spodoba.- pisnęła rozradowana, podając mi prezent. Pod wieczkiem kryła
się srebrna bransoletka z przyczepionymi gdzieniegdzie przywieszkami. Od razu
wyciągnęłam ja z pudełka i zaczepiłam na swoim nadgarstku. Podziękowałam
przyjaciółce za naprawdę przepiękny prezent i wyciskałam ją ze wszystkich sił.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czy Niall wie?- spytała unosząc brwi, chwilę
potem, gdy już przygotowywałam się do wyjścia. Założyłam płaszczyk na ramiona i
powoli zapięłam guziki, kręcąc głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Powinien wiedzieć. Skoro na nowo jesteście parą,
chyba ma prawo wiedzieć, kiedy jego dziewczyna ma urodziny, bo ty przecież
wiesz o nim praktycznie wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Fakt. Tutaj miała rację. W wolnym czasie z
czystej ciekawości, przejrzałam kilka fanowskich stronek, żeby dowiedzieć się
co nieco.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jeśli chciałby wiedzieć, spytałby o to już
dawno.- założyłam bordową beanie i poprawiłam włosy przeglądając się w lustrze
wywieszonym na przedpokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Będzie zły.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Och, bardziej już chyba nie może być.-
mruknęłam.- Rodzice czekają, muszę lecieć. Widzimy się wieczorem, ok?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jasne.- kiwnęła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Uścisnęłam ją jeszcze raz i zamknęłam za sobą
drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dochodziła już godzina 16, wiec postanowiliśmy
udać się do jakieś kawiarenki, żeby odpocząć po kilku godzinnym spacerze i
spokojnie porozmawiać. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od spaceru wzdłuż Tamizy, a
zakończyliśmy ją udając się do muzeum figur woskowych, gdzie praktycznie
spędziliśmy półtorej godziny.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Znaleźliśmy bardzo przytulną kawiarenkę
znajdującą się niedaleko Oxford Street. Zamówiliśmy kawę, ciastko i
pogrążyliśmy się w rozmowie. Opowiedziałam im co się dzieje na uczelni, jakie
są zajęcia. Wychwaliłam nawet profesor Smith, nie chciałam stawiać kobiety w
złym świetle. Kiedy skończyłam, oni przejęli pałeczkę. Okazało się, że mają
kilka dobrych -lub też nie- wiadomości.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tata dostał awans i za niecały miesiąc, jak
wszystko pójdzie po naszej myśli, przeprowadzamy się do stolicy!- wypaliła w
pewnym momencie mama.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mary!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Posłała mężowi przelotne spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Przepraszam Tony, ale musiała się dowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-To miała być niespodzianka.- tłumaczył się
tata, patrząc na mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-I jest. Jeszcze jaka. Wow, gratuluję!
Strasznie się cieszę.- moja radość naprawdę była szczera, choć mogło się
wydawać inaczej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co najlepsze, nie będziesz już musiała
gnieździć się w akademiku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na te słowa mój uśmiech nieco zbladł.
Przepraszam, że co? Przyzwyczaiłam się już w pewnym stopniu do mieszkania bez
nich. Poczułam się samodzielna i odpowiedzialna za siebie, a oni wypalają z
takim tekstem? Znowu mam wrócić pod ich skrzydła? Hell, no!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Postanowiłam przemilczeć tę sprawę. Ale to
było błędem, ponieważ konwersacja zeszła na niezręczny temat, dla mnie rzecz
jasna.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jak tam u Harry’ego? Spotkałam ostatnio Anne
i Gemmę. Mówiły, że udało się wam skontaktować po tej długiej przerwie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Emm.- zmarszczyłam nieco czoło i podrapałam
się po skroni.- Chyba wszystko u niego w porządku. Nie widujemy się za często.
Wiecie, koncerty, wywiady i te sprawy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ach, wielka szkoda. To był taki dobry
chłopak, zresztą dalej taki jest. Przyjaźniliście się tak długo, myślałam, że w
końcu któregoś dnia zostaniecie parą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Upijałam właśnie łyk kawy, kiedy słysząc słowa
mamy, zakrztusiłam się. Ojciec szybko nachylił się nad stolikiem i poklepał
mnie po plecach. Uniosłam dłoń, dając mu znać, że wystarczy i odsunął się z
zatroskaną miną. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Twoje niedoczekanie.- odparłam zachrypniętym
głosem. Czy ona naprawdę musiała zacząć ten temat. Ale czemu ja winiłam, żyła
przecież w kompletnej nieświadomości.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zrobiłam jeszcze jeden łyk, delektując się
pysznym smakiem napoju i odłożyłam filiżankę na spodek. Uniosłam głowę i
spojrzałam po twarzach rodziców. Zagryzłam wargę jeszcze raz myśląc bad tym, co chciałam im powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">-Cieszę się z waszego przyjazdu. Stęskniłam
się okropnie za wami i naprawdę gratuluje awansu.- zwróciłam się do taty z
lekkim uśmiechem ściskając jego dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale?- Tony wypowiedział słowo, które zawisło na
końcu mojego zdania. Brązowe tęczówki mężczyzny przypatrywały mi się z uwagą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie chcę z wami zamieszkać. Dobrze się czuję
w akademiku, blisko znajomych. Nie chcę tego stracić. Będę was odwiedzała co weekend
przez święta, ale nic więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Ojciec o dziwo przyjął tą wiadomość bez
okazywania zbędnych emocji, tylko pokiwał głową. Natomiast z twarzy matki całkowicie
zblakł uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiedziałam!- wyrzuciła ręce ku górze,
podnosząc głos, nie przejmując się, że znajdujemy się w miejscu publicznym.-
Wiedziałam, że tak będzie!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mamo!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Kobieta zerwała się zna równe nogi i chwyciła
swoja torebkę. Zacisnęła usta i wymierzyła we mnie palcem. Patrzyłam na nią
szczerze zaskoczona, pierwszy raz była ewidentnie na mnie wkurzona.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jeszcze o tym porozmawiamy! Jedziemy do domu,
Tony.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Tata z cichym zrezygnowanym westchnięciem
schował twarz w dłoniach. Przejechał nimi po twarzy, spuszczając je na kolana i
odprowadził wzrokiem żonę. Później zwrócił oczy na mnie i wymyślił blady, przepraszający
uśmiech.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Po prostu już jedźcie.- machnęłam ręką,
zbywając go. Miałam już dość słuchania ich na dziś. Nie powinnam była tak
zachować się w stosunku do rodzica, ale mama wyprowadziła mnie z równowagi.
Mijając mnie zatrzymał się i ucałował czubek mojej głowy. Odwróciłam głowę,
czując piekące łzy. Złapałam swoje rzeczy, złapałam taksówkę i dopiero siedząc
w samochodzie pozwoliłam im popłynąć.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">~~*~~</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Miałam chwile załamania i znów zawiesiłam bloga, ale potem pojawiła się wena i włala!</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Perspektywa Nialla była już gotowa jakiś czas temu, dzisiaj zabrałam się za przepisanie Sophie. Zajęło mi to trochę czasu, ale jest. Praktycznie zasypiałam, więc przepraszam za błędy, jeśli takie znajdziecie. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="text-align: left;"><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Myślałam</span></span><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">, że dodam najwcześniej w niedzielę. Zaskoczyłam samą siebie, haha. Mam nadzieję, że się spodoba i dziękuję za komentarze pod ostatnim xx </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Oby i teraz znalazło się kilka opinii :)</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Kocham Was!</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-71964788890475177252013-08-25T23:09:00.002+02:002013-08-25T23:09:59.022+02:0014.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Krótka notka od autorki. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Ok. Jest sprawa o której muszę wspomnieć na samym początku, bo drażni mnie to już od pewnego czasu.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Chodzi mi o to, że zauważyłam jak bardzo zmieniło się komentowanie rozdziałów. Na 31 obserwujących bloga, jest tylko garstka, która komentuje to co dodaję. Bardzo dziękuję tym osobom, kocham Was, ale ciekawi mnie co stało się z resztą? Wecie, chyba wolałabym mieć w obserwowanych tych paru czytelników, którzy faktycznie czytają, niż takich którzy maja gdzieś, że dodałam coś nowego.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Wiecie, czasami mam takie chwile, że nie chce mi się w ogóle myśleć nad dalszym ciągiem tego opowiadania. I pewnie nadejdzie w końcu taki czas, że zawieszę tego bloga na dłużej niż tydzień.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Nie wiem co stało się z osobami, które jeszcze kilka rozdziałów temu normalnie komentowały wyrażały swoja opinię i zapewniały, że nie potrafią doczekać się następnego rozdziału.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Jeśli Was nudzi to co tutaj zamieszczam, po prostu mi to napiszcie! W końcu będę wiedziała, że mam przestać pisać i nie będę się musiała męczyć nad wymyślaniem tej historii.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Publikuję to wszystko dla Was, a jeśli jesteście już znudzeni, to po cholerę mam to ciągnąć?</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Dla mnie wymyślenie i napisanie rozdziału nie trwa 5 minut. Uszanujcie to, że poświęcam na to zdecydowanie więcej czasu. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Byłoby miło gdyby więcej osób uszanowało moja 'pracę'.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">To tyle. Dziękuję za (nie) uwagę i zapraszam na rozdział.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">~~*~~</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kolejne trzy
dni spędzaliśmy niemal cały czas na sali. Na uczelni pokazywaliśmy się tylko
wtedy, kiedy było to naprawdę konieczne. Cały swój wolny czas poświęcaliśmy na
doskonalenie naszych dwóch układów. Zdarzało się nawet, że byliśmy już na tyle
zmęczeni i nie mieliśmy siły na wracanie do akademika, wiec zasypialiśmy na
chłodnym parkiecie.</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Każda osoba z
grupy dawała z siebie wszystko. Od piątkowego występu zależało przecież, kto
zostanie, a kto będzie musiał pożegnać się ze swoimi marzeniami.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie chciałam
po miesiącu zostać tak po prostu wywalona z uczelni, za bardzo napracowałam
się, żeby się tutaj dostać. Wciąż pamiętam jak się czułam widząc miny
oceniających po moim występnie na casting. Ich obojętny głos informujący mnie,
że niedługo odezwą się z wynikami. Teraz byłam tutaj i nie zamierzałam tak
szybko odpuścić.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przez te wszystkie próby, zapomniałam o
przyjeździe moich rodziców do stolicy. W sobotę były moje urodziny i z tej
okazji postanowili mnie odwiedzić. W przerwie, kiedy swój układ ćwiczyła
pierwsza grupa odebrałam telefon mamy, która przez ponad piętnaście minut
mówiła jak bardzo się za mną stęsknili. W końcu poinformowała mnie, że zjawią
się przed południem i przepraszając za zawracanie głowy, rozłączyła się. Cała
mama, wywróciłam oczami odkładając telefon. Bardzo się cieszyłam, że będę mogła
ten dzień spędzić z nimi, tak dawno ich nie widziałam. Stęskniłam się.<o:p></o:p></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> W końcu nadszedł piątek. Razem z Zoey w
milczeniu zjadłyśmy śniadanie. To znaczy ona zjadła, ja tylko siedziałam i
grzebałam łyżką w misce z płatkami. Za każdym razem, kiedy chciałam przełknąć
choć odrobinę czułam nieprzyjemną grulę formującą się w gardle i musiałam
powstrzymać się, żeby nie wypluć jedzenia z powrotem. Przyjaciółka widząc moją
minę, westchnęła ze zrezygnowaniem i odebrała mi miskę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okey,
Hamilton. Zbieramy się.- ponagliła mnie ręką i niechętnie zawiesiłam torbę na
ramieniu, wychodząc za nią na korytarz.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Tym razem swoje kroki skierowałyśmy w
kierunku uczelni. Przeszłyśmy przez wejściowe drzwi i udając się korytarzem na
wprost, dotarłyśmy do auli. Została nam ona udostępniona specjalnie na ten
dzień, głównie z tego powodu, że znajdowała się tam duża scena, na której
pomieści się sporo osób. I co najważniejsze mieliśmy więcej przestrzeni do
poruszana się, a w naszym układzie potrzebowaliśmy jej.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Scena znajdowała się na najniższym poziomie,
a widownia otaczała ją na kształt półkola. Każdy z rzędów był położony wyżej od
poprzedniego, co dawało każdemu widzowi dobry widok na wszystko, co działo się
na parkiecie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Pośród widowni nie trudno było zauważyć
ustawionego na środku szerokiego stolika, zawalonego różnymi papierami. Zapewne
każda kartka dotyczyła jednego uczestnika i jego umiejętności, które na
początku roku notowała Smith. Ciekawe, kogo tamtego pamiętnego dnia spisała już
na straty.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Na swoich stanowiskach siedzieli trzej
nieznani mi do tej pory mężczyźni i nasza główna trenerka.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czuję się
jak w Glee.- mruknęła Zo, nachylając się w moją stronę, a ja zachichotałam pod
nosem. Miałam dokładnie to samo na myśli.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tylko my
tańczymy.- dodałam po chwili, a Bennett pokiwała głową.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Pokonałyśmy kilka stopni, rozglądając się
między czasie po pomieszczeniu w celu odnalezienia osób z naszej grupy. Na
obecną chwilę dostrzegłam na razie kilka dziewczyn i Max’a. Dziwiło mnie, że
taka osoba jak on zawsze wszędzie była punktualnie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Inne grupy były już w komplecie i zajęły
miejsca w różnych częściach widowni. Do tego moje oczy wyłapało dwóch osobników
siedzących niedaleko Max’a i reszty. Jednego z nich poznałam od razu. Był to
Zayn w towarzystwie, hmm, no właśnie nie wiem kogo. Nie mogłam dotrzeć twarzy
towarzysza Malika, ponieważ siedział z pochyloną głową i na dodatek miał ubraną
czapkę. Daszek granatowej bejsbolówki był maksymalnie naciągnięty na twarz,
tak, że było widać zaledwie skrawek brody. Mulat jakby wyczuł, że go obserwuję,
bo zaraz spojrzał w moja stronę. Uśmiechnął się przyjaźnie, a ja pomachałam w
jego stronę.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zaynuś!-
ryknęła Zoey gdy tylko dostrzegła swojego chłopaka i nie przejmując się
spojrzeniami innych, posłała w jego stronę całusa i zaczęła zachowywać się jak
typowo zakochana po uszy osoba. Zayn udał, że łapie jej całusa i składa go
sobie na ustach. To było naprawdę urocze, w pewnym sensie, ale na chwile obecną
miałam dość czułości obojga. Patrząc na nich przypomniałam sobie o Niallu, od
którego nie miałam żadnej wiadomości.<o:p></o:p></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Tamtego dnia, kilka godzin po wizycie
Harry’ego dowiedziałam się tylko tyle od Zo i Zayna, że po odwołaniu koncertu,
Irlandczyk nie pokazał się w domu zespołu. Ogarnęły mnie najgorsze myśli i
próbowałam się z nim skontaktować. Dzwoniłam do niego kilka razy, wysyłałam
liczne wiadomości, ale bez żadnej odpowiedzi. Straciłam już nadzieję na to, że
mogliśmy się chociaż pogodzić.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zo widocznie
zauważyła zmianę mojego nastroju, ponieważ szybko przestała się wydurniać i
objęła mnie ramieniem uśmiechając się przepraszająco.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ech, chodźmy
już lepiej zająć swoje miejsca.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kiwnęłam
głową i ruszyłyśmy wąskim korytarzykiem między rzędami. Nie umknęło mi, że Zayn
szturcha swojego towarzysza i mówi cos do niego. Na jego słowa chłopak uniósł
lekko głowę i zmrużyłam oczy, żeby mu się lepiej przyjrzeć. Nasze spojrzenia
spotkały się i stanęłam w miejscu. Niall wytrzeszczył swoje błękitne oczy i
siadając prosto, poprawił czapkę zakładając ja daszkiem do tyłu. Pięknie. Po
jego minie wywnioskowałam, że nie wiedział na co się pisał przychodząc tutaj.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Soph?-
przyjaciółka odwróciła się w moją stronę i zaraz zwróciła wzrok tam gdzie patrzyłam.-O…
Heeej, Niall?- zmarszczyła brwi i zerknęła na mnie. Cóż, przynajmniej mogłam od
razu usunąć ją z listy zamieszanych w sprowadzenie go tutaj. Widać było, że
jest szczerze zdumiona jego obecnością.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co on tutaj
robi?- szepnęła przez ramie, kiedy na nowo ruszyłyśmy w stronę grupy. Jeszcze
raz zerknęłam na blondyna, który nie spuszczał ze mnie wzroku.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie wiem.
Mówiłam ci, że nie miałam od niego żadnej wiadomości. W ogóle to miałam spytać
ciebie o to samo.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Och, tym
razem to na pewno nie ja maczałam w tym palce. To znaczy oczywiście, myślałam o
tym żeby was jakoś razem umówić, ale nie dzisiaj! I szczególnie nie teraz!
Boże, Sophie!- usiadła i posłała spojrzenia w stronę chłopców.- Pewnie Zayn za
tym stoi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pociągnęła
mnie za rękę, zmuszając do tego, żebym zajęła miejsce obok i nachyliła się w
moją stronę, patrząc mi uważnie w oczy.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Proszę cię
tylko o to abyś na czas występu nie zaplątała sobie nim głowy. Okej? Skup się
na układzie i jeśli musisz to patrz tylko na tamtą czwórkę, ale nie na niego.-
wskazała brodą na znajdujących się niżej oceniających, po czym dodała jeszcze.-
Jesteś nam potrzebna.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obiecuję.-
wyszeptałam unosząc delikatnie kąciki ust ku górze.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cieszę się.
Z moim kochanym chłopakiem rozmówię się później.- posłała tamtemu groźne
spojrzenie i przejechała palcem po karku informując go przez to, że bardzo
sobie naskrobał.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przez te kilka minut, podczas których
czekaliśmy na nasz występ, nie mogłam pozbyć się uczucia, że Niall obserwuje
każdy mój najmniejszy ruch. Raz na jakiś czas słyszałam jak mówi coś do Zayna
nieco poniesionym głosem, jakby chciał czym prędzej opuścić to miejsce. Och, to
niebyły wcale taki głupi pomysł. Co szczeliło Malikowi, żeby go tutaj
sprowadzić?! Owszem, chciałam porozmawiać z Niallem, wytłumaczyć mu wszystko,
ale czyżby mulat nie pomyślał o tym, że ten dzień był nieco nieodpowiedni?
Urgh!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam na moment
oczy. Okej, po prostu o nim nie myśl. </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wróciłam do rzeczywistości, kiedy Zoey
szturchnęła mnie w żebra. Bez słowa wskazała na naszą grupę podnoszącą się
miejsc. A wiec się zaczęło. Wstałyśmy z miejsc i udałyśmy się z resztą za
kulisy. Za naszymi plecami podążała Smith. Minęła nas, posyłając nam krótkie
spojrzenie i skręciła w korytarz prowadzący na scenę. Kiedy ona wygłaszała coś
przed wszystkimi, zebraliśmy się wokół siebie.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Każdy w milczeniu spojrzał po twarzach innych.
Nasz układ był naprawdę dobry. I wcale nie myślałam, tak tylko, ponieważ jest
to moja grupa. Nie. Tworzyliśmy zgrany zespół i każdy z osobna dodawał coś z
siebie, uzupełnialiśmy się. Zrobiło mi się niedobrze na myśl, że z pewnością
będę musiała pożegnać się z niektórymi twarzami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jesteście gotowi?- głowa Smith wychyliła się
zza czerwonej kotary. Wszyscy równocześnie skinęliśmy głowami i wykonaliśmy
zespołowy uścisk.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Damy czadu!- wyszczerzył się Max i nie mogłam
się powstrzymać żeby nie odwzajemnić się tym samym.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Miał racje. Po naszym występie czułam się
fantastycznie. Kiedy skończyliśmy tańczyć i schodziliśmy ze sceny, zerknęłam
ukradkiem na Smith i resztę. Zaskoczyliśmy ich takim obrotem sprawy i widać
było, że są także pod wrażeniem. Może przez to oszczędzą całą naszą grupę? Och,
tak bardzo bym chciała, ale w głębi duszy wiedziałam, że tak się nie stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Powróciliśmy na swoje miejsca i w skupieniu
obejrzeliśmy dwa kolejne występy. Przez cały tydzień nie spotykaliśmy się z
resztą studentów naszego roku, pomimo to, że ćwiczyliśmy w tym samum budynku.
Widocznie tak dostosowali swoje próby, żeby tylko nie natknąć się na
konkurentów. Byłam bardzo ciekawa jak oni sobie poradzą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie poszło im najgorzej. Podobały mi się ich
występy i raczej nie mogłabym się do niczego doczepić. Gdyby wszystko zależało
od nas, z pewnością zostaliby wszyscy. </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Tak bardzo się bałam.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zacisnęłam dłonie w pięści, gdy jeden z
mężczyzn podniósł się i odwrócił w naszą stronę. –Bardzo zależy nam na tym i
wam zapewne również, żeby szybko ogłosić kto zostaje. Jednak musimy przełożyć ogłoszenie
wyników na poniedziałek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po auli rozległ się jęk niezadowolenia. Że
co?! Oni chyba sobie żartują! Nie wytrzymam do poniedziałku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Mężczyzna uniósł dłonie, aby nas uspokoić i uśmiechnął
się przepraszająco.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wybaczcie nam, ale mamy bardzo ciężki orzech
do zgryzienia. Potrzebujemy czasu na namysł, nie chcemy zbyt pochopnie
podejmować decyzji. Mamy w rękach waszą przyszłość, marzenia…- zamilkł, błądząc
wzrokiem po naszych twarzach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Możecie odejść. I życzę udanego weekendu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na te słowa prychnęłam i nie czekając na
innych poderwałam się z miejsca i ruszyłam ku wyjściu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie, poczekaj!- usłyszałam za sobą wołanie
przyjaciółki. Zatrzymałam się dopiero na korytarzu, gdzie oparłam czoło o
chłodną ścianę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- I jak poszło?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Odwróciłam się w stronę Zayna, który powoli
zmierzał w naszą stronę. Za nim, jeszcze wolniej, o ile się tak dało, szedł
Niall. Po powrocie ze sceny nie było już ich na swoich miejscach, więc byłam
święcie przekonana, że wrócili do domu. Myliłam się. Zoey zaczęła powtarzać
chłopakowi to co przed chwilą usłyszeliśmy, a ja nie wiedziałam co ze sobą
począć. Niall stanął po drugiej stronie korytarza. Oparł plecy o ścianę,
skrzyżował nogi w łydkach, a ręce wsunął w przednie kieszenie jasnych jeansów. Co
miałam zrobić? Czułam na sobie jego paląc spojrzenie. Musiałam przygryźć zewnętrzną
stronę policzka, żeby powstrzymać się od wybuchnięcia.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Musimy pogadać.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Aż podskoczyłam, kiedy usłyszałam jego głos
zaraz obok. Jak on znalazł się obok mnie tak szybko? Nawet nie usłyszałam jego
kroków. Odwróciłam się do niego i niepewnie spojrzałam mu w oczy. W odpowiedzi skinęłam
głową. Oby ten dzień nie stał się jeszcze gorszy.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">~~*~~</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Podoba mi się (nawet) początek Końcówkę zrąbałam, ponieważ pisałam ją dosłownie przed chwilą, śpiesząc się. Rozdział miał być dłuższy Miałam jeszcze dodać perspektywę Nialla, ale zostawiłam go na następny.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Wiem, ze miałam nie narzekać, ale nie umiem inaczej.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Przepraszam za błędy, jeśli jakieś się znajdę poprawię je jutro. Bardzo chciałam dodać ten rozdział dzisiaj.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Za parę godzin VMA! Już nie mogę się doczekać, jej!</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-79156285834732283322013-08-17T23:54:00.001+02:002013-08-18T11:13:40.711+02:0013.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Wiem, że oczekujesz ode mnie przeprosin za
to co się wczoraj wydarzyło. Ale ja wcale nie przyszedłem tutaj, żeby to robić.
Nie jest mi przykro za to, że cię pocałowałem.- widziałem jak wstrzymuje oddech
i wbija we mnie zaszokowane brązowe tęczówki. Nie spodziewała się tego.
Kontynuowałem szybko w obawie, że mi przerwie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chciałem
tego, Sophie i wiem, że ty również.- sięgnąłem po jej dłoń. Bałem się przez
moment, że mnie odtrąci i odejdzie, ale pozwoliła żebym wziął jej dłoń w
objęcia. Przejechałem delikatnie kciukiem po kostkach, wciąż patrząc jej w
oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zależy mi na
tobie i… Kocham cię.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry!-
jęknęła. Na jej twarzy malowała się rozpacz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie
wytrzymałem i spuściłem wzrok. Nie potrafiłem patrzeć na jej twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiesz, że
trochę się spóźniłeś z tym wyznaniem? Dlaczego akurat teraz, Harry? Jestem
teraz z Niallem…To znaczy nie wiem czy dalej jesteśmy parą, po tym wszystkim.-
westchnęła i powoli, ale stanowczo odsunęła rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Też cie
kochałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Spojrzałem na
nią i potrząsnąłem głową zaskoczony tym, co usłyszałem. Że co? Wytarła szybko
łzę spływającą po policzku i uśmiechnęła się blado.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oczywiście
nie wiedziałeś o tym, ponieważ się z tym kryłam. Pamiętasz nasze ostatnie
wakacje? Już wtedy wiedziałam, że czuję coś więcej do ciebie, ale ty po
prostu…- zacisnęła wargi i odwróciła głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Musze wracać
na próbę.- odparła po chwili i powoli wstała z miejsca. Nie mogłem tak po
prostu pozwolić jej odejść. Tym bardziej po tym, co usłyszałem. Naprawdę byłem
taki ślepy, że nie widziałem tego wszystkiego? Zagrodziłem jej drogę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry,
proszę cię!- wywróciła oczami, wyraźnie poirytowana.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zmierzyłem ją
wzrokiem, po czym opuściłem ramiona i przesunąłem się, robiąc jej wolną drogę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-I tak nie
zamierzam odpuścić.- postarałem się, żeby mój głos zabrzmiał pewnie i żeby
wiedziała, że nie żartuję. Zawahałem się na moment, po czym musnąłem jej
policzek i ruszyłem do wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zatrzymałem się dopiero na zewnątrz, aby
wziąć kilka głębszych oddechów. Postałem w miejscu, rozglądając się po okolicy,
po czym ruszyłem w stronę samochodu zaparkowanego na parkingu za budynkiem.
Chwile wpatrywałem się pustym wzrokiem w swoje odbicie w szybie. Byłem
kompletnym idiotą! Zacisnąłem dłoń w pięści czując jak kluczyk od samochodu
wbija mi się w skórę. Gdybym tylko mógł, cofnąłbym się do czasów, kiedy jeszcze
mieszkaliśmy w Holmes Chapel. Tam wszystko było łatwiejsze i co najważniejsze
dalej przyjaźniłbym się z Sophie, gdyby nie ten wyjazd. Nagle zapragnąłem
sprawdzić swój talent i zniszczyłem to, co było dla mnie najważniejsze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Miała rację.
Dlaczego tak późno dotarło do mnie, że znaczy dla mnie więcej niż tylko jako
przyjaciółka? Kiedy to sobie uświadomiłem? Ach, tak. Zdjęcie obejmującej się
pary na pierwszej stronie porannej gazety, no tak. Pamiętam jaką poczułem wtedy
furię. Byłem wściekły i tak bardzo nienawidziłem ich oboje. Nie myślałem,
kierowałem się emocjami, gdy tylko zobaczyłem artykuł pobiegłem do jej
mieszkania i urządziłem jej awanturę. Wyżyłem się na niej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O. Mój.
Boże!- zamrugałem kilkakrotnie wracając do rzeczywistości. Za plecami
usłyszałam nieznajomy dziewczęcy głos.- Patrzcie, to chyba Harry Styles!
Harry?!<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie, nie,
tylko nie to.- szepnąłem do siebie, niezbyt zadowolony z tego, że akurat w
takim momencie ktoś mnie zaczepia. Odwróciłem głowę i wiedziałem, że popełniłem
błąd. Ale nie mogłem przecież wziąć nogi za pas i odjechać. Dziewczyna, która
się odezwała, nie była sama. Obok niej stały jeszcze cztery inne dziewczyny i
gdy tylko zobaczyły mój wzrok na swoich osobach, zaczęły piszczeć i pędem
puściły się w moją stronę. Nie pozostało mi nic innego jak poświęcić im kilka
minut, przecież gdyby nie fani, nie osiągnęliśmy tak wiele. Zdobyłem się na
przyjazny uśmiech, podpisałem wszystko, co wyciągnęły w moja stronę i zgodziłem
się na kilka zdjęć. Zaraz potem pożegnałem się z nimi- jest to dosyć trudne,
kiedy nie a się przy sobie ochrony- mówiąc, że śpieszę się na ostatnią próbę
przed koncertem. Siadając za kierownicą, nagle mnie oświeciło. Przecież
faktycznie mamy jeszcze jedna próbę. Cholera! Zapomniałem o tym na śmierć!<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Wow. Styles w końcu raczył się pojawić.-
wchodząc do naszej wspólnej garderoby, zaraz na przywitanie usłyszałem takie
słowa powitania od Nialla. Blondyn rozwalił się na skórzanej kanapie tuż przy
wejściu. Rozszerzyłem oczy widząc w jego ręku butelkę z piwem. Pięknie. Jeszcze
tego nam brakowało. Widząc moje spojrzenie uśmiechnął się złośliwie i wziął
duży łyk alkoholu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Coś ci nie
pasuje?- rzucił zaczepnie w moim kierunku. Niemożliwe, że jeszcze miał mało po
wczorajszym. Nie oddałem mu, ale teraz miałem taka straszą ochotę odwinąć się
za sińca pod okiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A tak w
ogóle to ładną masz buźkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zrobiłem krok
w jego stronę zaciskając pięści, ale momentalnie przede mną stanął Zayn,
kiwając głową, żebym nie robił tego co zamierzałem. Usłyszałem śmiech
Irlandczyka i znów się we mnie zagotowało.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pozwalacie
mu pić na niecałe trzy godziny przed występem?- warknąłem, odpychając od siebie
Zayna i popatrzyłem na resztę. Liam siedział na toaletce i wcale nie krył
swojego zniesmaczenia, kiedy patrzył na Nialla. Natomiast Louis stojąc oparty o
ścianę na drugim końcu pokoju, jakby wcale się tym nie przejmował. Wyciągnął
telefon kieszeni spodni i zapewne zaczął sprawdzać Twitter’a. Tylko na moment
oderwał wzrok od ekranu i phone’a i patrząc na mnie wzruszył obojętnie oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pokręciłem z
niedowierzaniem głową i klapnąłem na fotel ustawiony naprzeciwko kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Może
najlepiej będzie jak odwołamy ten koncert.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co?! Chyba
nie mówisz poważnie?- a co dzień spokojny Liam, nie wytrzymał i podniósł głos.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jestem teraz
bardzo poważny, zważając na sytuację.- syknąłem zerkając na Horana.- Liam, on
nie może wyjść w takim stanie na scenę!<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jakim
stanie? Jestem trzeźwy.- oburzył się Niall i podniósł się do pozycji siedzącej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pierdolisz?-
odparłem sarkastycznie, a w odpowiedzi dostałem wściekłe spojrzenie błękitnych
tęczówek. W ciszy mierzyliśmy się wzrokiem, po czym biorąc do ręki pustą już
butelkę, Niall wstał chwiejąc się lekko i ruszył w stronę drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A ty dokąd? <o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Idę się
przewietrzyć.-odpowiedział, trzymając dłoń na klamce.- I tak w ogóle to Harry
ma racje. Odwołajmy koncert. Fani jakoś to zrozumieją. Nie czuję się dzisiaj na
siłach.- nawet nie spojrzał w naszym kierunku, po prostu wyszedł. Kiedy jego
sylwetka zniknęła za ramą drzwi Liam ruszył się z miejsca, żeby pobiec za
przyjacielem, ale zatrzymał go Zayn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ja pójdę.-
odparł i po chwili zostałem tylko ja, Liam i Louis, który w dalszym ciągu był
zajęty klikaniem na telefonie. Oparłem łokcie na kolanach i schowałem twarz w
dłoniach. Wszystko nagle zaczęło się rozpadać.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;">*</span></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Wybaczcie, że tak krótko, ale nie miałam więcej pomysłów na ten rozdział... </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Nie no, ok, miałam, ale w ostatnich chwili z nich zrezygnowałam. W trakcie pisania zmieniłam wszystko. Wybacz Cath :*</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Tak sobie myślę, że niepotrzebnie zawiesiem bloga. Nie było mnie tutaj tylko parę dni, ale widocznie poskutkowało. Stęskniłam się za pisaniem rozdziałów do tego opowiadania. jednak znowu muszę trochę poczekać, aż napłyną do mnie pomysły na kolejny rozdział. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Przepraszam za błędy. Jest już dosyć późno i nie ogarniam wszystkiego. Jeśli coś się znajdzie, poprawię jutro :)</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">PS. Pewnie mnie za to zabijecie, ale... KOŃCÓWKA JEST KATASTROFĄ ;CC</span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-36637288266127437712013-08-10T11:15:00.000+02:002013-08-10T11:22:21.906+02:00Informacja<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Hej!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jak pisałam pod poprzednim rozdziałem, nie mam na razie pomysłu na ciąg dalszy opowiadania. Oczywiście codziennie staram się poświecić kilka chwil, żeby pomyśleć nad dalszym ciągiem i nawet udało mi się napisać kilka zdań do trzynastki... Ale chyba na jakiś czas zawieszę tego bloga. Nie miejcie mi tego za złe. Nie chciałam tego robić, ale kiedy dopadło mnie coś takiego, muszę to zrobić ;/ Przepraszam, że musicie tak długo czekać na rozdziały, źle się z tym czuję, ale obiecuję, że jak tylko będę miała wenę, napewno ją wykorzystam!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bardzo pragnę skończyć to opowiadanie i liczę na to, że moja wena do niego w końcu powróci i szybko coś tutaj dodam :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I jeszcze na koniec chciałabym Was zaprosić na moje drugie opowiadanie. Jeśli ktokolwiek jest zainteresowany. Postanowiłam napisać coś innego. Chciałam choć na moment odciąć się od pisania o 1D, ale oczywiście nie wytrzymałam i musiałam dodać Styles'a do głównych postaci, haha :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na to opowiadanie wpadłam oglądając Skyfall i ten blog będzie podchodził pod taką tematykę.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Więcej nic nie mówię, jeśli Was jakoś zaciekawiłam zapraszam tutaj: </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"><i>forgotten-savages.blogspot.com</i></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystko. Za to, że czytacie, komentujecie. Nawet nie wiecie jak Wasze słowa nakręcają mnie do kontynuowania tego opowiadania! <3</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kocham Was.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Rajot</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-88005762275871991912013-08-01T21:39:00.000+02:002013-08-01T21:39:11.346+02:0012.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Obudziłam się z okropnym bólem głowy.
Przez kilka minut wiłam się na łóżku z dłońmi obejmującymi pulsujące skronie.
Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak fatalnie. Zarówno fizycznie jak i
psychicznie. Pod zamkniętymi powiekami widziałam tylko jedno, twarz Nialla
wpatrującą się we mnie jakbym była czymś najgorszym na świecie. Stłumiłam
szloch i szybko wytarłam łzy, które zdążyły przez tą chwilę spłynąć po
policzkach. Jak mogłam być taka głupia i pozwolić Harry’emu na ten pocałunek?!
Byłam tak strasznie na siebie wściekła, że nie zachowałam trzeźwości umysłu.
Jak miałam teraz to wszystko naprawić? Niall z pewnością nie będzie chciał ze
mną rozmawiać, ale muszę się z nim zobaczyć! Dzisiaj grają koncert,
więc sobie daruję, ale jutro nic mnie nie powstrzyma.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Bardzo chciałam jeszcze dłużej poleżeć w
łóżku, ale zostało mi tylko pół godziny na doprowadzenie się do porządku.
Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i zaraz tego pożałowałam. Zakręciło
mi się w głowie a żołądek wywinął koziołka. Nie przeczuwałam, że oznaki kaca
mogą być takie okrutne. Powoli spuściłam stopy na chłodną podłogę i wolnym
krokiem ruszyłam w stronę kuchni. Czułam suchość w ustach i musiałam czym
prędzej zakosztować wody. Całe szczęście, że w lodówce czekała na mnie pełna
butelka i co najważniejsze zimna.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Opróżniając łapczywie plastikową butelkę
weszłam powrotem do pokoju i zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do torby.
Schowałam rzeczy na przebranie, zeszyt i kilka długopisów. Wiedziałam, że
zapewne po próbie będę zmęczona i nie udam się na późniejsze wykłady, ale mimo
to wepchnęłam przybory do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zerknęłam na stronę Zoey i wcale nie
zdziwiłam się, kiedy dostrzegłam nietknięte łóżko. Znów nie wróciła na noc do
domu. Nie miałam z nią kontaktu od wczorajszej nocy, kiedy zgubiłam ją w tłumie
tańczących ludzi zaraz przed całym zdarzeniem. Kiedy czarny samochód zniknął z
pola widzenia, przez kilka minut stałam osłupiała i wpatrywałam się przed
siebie. Czułam jak gdyby moje nogi wrosły w ziemię. Nie potrafiłam
zrobić żadnego kroku czy to w przód czy w tył. Nawet nie zważałam na
panujący na zewnątrz ziąb i na to, że makijaż spłynął razem ze
łzami. Czułam się okropnie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W takim koszmarnym stanie znalazł mnie Liam,
który zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Zgodziłam się od razu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Miałam tylko nadzieję, że dziewczyna pojawi
się na treningu. Chciałam jej wszystko opowiedzieć, wyżalić się i zasięgnąć
rady. Byłam w tym momencie bezradna. Sama nie wiedziałam, co tak właściwie
czuję do oby dwóch chłopaków. Styles był moim przyjacielem od dobrych kilkunastu
lat i już od dana czułam do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
Natomiast Niall, gdy tylko go poznałam poczułam, że coś nas łączy. Lubiłam go i
to bardzo, ale czy kochałam tak jak Harry’ego? Przyłapałam się, że stoję
pośrodku pokoju z butelką przechyloną tak, że jej zawartość wylewa się na
brązowy dywanik.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Kurwa.- mruknęłam, szybko dochodząc do
siebie. Wzięłam pierwszy ręcznik, który mi się nawinął i wytarłam część napoju
z podłogi. Następnie zerknęłam na godzinę i szybko naciągnęłam siebie czarne
dresy oraz za duży t-shirt. Zawahałam się jeszcze na
moment, zerkając na nie pościelone łóżko. Mama zawsze zwracała mi
uwagę na to, żebym je ścieliła. Jednak nie miałam na to czasu,
śpieszyłam się. Poza tym i tak zamierzałam po powrocie rzucić się na nie i
spać. Odwróciłam się na pięcie, zawiesiłam torbę na ramię i wyszłam z
pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zoey na szczęście czekała już na mnie
przed sala. Kiedy zobaczyłam ją z daleka, uśmiechnęłam się pomimo przeżytych
zdarzeń i pobiegłam w jej stronę. Chowając telefon do kieszeni, wyciągnęła
przed siebie ramiona. Przytuliła mnie od razu i wiedziałam, że znów (nie wiem
jak to robiła, że zawsze była tak dobrze poinformowana) o wszystkim wie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chcesz o tym pogadać?- odparła, patrząc na
mnie uważnie, a ja przytaknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Razem znalazłyśmy sobie miejsce w kącie sali,
gdzie mogłyśmy spokojnie porozmawiać, nie zważając na to czy ktoś nas
podsłucha. Połowa grupy zaczynała właśnie ćwiczyć cześć układu, a druga
cześć zajęła miejsca po przeciwnej ścianie z wielkim
lustrem, siadając na ławkach. Zgodnie uznaliśmy, że będzie nam się
lepiej pracowało, kiedy podzielimy się na połowę. W piątek egzaminatorzy
spodziewali się wielkiego show, więc zamierzaliśmy im go dać. Bardzo chcemy
wypaść jak najlepiej i utkwić w pamięci wszystkich, dlatego zaprezentujemy dwa
układy. Pierwsza grupa, która właśnie znajdowała się na środku sali zajęła się
czymś spokojniejszym. Natomiast ta, w której byłam ja i Zo, ma na zadaniu
zatańczyć coś energicznego. Chcieliśmy się poczuć jak w Step Up i
niektóre nasze ruchy były właśnie zaczerpnięte z tego filmu. Od małego
ćwiczyłam balet, ale na początku liceum zrozumiałam, że to już mnie nie kręci.
Nie potrafiłam już dłużej paradować w obcisłym body i baletkach. Wyrosłam z
tego, dlatego sama zgłosiłam się do tej drugiej grupy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Opowiedziałam jej jeszcze raz wszystko, mimo,
że znała już całą historię. Pragnęłam jednak, żeby poznała ją z
mojego punktu widzenia. Zmarszczyła brwi, przytakując co jakiś
czas lub tak jak na końcu, kiedy załamał mi się głos, złapała mnie za rękę i
uścisnęła ją.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Rano, kiedy wychodziłam od chłopaków,
natknęłam się na Nialla.- oderwałam wzrok od tancerzy i spojrzałam na nią.
Milczałam czekając na coś więcej.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pytał o ciebie…<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie wierzę.- prychnęłam, ale poczułam
iskierkę nadziei. Może jeszcze nie wszystko stracone.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Musisz z nim porozmawiać. On cierpi tak samo
jak ty.- zamilkła, po czym dodała- Idę dzisiaj na koncert, pójdziesz
razem ze mną.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pokręciłam energicznie głową.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zwariowałaś? Nie mogę, Zoey i nie chcę!<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Przecież nie spytałam cię czy ci się chce czy
nie. Idziemy.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Znów postawiła na swoim. Zacisnęłam zęby
powstrzymując się od wypowiedzenia na głos słów, które cisnęły mi się na język.
Zaczynało mnie to denerwować, ale nie chciałam się jeszcze z nią pokłócić.
Bardzo często zdarzało się, że Harry czymś mnie zirytował i zawsze, gdy tylko
się odezwałam, dochodziło do tego, że oboje odchodziliśmy obrażeni do swoich
domów. Musiałam nauczyć się trzymać język za zębami, ale naprawdę tego nie
potrafiłam.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Liczyłam na coś więcej, a nie tylko zmuszenie
mnie na pójście na ich koncert. Wiesz, że jest to ostatnia rzecz, którą teraz
pragnę! Jesteś moja przyjaciółką czy nie?!- Cholera Sophie! Mój ton był nieco
ostrzejszy niż zamierzałam i blondynka spojrzała na mnie z lekką urazą. Od razu
togo pożałowałam.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Przepraszam, nie powinnam tak na ciebie
naskoczyć.- mruknęłam spuszczając głowę.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No tak, racja. Nie mam prawa cię do niczego
zmuszać.- po jej głosie dało się wyczuć, że moje nędzne przeprosiny nic nie
dały i jest w dalszym ciągu urażona.- Teraz nasza kolej.- poniosła się i
ruszyła na środek sali. Pierwszej grupie skończył się już czas i powoli
zbierali swoje rzeczy, żeby wyjść. Pomachali wszystkim
na pożegnanie i zostawili salę do naszej dyspozycji.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Ustawiłam się w drugim rzędzie, między
dziewczynami, z którymi tylko znałam się z widzenia. Nie czułam takiej
potrzeby, żeby zaprzyjaźniać się ze wszystkimi ludźmi z roku. Bo po co? I tak
za kilka lat zapomnę o ich istnieniu, a oni o moim. Wystarczyło mi, że znałam
Zoey, Emily i Max’a. Chłopak dołączył do naszej szkolnej paczki najpóźniej, ale
od razu obdarzyłyśmy go sympatią. Był wysokim, dobrze zbudowanym ciemnym
blondynem i co najważniejsze był znakomitym tancerzem! Jego poczucie humoru
było zaraźliwe. W jego towarzystwie nie dało się nie nudzić. Właśnie teraz
napotkałam jego spojrzenie w odbiciu lustrzanym. Widząc mnie zmarszczył brwi i
odwrócił się w moją stronę.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co ty tam robisz, Hamilton?- spytał i nie
czekając na wyjaśnienia pociągnął mnie do przodu, tak,
ze stanęłam obok niego. -Twoje miejsce jest tutaj.- uśmiechnął się
szeroko, ukazując rzędy białych zębów i szturchnął mnie w żebra, kiedy
wywróciłam oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Auć! Idiota!- z urażoną miną zaczęłam
rozmasowywać wcale nie bolące miejsce, lecz mimo to uśmiechnęłam się pod nosem.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ej! Zważaj na słowa, mała!- wskazał
na mnie ostrzegawczo palcem i zrobił poważną minę. Prychnęłam odwracając się do
niego plecami i czekając aż ktoś łaskawi puści muzykę,
objęłam wzrokiem salę. Kiedy dotarłam do wyjścia, uśmiech zamarł na moich
ustach. Szklane drzwi stały otworem, przytrzymywane przez Harry’ego. Od kiedy
tam stał? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wpatrywał się we mnie przez moment, po czym
skinął lekko głową, dając mi w ten sposób znać, żebym do niego podeszła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Idź. Poczekamy na ciebie.- nawet nie
zauważyłam, kiedy Zoey stanęła obok.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zo, ja…<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wywróciła oczami i uśmiechnęła się ciepło.
Poczułam jak kamień spada mi z serca. Nawrzeszczałam na nią, a ona tak po
prostu mi wybaczyła.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Po prostu idź. Tylko wróć dostatecznie
szybko, inaczej zaczniemy bez ciebie.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Skinęłam głową i zanim ruszyłam z stronę
Harry’ego, przytuliłam ją mocno. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przemierzałam salę leniwym krokiem,
nie zważając na to, że z pewnością zirytuje go mój powolny krok.
I dobrze. Nie chciałam także nawiązywać kontaktu z chłopakiem, więc wbiłam
wzrok w czubki trampek. Myśli zaczęły kłębić m się w głowie. Czego on
chciał? Nie wystarczało mi to, że wczoraj już wystarczająco
skomplikował sprawę? Jak mogłam mu teraz spokojnie spojrzeć w twarz?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Podniosłam głowę. Jeszcze parę kroków i znajdę
się obok niego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cześć, Sophie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zmierzyłam go obojętnym
spojrzeniem i przeszłam obok niego,
nie odzywając się. Zatrzymałam się dopiero w połowie
korytarza i usiadłam na ławce. Chwilę potem klapnął obok mnie i
zaczął się wpatrywać w swoje dłonie. Chrząknęłam głośno, robiąc się coraz
bardziej zniecierpliwiona i kiedy po paru minutach milczenia miałam już
zamiar podnosić się z miejsca, odezwał się. A jego
słowa przygwoździły mnie do ławki na długi czas.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">*</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">Coś czuję, że powoli się wyczerpuję. To wszystko pisane jest strasznie na siłę. W poprzednim rozdziale mówiłam, że nie wiem, kiedy pojawi się ten, ale jednak jest... Tylko wcale nie jestem z niego zadowolona. Miałam zamiar napisać coś dłuższego, ale nie miałam już siły na perspektywę Hazzy. </span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">Po zastanowieniu, to nawet 11 mi się zaczęła podobać ;/ Ten rozdział, to jest dopiero koszmar. Nie ma w nim nic ciekawego. Przepraszam, jeśli was zawiodłam.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">Dodałam i robię sobie przerwę. Teraz już na serio. Muszę pomyśleć spokojnie nad ciągiem dalszym, bo jak na razie to wszystko jest takie pokręcone. Sama się w tym wszystkim gubię.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">xoxo</span></div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-6109086845769378522013-07-24T12:17:00.003+02:002013-07-24T12:31:13.728+02:0011.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po wyjściu chłopaków Zoey natychmiast
podbiegła do szafy i zaczęła gorączkowo przesuwać wieszaki.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-15 minut?! Czy on zwariował? Zrobił to
specjalnie. Dobrze wie, że potrzebuję znacznie więcej czasu na przygotowanie
się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przyglądałam się jej spokojnie, wciąż siedząc
na łóżku. Zgodziłam się na wyjście, ale dalej chciałam zostać w pokoju. Czułam,
że byłoby lepiej gdybym została, ale nie miałam już nic do gadania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A ty co? Ruszaj się dziewczyno, nie mamy
czasu.- blondynka pogoniła mnie i zaraz znikneła w łazience.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Z ociąganiem zeszłam z łóżka i otworzyłam
swoją połówkę szafy. Kompletnie nie wiedziałam, co na siebie włożyć. Wyjście do
klubu to całkiem coś innego niż zwykła domówka. Nie miałam ciuchów na takie,
emm okazje.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie mam co na siebie ubrać.- burknęłam do Zo,
która właśnie weszła do pokoju, ubrana w czarną, sięgającą do połowy ud
sukienkę bez rękawów, z kołnierzykiem przyozdobionym srebrnymi ćwiekami. Do
tego delikatny makijaż i włosy spięte w luźny kok. Wyglądała cudownie.
Zazdrościłam jej tego, że w każdej sytuacji wyglądała tak zjawiskowo, a każdy
ciuch leżał na niej idealnie. Jeszcze raz zmierzyłam ją wzrokiem i wygięłam
usta w podkówkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czekaj. Zaraz coś dla ciebie znajdziemy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Jeszcze raz otworzyła szafę i niemal
natychmiast wyciągnęła z niej śliczną, śnieżnobiałą, uszytą z koronki sukienkę
z dopasowanym gorsetem na cienkich ramiączkach. Posłałam przyjaciółce wdzięczny
uśmiech i pobiegłam się przebrać. Sukienka leżała na mnie idealnie. Przez
moment oszołomiona wpatrywałam się w swoje odbicie, niedowierzając.
Uśmiechnęłam się do siebie i szybko zajęłam się makijażem i fryzurą. Nie miałam
czasu na prostowanie, więc pozwoliłam swoim niesfornym falą opaść na ramiona.
Przeczesałam palcami włosy, jeszcze raz poprawiłam rzęsy i gotowa wróciłam do
Zo.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiedziałam, że tobie będzie bardziej
pasować.- przyjaciółka uśmiechnęła się do mnie, lustrując mnie od góry do
dołu.- A teraz chodźmy. Zayn przed chwilą napisał mi wiadomość, kiedy
zamierzamy wyjść.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Klub „Labrinth”, do którego mieliśmy
się udać, znajdował się w centrum Londynu. Kiedy Zayn zaparkował samochód na
parkingu, akurat wybiła godzina 21. Dźwięk dzwonów Big Bena rozniósł się o
całym Londynie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chyba nigdy nie uwierzę w to, ze jestem w
Londynie.- mruknęłam do siebie, a Niall stojący obok mnie, uśmiechnął się pod
nosem. Objął mnie ramieniem w talii i ruszyliśmy za Zaynem i Zo. Mimo iż był
początek tygodnia, lokal był przepełniony. Już od samego wejścia ludzie
wyginali swoje ciała w rytm muzyki. Lokum DJ’a znajdowało się na końcu sali.
Było to niewysokie, kwadratowe podwyższenie. Cały lokal oświetlały neonowe
lampy, które migały w rytm muzyki. Przez moment nie potrafiłam się do tego
wszystkiego przyzwyczaić. Światła dawały takie wrażenie jakby wszystko wokół
działo się w zwolnionym tempie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Uczepiłam się mocno ramienia Nialla,
gdy Zayn prowadził nas przez tłum. Przez cały czas rozglądałam się dookoła.
Niedaleko parkietu znajdował się bar w którym kilka barmanów serwowało na
okrągło drinki dla spragnionych klientów. Po drugiej stronie lokalu, tam gdzie
właśnie zmierzaliśmy, znajdowały się stoliki, teraz nieco opustoszałe. Mulat
poprowadził nas do strefy vipów, która znajdowała się powyżej. Znajdował się
tam balkon, z którego rozprzestrzeniał się idealny widok na bawiących się
poniżej ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sama sala VIP znajdowała się tuż za naszymi
plecami. Była odgrodzona szklaną ścianą, tak że w środku również mięliśmy widok
na wszystko, co działo się w klubie. Pomieszczenie było nieduże i znajdowała
się w nim tylko jedna wielka kanapa w kształcie litery „L” oraz szklany stół,
na którym porozstawianych już było pełno kufli z piwem i kieliszków z
turkusowym płynem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Liam, Lou, Harry! Jak dobrze was znowu
widzieć.- Zoey na widok reszty pisnęła radośnie i rzuciła się w ich stronę. Na
nasz widok wstali ze swoich miejsc i przywitali się. Stanęłam w miejscu i nie
wiedziałam co ze sobą zrobić. Wpatrywałam się w burzę kręconych włosów i
pierwszą moja myślą było to, żeby zwiewać póki jeszcze mnie nie zobaczył.
Zerknęłam nerwowo przez ramię i kiedy się odwróciłam nie mogłam tak po po
prostu opuścić pomieszczenia. Kiedy Zoey uściskała Harry’ego, chłopak
momentalnie się od niej odsunął i widocznie chciał już odejść, ale ona chwyciła
go za ramię i pociągnęła go w moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry, spójrz kogo ze sobą przyprowadziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">"<i>Nie, nie, nie! Cholera, Zo!</i>"
pomyślałam. Rzuciłam jej groźne spojrzenie, a ona tylko delikatnie pokręciła
głową. Wiem, że chciała dobrze, ale nie miałam teraz ochoty na rozmowę z nim.
Oczy Hazzy w końcu napotkały moja osobę. Zastygł w miejscu i Zoey musiała użyć
nieco więcej siły, aby móc go w końcu zaciągnąć do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-To ja was zostawię.- poklepała go po ramieniu
i zanim się odwróciła puściła do mnie oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Staliśmy tak, patrząc na siebie w milczeniu.
Jego spojrzenie mroziło mi krew w żyłach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cześć.- odparłam w końcu, siląc się na
normalny ton. Mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi i wciąż wlepiaj we mnie
te swoje zielone tęczówki. Powoli zaczęło mnie denerwować jego zachowanie.
Wzięłam głęboki oddech i powoli wypuściłam powietrze z ust. Na jego twarzy
zakwitł złośliwy uśmieszek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiem dlaczego to robisz. Nie musisz się
denerwować i tak nie miałem zamiaru siedzieć tutaj i patrzeć jak obściskujesz
się z Horanem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Aż zawrzałam pod wpływem jego słów, a on
doskonale się bawił widząc jak się wściekam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Udanej zabawy.- szepnął, nachylając się nade
mną. Moje nozdrza uderzył zapach perfum pomieszany z alkoholem. Mogłam się
domyślić, że był już po kilku drinkach. Zadrżałam czując jego ciepły oddech na
policzku i nim się spostrzegłam, minął mnie. Sekundę później kątem oka spostrzegłam
jego sylwetkę schodzącą w dół po schodach. Odwróciłam wzrok i napotkałam
zaniepokojone spojrzenie Nialla. Na jego czole malowały się pojedyncze
zmarszczki. Nie miał pojęcia co się miedzy nami działo, ale nie byłam jeszcze
gotowa, żeby powiedzieć mu o wszystkim. Usiadłam obok niego, wtulając się w
jego bok. Objął mnie ramieniem, przysuwając mnie jeszcze bliżej swojego ciała.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Coś się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pokręciłam delikatnie głową i cmoknęłam go w
policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie, wszystko jest w porządku.- powiedzmy, że
tego wieczoru wmówię sobie, że tak właśnie jest. Zero zmartwień. Pieprzyć
wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Ku zaskoczeniu Zoey i Nialla,
sięgnęłam, bo kieliszek z tajemniczym płynem i szybko wlałam jego zawartość do
gardła. Płyn miał słodko-kwaśny smak, ale dla mnie, osoby, która rzadko kiedy
pije alkohol, było to coś obrzydliwego. Wzdrygnęłam się odstawiając pusty
kieliszek na stół i zacisnęłam powieki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No panowie i pani- Louis schylił głowę w
kierunku Zo.- Bierzcie przykład z Sophie i zaczynamy zabawę.- wyszczerzył się
do wszystkich, po czym poszedł moim przykładem. Zerknęłam na blondynkę, która z
niedowierzaniem pokiwała głową. Wyszczerzyłam się po czym obie stuknęłyśmy się
kieliszkami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Wystarczyło tylko kilka kolejnych kieliszków, abym straciła rachubę
czasu. Wiedziałam, że za kilka godzin czeka mnie kolejny dzień męczarni, ale
teraz tak dobrze się bawiłam. Siedziałam na kolanach Nialla i bawiłam się jego
włosami, kiedy ten prowadził nadzwyczaj fascynującą rozmowę z Louisem. Na
początku dzielnie brałam w niej udział, ale z czasem rozmowa zeszła na takie
tematy o których nie miałam zielonego pojęcia. Szybko zamilkłam i musiałam
sobie znaleźć jakieś zajęcie, żeby odpędzić znudzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale nie możemy tak po prostu zostawić Kevina
w domu! Zwariowałeś już do końca?!- Tomlinson wydarł się na młodszego kolegę.
Niall zmierzył go krótkim spojrzeniem, po czym kiwając głową machnął ręką,
dając znać, że zakończył z nim rozmowę. Lou prychnął oburzony i zabierając
butelkę z piwem odsunął się od nas.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Taaak, niech teraz pomęczy biednego Liama.-
blondyn zaśmiał się , przyglądając się jak szatyn wiesza się na ramieniu Liama
i zaczyna mu się zwierzać. Payne posłał w naszym kierunku błagalne spojrzenie,
ale my tylko wzruszyliśmy ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Niall
zwrócił twarz w moim kierunku, na jego ustach majaczył delikatnych uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Z
drugiej jednak strony cieszę się, że znalazł sobie inną ofiarę. W końcu mamy
czas dla siebie.- założył kosmyk włosów za moje ucho i zbliżył nieco twarz. Mój
wzrok błądził od jego błękitnych tęczówek do ust i poczułam ciepło na
policzkach. Zerknęłam nerwowo w stronę Lousia i Liama, ale Ci byli zajęci
rozmową i nie zwracali na nas najmniejszej uwagi. Zagryzłam dolną wargę i
odetchnęłam. Usłyszałam cichy śmiech blondyna i spojrzałam na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co?-
mruknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nic. Po
prostu wyglądasz uroczo, kiedy tak się denerwujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Wywróciłam
oczami, unosząc przy tym kąciki ust ku górze. Niall wykorzystał wtedy moment
mojej nieuwagi i przywarł swoimi ustami do moich. Przez chwilę byłam nieco
zdezorientowana, ale kilka sekund później uśmiechnęłam się i odwzajemniając
czuły gest, zawiesiłam mu dłonie na ramionach. Jednak prędzej czy później ktoś
musiał przerwać nam tę chwilę. Za swoimi plecami usłyszałam donośne
chrząknięcie i oboje z niechęcią odwróciliśmy się w stronę…Zoey. Oczywiście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Naprawdę
nie chciałam wam przerywać, bo wyglądacie uroczo i w ogóle, ale musze porwać
Sophie. Chyba nie zamierzasz non stop siedzieć tutaj, kiedy prawdziwa zabawa
jest tam na dole?- podeszła do nas i szarpnęła mnie za rękę, zmuszając mnie,
abym zeszła z kolan chłopaka. Posłałam mu przepraszające spojrzenie, a ten
tylko się zaśmiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Idź. Za
kilka minut do was dołączę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Przyjaciółka
wyciągnęła mnie z pomieszczenia i ruszyłyśmy na parkiet. Przedarłyśmy się przez
tańczący tłum ludzi aż na sam środek. Musiałam uważać, żeby nikogo przez
przypadek potrącić. Zoey bez wyrzutów torowała sobie miejsce odganiając ludzi
ręką. Widać jak alkohol działał na jej głowę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Tam gdzie się znalazłyśmy, było nieco
mniej ludzi i mogłyśmy w końcu spokojnie zacząć tańczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Na
początku były to tylko niezgrabne ruchy, lecz kiedy tylko zamknęłam oczy i
wsłuchałam się w muzykę, ciało odnalazło odpowiedni rytm. Oddałam się
całkowitemu odprężeniu. Odchyliłam lekko głowę do tyłu i z leniwym uśmiechem
majaczącym na ustach, ruszałam się w rytm płynącej z głośników muzyki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Nagle na
ciele poczułam czyjeś dłonie, pewnie to Niall w końcu do nas dołączył.
Uśmiechnęłam się nieco szerzej na tą myśl i tańczyłam dalej, nie zerkając na
mojego towarzysza. Nie sądziłam, że jest tak dobrym tancerzem. W końcu nie
wytrzymałam i odwróciłam się. Spojrzałam prosto w zielone tęczówki, które
zdecydowanie nie należały do mojego chłopaka. Osobą, z którą tańczyłam był
Harry. Przestałam się poruszać i w osłupieniu wpatrywałam się w jego twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Co ty
wyprawiasz?- syknęłam, lecz nie usłyszał moich słów, głośna muzyka wszystko
zagłuszyła. Z delikatnym uśmiechem nachylił twarz ku mojej i serce zaczęło bić
mi jak oszalałe. Dokładnie wiedziałam, co zaraz nastąpi i nie mogłam na to
pozwolić. Za wszelką cenę starałam się od niego odsunąć, ale jego silne ramiona
zdążyły mnie w porę obciąć. Jedną ręką objął mnie mocno w pasie, a drugą
sięgnął do policzka. Przez cały czas patrzył mi głęboko w oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry...- rzuciłam ostrzegającym tonem, ale
nie zdążyłam dokończyć, ponieważ zamknął moje usta
pocałunkiem. Stanęłam osłupiała. I co ja miałam teraz począć? Był
zdecydowanie za silny, żebym mogła go od siebie odepchnąć, ale nie mogłam też
pozwolić na to wszystko. Owszem, marzyłam kiedyś o tym, ale nigdy w takich
okolicznościach i co najważniejsze nie, kiedy byłam już z kimś związana.
Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej. Przez materiał koszuli czułam jak
mocno bije jego serce. Harry chyba źle zrozumiał mój gest, bo jeszcze mocniej
zaczął napierać swoimi ustami. Przysunął swoje ciało jeszcze bliżej i nie mogąc
się powstrzymać jęknęłam cicho, zaciskając dłonie na koszulce. Momentalnie
wykorzystał ta okazję i jego język wślizgnął się między moje rozchylone wargi.
Całował mnie tak, że praktycznie uginały się pode mną kolana. Wiedziałam, że
przegrałam z nim walkę, więc mimowolnie oddałam pocałunek. Rozluźniłam uścisk
i powędrowałam dłońmi do jego ramion, po czym objęłam go za szyję.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wszystko co zdarzyło się później, trwało
zaledwie kilka sekund.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na samym początku poczułam jak ktoś z siłą
odsuwa mnie do tyłu, ciągnąc mnie za ramię. Przed oczami mignęły mi
blond kosmyki i wiedziałam, że to Niall. Widziałam jak zaciska pieść, bierze
zamach i jego dłoń ląduje na twarzy Harry’ego. Wrzasnęłam i zakryłam sobie usta
rękoma, parząc z przerażeniem to na Nialla, to na Hazzę. Styles zrobił krok do
tyłu, nieco oszołomiony i wpatrując się w przyjaciela wytarł koszulką krew
spływającą z nosa. Zrobiłam krok w ich stronę, bojąc się, że być może będzie
chciał oddać koledze, ale ten tylko uśmiechnął się pod nosem. Serio, Styles?Nie
mogłam uwierzyć w to co widziałam. Natomiast to jeszcze bardziej
rozwścieczyło Nialla. Mięśnie na jego plecach zarysowały się pod ciemna koszulką
i znów próbował się zamachnąć, ale w porę go powstrzymałam.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall!- krzyknęłam, łapiąc go za ramię.
Rozejrzałam się nerwowo i dopiero teraz dostrzegłam, że ludzie zaczęli się
wokół nas zbierać, widocznie zaciekawieni całym tym przedstawieniem. Nie mogłam
pozwolić na to, żeby doszło do bójki. Ludzie z pewnością i
tak już ich rozpoznali, więc nie obejdzie się od szumu w mediach.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Proszę, przestań.- czułam jak załamuje mi się
głos wymawiając te słowa. Chłopak jeszcze przez moment mierzył kolegę z zespołu
spojrzeniem, po czym zerknął na mnie. Na jego twarzy malował się taki ból, że
aż wstrzymałam oddech.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall…</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zostaw mnie w spokoju.- wycedził i wyszarpnął
rękę z mojego uścisku. Szybkim krokiem ruszył przed siebie. Tłum rozstępował
się przed nim, robiąc mu drogę do przejścia. Patrzyłam na oddalającą się
sylwetkę Horana. Jego słowa odbijały się w mojej głowie bez końca.
Łzy spływały mi po policzkach. Harry podszedł do mnie, i starał się mnie objąć.
Odepchnęłam go od siebie i puściłam się biegiem za blondynem. Przez cała drogę
wołałam jego imię. Pchnęłam drzwi i wybiegłam na zewnątrz. Uderzyło mnie
chłodne powietrze i poczułam gęsią skórkę wpływającą na
odsłonięte ciało. Nie zamierzałam się przejmować chłodem, najważniejszy był
teraz dla mnie czarny samochód w którym zniknął blondyn. Puściłam się
biegiem w jego kierunku, ale taksówka zdążyła już odjechać.</span><span style="font-size: medium;"> </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall!- zawołałam jeszcze raz i podeszłam do
krawędzi chodnika. Podążyłam wzrokiem za samochodem dopóki nie znikł
za zakrętem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;">Taaadam! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Verdana;">J</span><span style="font-family: Verdana;">est i rozdział. Cieszę się, że udało mi się go dodać jeszcze w tym miesiącu. Wyszedł mi długi, mam nadzieje, że was nie zanudziłam :) Skończyłam go wczoraj, świętując 3 rocznicę naszych chłopaków, awww. Haha :D</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;">Moje uczucia do niego są mieszane. Nie podoba mi się w ogóle. To chyba najgorszy rozdział jaki mogłam napisać. Kiedy nad nim myślałam, wszystko było idealne. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy zaczęłam przelewać pomysł na papier. Wyżej widać co z tego wyszło. Katastrofa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;">Nie wiem kiedy pojawi się kolejny. Na razie brak pomysłów.</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;">Dziękuję, że w dalszym ciągu ktoś tutaj zagląda, komentuje i czyta moje beznadziejne posty :) Kocham Was :*</span><br />
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana; font-size: xx-small;">Dziekuję Cath za pomoc przy rozdziale. Zastanów się czy nie chciałabym pisać tego ze mną, hahaha :D</span><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-43573935919763727292013-07-04T21:34:00.000+02:002013-09-22T17:07:53.680+02:0010. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Na miejscu byliśmy już od dobrych 10
minut. Chcieliśmy zacząć próbę od razu, żeby móc w miarę wcześnie skończyć, ale
wciąż brakowało Horana. Po minach reszty widziałem, że ich powoli też zaczynało
denerwować jego spóźnianie. Siedzieliśmy na widowni w milczeniu, co jakiś czas
zerkając na drzwi z nadzieją, że pojawi się w nich Niall. Przez ten czas ekipa
korzystając z paru dodatkowych chwil, rozkładała i poprawiała sprzęt na scenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Gdzie on do cholery jest?- Zayn westchnął ze
zrezygnowaniem i zerknął na telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tutaj.- usłyszeliśmy znajomy głos za plecami
i wszyscy jednocześnie odwróciliśmy głowy. Niall powolnym krokiem zmierzał w
naszą stronę i przepraszającym uśmiechem na twarzy.- Sorry, że musieliście tyle
czekać, ale…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oh, daj już sobie spokój z tym tłumaczeniem i
lepiej zaczynajmy.- mruknąłem, mierząc blondyna spojrzeniem. Horan wytrzymał
moje spojrzenie, zaciskając przy tym szczękę. Czyżbym go uraził tym, że mu
przerwałem? Zabawne.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wywróciłem oczami i ruszyłem za chłopakami,
którzy byli już w połowie drogi do sceny.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przez spóźnienie Horana nie udało się
uniknąć tego, że próba lekko się przedłużyła, ale wszystko poszło zgodnie z
planem. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani na nasz pierwszy koncert w stolicy,
po „krótkim” odpoczynku. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Każdy z nas
nie potrafił się już doczekać jutrzejszego wieczoru. Znów usłyszeć i zobaczyć
naszych fanów. Widząc ich uśmiechnięte twarze od razu poprawiał mi się humor.
Oni byli najlepszym lekiem na wszystkie moje zmartwienia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Próbę zakończyliśmy śpiewając
„Moments”. Kiedy wszystko zamilkło, ekipa zaczęła klaskać i pożegnała się z
nami. Chłopaki zaczęli jeszcze trochę się wydurniać. Lou zaczął opowiadać
jakieś kawały z których wszyscy mieli niezły ubaw, a ja wciąż stojąc na środku
sceny, oparłem łokieć na statywie i pustym wzorkiem patrzyłem przed siebie. Ta
piosenka znów przypomniała mi o Sophie. Potarłem wolną dłonią twarz i
odwróciłem się do reszty. W tym samym momencie pojawił się przede mną
wyszczerzony Zayn.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wychodzimy dzisiaj na miasto, trochę się
wyszaleć. Co ty na to?- spytał, a oczy reszty spoczęły na mnie. Liam posyłał w
moim kierunku znaczące spojrzenie i kiwał przecząco głową, a ja udawałem, że w
ogóle go nie rozumiem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Cały Daddy Direction.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie mam nic przeciwko.- odparłem,
wyszczerzając się. Zayn uniósł dłonie w górę i wydał z siebie okrzyk
zadowolenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jesteście świadomi tego, że jutro mamy
koncert do zagrania?- Payne musiał wtrącić swoje trzy grosze. Lou stojący obok
niego wywrócił oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie musisz iść z nami. Możesz zostać z
Danielle w domu. Obiecujemy, że nie będziemy przesadzać i wrócimy w miarę
wcześnie do domu, tatusiu.- ostatnie słowo wymówił dziecinnym głosem i
pogłaskał Liama po policzku. Ten zaś prychnął i odtrącił jego dłoń, na co
wybuchnęliśmy śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Daj spokój, Liam, będzie fajnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Chłopak przymknął oczy i zawiesił głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okay, pójdę, ale pod jednym warunkiem…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tylko nie to!- jęknęliśmy razem, a ten
uśmiechnął się słysząc naszą reakcję.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Poniedziałek. Kto by pomyślał, że ten
znienawidzony przeze mnie dzień tygodnia przyniesie ze sobą tyle niespodzianek?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Z samego rana odebrałam telefon od
rodziców, którzy zapowiedzieli swój przyjazd. Ucieszyłam się z tego
niezmiernie, ponieważ przez te kilka tygodni, zdążyłam się już za nimi
stęsknić. Poza tym za niedługo będą moje urodziny. Chciałam je spędzić z
rodziną i bardzo ucieszyłam się z tej wiadomości. Już za niedługo będę mieć 18
lat. Aż trudno w to uwierzyć jak ten czas szybko leci.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Kolejna niespodzianka, tym razem
skierowana była dla całej grupy. Nasze pierwsze zajęcia zaczynaliśmy o 8:10,
więc zbierając się w paczkę udaliśmy się powolnym krokiem przed salę. W połowie
korytarza zauważyłam, że przed drzwiami zebrała się już reszta naszej grupy,
ale nikt nie wchodził do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O co chodzi?- spytała Zo, kiedy stanęliśmy
obok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sama zobacz.- mruknęła Emily. Była szatynką o
długich prostych włosach, jasnej cerze i mniej więcej mojego wzrostu.
Dziewczyna była naszą sąsiadką w akademiku, mieszkała po drugiej stronie
korytarza i razem z Zoey zdążyłyśmy się już nią zakumulować.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Odsunęła się od drzwi robiąc dla nas
miejsce i przy okazji mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem. Zaśmiałam się
cicho i spojrzałam przed siebie. Przed naszymi oczami ukazała się biała kartka,
a na niej wydrukowane były takie słowa:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">„ Drodzy studenci
pierwszego roku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dzisiejsze zajęcia
zostają odwołane. Proszę jednak o niezwłoczne udanie się do sali tanecznej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Z poszanowaniem, prof.
Michelle Smith.”<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Zajęcia odwołane? To chyba dobrze, co
nie?- Zoey odwróciła się do reszty, uśmiechając się szeroko. Wszyscy posłali w
jej kierunku spojrzenie pełne powątpienia. –Ej, no. Ludzie! Co nas może czekać?
Pewnie to nic strasznego. Niepotrzebnie się przejmujecie. Smith ogłosi coś szybko
i cały dzień wolny! YAY!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oh, Zo. Daj sobie spokój, okay?- mruknęłam do
przyjaciółki i popchnęłam ją lekko. Prychnęła pod nosem widząc nasze miny i
naburmuszona ruszyła za grupą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Kiedy weszliśmy do sali wszyscy już
czekali. Pani Smith stała na środku Sali, a przed nią w dwóch kolumnach dwie
pozostałe grupy. Twarze wszystkich zwróciły się w naszą stronę, kiedy szybko
przemaszerowaliśmy przez parkiet i ustawiliśmy się koło drugiej grupy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przez te kilka sekund, które dla mnie
ciągnęły się w nieskończoność, czułam na nas baczny wzrok Smith. Kobieta
wyprostowała się i dumnie uniosła głowę go góry. Po jej minie można było
wywnioskować, że nie jest zadowolona z tego, że trzeba było na nas tyle czekać.
Skrzyżowała ramiona i odchrząknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Skoro już jesteście wszyscy w komplecie, nie
będę już was utrzymywała w niepewności i od razu przejdę do sedna sprawy.
Sprowadziłam was tutaj, ponieważ w końcu nadszedł czas, żeby pokazać, komu tak
naprawdę zależy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wymieniłam z Zoey krótkie spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Każda z grup przygotuje układ taneczny, który
zaprezentuje przed komisją pod koniec tygodnia. Zaczniecie od razu. Macie
tydzień i wykorzystajcie go dobrze. Niestety nie udało mi się zwolnić waz ze
wszystkich zajęć, więc będziecie musieli rozgospodarować wasz czas.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przez salę rozszedł się szmer niedowierzania i
oburzenia. Kobieta zgromiła nas spojrzeniem i szybko nastała cisza.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wykłócanie się nic wam nie da, a może nawet
pogorszy sprawę. Grupa pierwsza zostaje w tej sali.- jej twarz zwróciła się w
naszą stronę.- Grupa druga, salę na końcu korytarza, a trzecia piętro niżej. To
tyle z mojej strony. Życzę powodzenia.- uśmiechnęła się sztucznie i szybkim
krokiem opuściła pomieszczenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mówiłaś coś o wolnym dniu, huh?- zwróciłam
się do Zoey, a ta tylko zgromiła mnie spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Zayn? Niall? Co wy tutaj robicie?-
Zoey ze zmarszczonym czołem wróciła do pokoju, zaraz po tym jak wpuściła
chłopaków do środka. Kiedy usłyszałam ich imiona otworzyłam oczy i usiadłam na
łóżku. Byłam cholernie zmęczona. Zaraz po wyjściu Smith zaczęliśmy obmyślać
układ i trochę go ćwiczyć. Tych kilka męczących godzin wypompowało ze mnie całą
energię na resztę dnia. Wróciłyśmy do akademika przed 17. Zerknęłam ukradkiem
na telefon. Dochodziła 20.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zo spojrzała na swojego chłopaka z
uniesionymi brwiami, oczekując wyjaśnienia. Ten uśmiechnął się szeroko i
przyciągnął ja do siebie. Wtedy skupiłam swoją uwagę na blondynie. Nieśmiało
podszedł do mnie i usiadł na łóżku. Jego błękitne tęczówki wpatrywały się we
mnie z błyskiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Hej.- przywitał się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Hej.- odpowiedziałam, uśmiechając się
delikatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jak tam próba? Widzę, że jesteś wykończona.-
oczywiście powiadomiłam go o wszystkim. Komuś musiałam się zwierzyć, a że
akurat Zoey zaraz po próbie walnęła się na łóżko i zasnęła, został mi tylko on.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kiwnęłam lekko głową i westchnęłam cicho,
poprawiając niesforne kosmyki włosów wypadające z kucyka.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A to dopiero początek. Nie wiem jak ja to
wszystko wytrzymam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dasz radę. Wierze w ciebie.- nachylił się i
musnął ustami moje czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Do klubu?! Dzisiaj? OMG, tak! Teraz tego mi
potrzeba.- nasze głowy zwróciły się w stronę pary. Dziewczyna siedziała na
kolanach Zayna i akurat składała pocałunek na jego policzku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chyba sobie żartujesz, Zo. Pamiętasz o tym,
że jutro czeka nas kolejna próba i oprócz tego zajęcia, które…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zaczynamy dopiero o 9. Tak, pamiętam, Soph.-
obrzuciła mnie spojrzeniem spod wachlarza długich rzęs.- Zdążymy się wyspać.
Zabawimy tylko kilka godzin.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dokładnie.- wtrącił się Zayn.- Możesz być
spokojna, wszystko mamy pod kontrolą. Liam zgłosił się na „ochotnika”, żeby nas
pilnować. Czyli jak zwykle.- mruknął, uśmiechając się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Widzisz. Obiecuję, że koło północy zarządzam,
żeby odwieźli nas do akademika.- Zoey wyszczerzyła się do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przygryzłam dolną wargę i zmarszczyłam czoło
zastanawiając się na tym. Spojrzałam na Nialla. Uśmiechnął się do mnie
zachęcająco.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tylko na chwilę. Sam przecież musimy się
ogarnąć na koncert. Poza tym dobrze ci zrobi jak się trochę rozerwiesz i na
moment przestaniesz się wszystkim przejmować.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzniosłam oczy ku górze i poddałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dobra, niech będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Maili klasnął w dłonie i delikatnie ściągnął
Zo ze swoich kolan. Razem z Niallem ruszyli ku wyjściu.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Czekamy na was w samochodzie. Macie 15 minut.
Do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam. przepraszam i jeszcze raz bardzo przepraszam, ze rozdział do daję po tak długiej przerwie. Jak pisałam w poprzedniej notce nie miałam czasu, żeby dodać wcześniej. Ale teraz obiecuję, że następny rozdział pojawi się szybciej. Mam na niego pomysł, na szczęście.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Jeśli znajdą się tuta jacyś czytelnicy, którym nie znudziło się czekanie, dziękuję. To mnie w pewien sposób motywuje.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">xx</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-56560724200373124592013-05-25T15:28:00.001+02:002013-09-22T17:07:17.711+02:009.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Cały ranek przesiedziałam w łóżku,
owinięta pierzyną i zwinięta w kłębek. Wokół mojego skulonego ciała
poniewierały się zużyte chusteczki i co chwilę ich przybywało. Zoey, jak
przystało na dobrą przyjaciółkę, siedziała przez ten czas obok mnie, ale nie
odzywała się. Od wyjścia Harry’ego nie wypytywała mnie o nic. Bo tak właściwie,
po co miałaby to robić? Usłyszała przecież wszystko z naszej kłótni. Poza tym
wiedziała, że nie miałam ochoty na rozmowę, przynajmniej nie teraz. W duchu
dziękowałam, że ja poznałam. Minęło dopiero parę miesięcy od naszego pierwszego
spotkania, a traktowałam ją jak siostrę, której nigdy nie miałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> W końcu nastało popołudnie i
postanowiłam wstać i zrobić z sobą porządek. Nie mogłam cały dzień przesiedzieć
w łóżku i płakać. Pierwsze, co zrobiłam to pozbierałam białe, zmięte papierki i
wyrzuciłam je do kosza. Pościeliłam łóżko i wyciągnęłam z szafy ubrania na
dzisiejszy dzień. Jako, że nie zamierzałam dzisiaj nigdzie wychodzić, tylko
spędzić czas na przygotowaniach do pierwszych egzaminów, wyciągnęłam czarne
dresy i białą, luźną bokserkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chcesz coś ze sklepu? Bo właśnie się
wybieram.- Zo wkroczyła do pokoju narzucając na siebie kurtkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie dziękuję. Na razie niczego mi brakuje.-
uśmiechnęłam się do dziewczyny i zamknęłam się w łazience.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po raz pierwszy tego dnia spojrzałam na swoje
odbicie w lustrze i przeraziło mnie to co zobaczyłam. Moje oczy były opuchnięte
i zaczerwienione od płaczu. Nos od ciągłego pocierania szorstkim materiałem był
lekko podrażniony. Jedynie włosy wyglądały w miarę. Spięłam je w luźny kok,
rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Nic nie mogło podziałać na mnie lepiej,
jak właśnie pobudzający prysznic. Okręciłam wodę i ustawiłam tak, aby na moje
ciało spłynął letni strumień.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Po kilku minutach zakręciłam wodę,
wytarłam się i przebrałam w czyste ciuchy. Rozczesałam wilgotne włosy i
pozwoliłam im swobodnie opaść na plecy i ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Czułam się już znacznie lepiej, ale nie
znaczyło to wcale, że moje myśli oderwały się od Harry’ego. Zacisnęłam powieki
starając się nie rozpłakać i wieszając ręcznik na haczyku wyszłam z
pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W pokoju czekała mnie nie mała niespodzianka.
Zastygłam w połowie drogi, kiedy zobaczyłam siedzącego na moim łóżku blondyna.
Nie usłyszał mnie, być ciągle nieświadomy mojej obecności. Siedział z pochyloną
głową i patrzył na coś, co trzymał w rękach. Spojrzałam w dół i zobaczyłam nie
przygląda się mojemu zdjęciu z Hazzą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Usłyszawszy mój głos momentalnie podniósł
głowę. Nie odrywając ode mnie wzorku odłożył ramkę ze zdjęciem i zerwał się na
równe nogi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co ty tutaj robisz?- spytałam cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A jak myślisz, po co tutaj jestem?-
odpowiedział pytaniem na pytanie, a ja westchnęłam i odwróciłam wzrok.-
Zobaczyłem artykuł i… Musiałem się z tobą zobaczyć. Nie chciałem tego tak
zostawić, zależy mi na naszej znajomości, Sophie. Proszę, spójrz na mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W jego głosie wyczułam lekka nutkę paniki.
Powoli zwróciłam na niego wzrok. Jego błękitne tęczówki błądziły po mojej
twarzy, desperacko chcąc otrzymać ode mnie jakąkolwiek reakcje.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie chcę żeby nasza znajomość tak szybko się
skończyła, ale Niall, nie wiem czy dam sobie z tym wszystkim rade.- zawiesiłam
głowę, przygryzając dolną wargę. Jego dłoń delikatnie uniosła mój podbródek do
góry, abym mogła na niego spojrzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jakoś damy sobie radę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-My?- spytałam zaskoczona jego słowami.
Uśmiechnął się delikatnie i pokiwał głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chyba nie myślałaś, że zostawię cię z tym
wszystkim?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie mogłam pohamować uśmiechu który cisnął mi
się na usta. Jak mogłam w ogóle pomyśleć o czymś takim. Niall od samego
początku wydawał się porządnym chłopakiem, który nie ma na
myśli, żeby kogoś skrzywdzić. I ja również nie chciałam tak postąpić.
Nie miałam serca jak po prostu go po tym wszystkim zostawić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przez jego słowa zrobiło mi się lżej na sercu
i przez moment zapomniałam o smutku, który mnie dopadł. Zaśmiałam się cicho i
wtuliłam w jego rozpostarte ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -No, no, no… Stary, nieźle po tobie
pojechała.- Zayn poklepał mnie po ramieniu, kiedy oderwał wzrok od telefonu.
Minęły 3 dni od mojego zerwania z Carlą i właśnie dzisiaj w internecie pojawił
się kawałek wywiadu, którego udzieliła podczas jednego z pokazów mody. Nie
pozostawiła na mnie suchej nitki, przedstawiła mnie jako tego najgorszego, ale
jakoś wcale się tym nie przejąłem. Chyba naprawdę męczyłem się w tym związku i
dopiero teraz to sobie uświadomiłem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Wzruszyłem obojętnie ramionami i
powróciłem do swojego nudnego zajęcia, czyli patrzenia przez okno na zatłoczoną
ulicę. Byliśmy właśnie w drodze na arenę, gdzie miała odbyć się nasza pierwsza
próba od 3 tygodni. Jednak droga dłużyła się niemiłosiernie. Zazwyczaj
poruszanie w mieście wygląda tak jak teraz. W godzinach popołudniowych miasto
szalało. Wszędzie panowały korki, wiec nie było szans, żebyśmy dojechali na
umówioną godzinę. Nie zdziwiłbym się gdyby za parę minut zaczęli za nami
wydzwaniać.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Halo! Ziemia do Harry’ego!- Liam zaczął
wymachiwać dłonią przed moimi oczami. Zamrugałam kilkakrotnie i odwróciłem się
do towarzyszy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Lou wywrócił oczami i machnął ręką w moja
stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Widzicie? W ogóle nie dociera, co się do
niego mówi. Kompletnie nic. Ogarnij się Harry!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zmierzyłem go krótkim spojrzeniem, po którym
chłopak tylko się wyszczerzył. Westchnąłem ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ok. Teraz słucham. O co chodzi?- wysiliłem
się na przyjazny ton i spojrzałem na każdego z osobna.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chyba raczej o KOGO.- Zayn ekranik telefonu,
na którym wyświetlony był artykuł.- Nie udawał, że cię to nie zabolało.
Przecież…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Ale zanim zdążył powiedzieć cos jeszcze,
przerwałem mu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jej zdanie o mojej osobie akurat tak
strasznie mnie nie obchodzi. Niech sobie mówi, co chce. Wyjaśnię to wszystko
innym razem, mówiąc prawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chyba nie zamierzasz na serio tego zrobić?-
Liam wytrzeszczył na mnie oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A niby czemu nie? Mam już dość tego co nam
non stop dyktują.- wycedziłem i zamilkłem na moment.- A tak w ogóle to gdzie
jest Niall?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na moje pytanie podnieśli głowy i wymienili
się szybkimi spojrzeniami. Zacisnąłem usta powstrzymując się od skomentowania
tego i czekałem na odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Eee… Widziałem się z nim tylko na moment
rano, zanim wyszedł i od tamtej pory nie mam od niego żadnej wiadomości.-
odparł Liam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale chyba wie, że jest próba?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Powiedział, ze na pewno będzie.- Payne
obdarzył mnie lekkim uśmiechem i wrócił do pisania smsa.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okey.- mruknąłem pod nosem i wróciłem
do widoków za oknem. Z oddali dostrzegłem dach areny, więc już za parę minut
powinnyśmy być na miejscu. Znowu zaczniemy koncertować i powinienem być z tego
powody szczęśliwy, ale jakoś nie potrafiłem. Cały czas swoje myśli skupiałem na
Sophie. Wciąż nie potrafiłem sobie wybaczyć tego, że tak wtedy na nią
naskoczyłem. Nie sądziłem, że widok Soph z Niallem tak bardzo mnie zaboli. Jako
jej najlepszy przyjaciel miałem się cieszyć z jej szczęścia. Tylko nie
potrafiłem znieść tego, że tego szczęścia nie potrafię dać jej ja sam, tylko
ktoś inny…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Taaadam! Wreszcie po długiej przerwie dodaję ten rozdział. Strasznie długo zajęło mi napisanie go, ale w końcu jest. Przepraszam, że musieliście tak długo czekać. Więc wolę już poinformować, że nie wiem kiedy pojawi się następny. Postaram się już nad nim myśleć, ale pewnie za pisanie zabiorę się dopiero w połowie czerwca. Teraz mam za dużo na głowie. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Taki sobie ten rozdział. jak zwykle nie wiedziałam jak zakończyć, wiec dlatego taka końcówka. </span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-53976745777463223332013-04-05T17:45:00.000+02:002013-09-22T17:06:32.487+02:008.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br />
Obudziło mnie gwałtowne pukanie do wejściowych drzwi. Przez
moment myślałam, że to Zoey znów nocowała u Zayn'a i zapomniała kluczy.
Zaraz odrzuciłam tą myśl, ponieważ usłyszałam ciche zawodzenie z mojej prawej
strony i wiedziałam, że te pojękiwania wychodzą z ust blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Na moment
za drzwiami nastała cisza i moja głowa opadła na poduszkę.
Westchnęłam z ulgą, myśląc, że po prostu ktoś pomylił pokoje, ale wtedy seria
pukań znów nastała, głośniejsza od wcześniejszych.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Westchnęłam
głośno i walnęłam otwartą dłonią w pierzynę, robiąc się coraz bardziej
poirytowana.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie.- usłyszałam
zaspany głos Zoey.- Proszę, sprawdź kto to.- spojrzałam na nią, czy
aby sobie ze mnie nie żartuje, ale
ta zdarzyła już odwrócić się do mnie plecami i zarzuciła na
głowę pierzynę. Nie miałam innego wyboru jak przystać na jej słowa. Nie
sądziłam, że znajdę osobę jeszcze bardziej leniwą ode mnie. <i>Jeszcze
mi się za to odpłacisz</i>, pomyślałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jasne, nie ma sprawy.
Śpij sobie dalej.-syknęłam do siebie wstając i udałam się na korytarz.
Otworzyłam drzwi i do środka jak burza wpadł...<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry? Co ty tutaj
ro...<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jak mogłaś?- warknął,
odwracając się do mnie. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Przez
tyle lat trwania naszej przyjaźni, nie kłóciliśmy się i nie miałam
okazji poznać go w takiej sytuacji. Jego jasne tęczówki przybrały teraz
ciemniejszej barwy i gdyby mógł to zacząłby strzelać z nich błyskawicami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Wyglądał jakby
dopiero co wstał z łóżka. Miał na sobie szare luźne dresy i ciemno fioletową
koszulkę z nadrukiem, a jego włosy były w totalnym nieładzie. Na dodatek non
stop przeczesywał je dłonią i bardziej pogarszał ich stan. Katem oka
spostrzegłam, że w jednej ręce ściska kawałek jakiegoś papieru.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Jego wybuch tak mnie
zaskoczył, że przez moment wpatrywałam się na niego z rozdziawioną buzią i
rozszerzonymi oczyma.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O co ci chodzi,
Hazz?- wydusiłam, kiedy w końcu się opamiętałam. Pomieszczenie wypełniło
się jego sztucznym, przepełnionym goryczą śmiechem. Krzywy uśmiech zastygł na
jego ustach, kiedy podszedł do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O to.- podał mi
kawałek papieru, który okazał się być stroną z gazety.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Z początku
patrzyłam na niego ze zmarszczonym czołem, a dopiero później powoli spuściłam
wzrok na gazetę. Moje oczy od razu napotkały duży nagłówek zajmujący prawie
całą stronę i zdjęcie zamieszczone tuż pod nim. Zamarłam i poczułam suchość w
ustach. Cholera! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Fotografia przedstawiała
mnie i Nialla zeszłej nocy. Stałam jak wyryta przyglądając się temu zdjęciu,
które paparazzi musieli zrobić nam zeszłej nocy i akurat w momencie pocałunku.
Pięknie! Jeszcze tego mi brakowało, być znienawidzoną przez całe rzesze fanek i
non stop być na językach jako ta, która owinęła sobie wokół palca wokalistę
znanej grupy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pomyślałam o Horanie.
Nie chciałam nawet wiedzieć z czym on będzie musiał się borykać.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">I do tego doszedł
Harry, który teraz cały czas milczał, ale czułam jego spojrzenie na sobie.
Tylko, dlaczego tak go to rozwścieczyło?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-„Kim jest tajemnicza
fioletowłosa nieznajoma? Fani załamani- Horan z nową dziewczyną.”- chłopak
zacytował nagłówek, który tak strasznie raził mnie w oczy. Zacisnęłam usta i
uniosłam głowę, napotykając jego wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-To prawda? Jesteście
razem?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wstrzymałam się na
moment z odpowiedzią. Czy ja i Horan stanowiliśmy parę? Trudno było by to stwierdzić,
po jednym wspólnym wypadzie. Poza tym znaliśmy się dosyć krótko. Przygryzłam
dolną wargę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A nawet jeśli
jesteśmy, to masz z tym jakiś problem?- palnęłam nim zdołałam ugryźć się w
język. Przyglądałam się jego twarzy, czekając na kolejny wybuch, ale nic
takiego nie nastąpiło. Nagle poczułam jak wzbiera się we mnie złość. Tak, teraz
to ja pragnęłam wyżyć się na moim przyjacielu. Harry w dalszym ciągu się nie
odzywał więc kontynuowałam swoją wypowiedź.- Tylko tyle? Dobijałeś się do moich
drzwi, pewnie pobudziłeś przez to połowę akademika i zacząłeś się po mnie
wydzierać tylko z tego powodu, że wczoraj świetnie się bawiłam? Nie w twoim
towarzystwie tylko z Niallem, o to ci chodzi? Ja nie przyszłam do ciebie i nie
zrobiłam ci awantury, po tym jak widziałam cię z tamtą blondynką!- wzięłam
głęboki oddech.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po moich ostatnich
słowach na jego twarzy najpierw pojawiło się zmieszanie, a potem zaskoczenie.
Otworzył usta, ale zaraz je zamknął. Wow. Po raz pierwszy Harry Styles nie
wiedział co powiedzieć. Wiem, że nie powinnam, ale odczułam przez to lekko
satysfakcję. Ponownie przeczesał dłonią włosy i przejechał nią po twarzy.
Zamknął oczy i wziął głęboki oddech. Kiedy otworzył powieki, jego tęczówki
miały już normalny odcień. Rysy jego twarzy stały się łagodniejsze, jego gniew
przygasł. Skulił ramiona, jakby ktoś rzucił mu na plecy ciężar. Podszedł do
mnie wyciągając dłoń, a ja szybko odsunęłam się, kiwając głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie, nie chciałem
tak na ciebie naskoczyć. Po prostu, kiedy zobaczyłem ten artykuł coś we mnie…-
zamilkł i spojrzał na mnie błagalnie.- Zresztą to już nie ważne.- odwrócił się
i podszedł do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie jestem twoja
własnością, Harry. Owszem jesteśmy przyjaciółmi, ale nie możesz postępować ze
mną jakbym należała tylko do ciebie.- odparłam cicho, wpatrując się w jego
plecy. Zacisnął dłoń na klamce i spojrzał na mnie przez ramię. W jego oczach
malował się ból.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zdałem sobie z tego
sprawę, Soph. I bardzo żałuję, że tak nie może być..- szepnął i
szybko wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Jego słowa
wprawiły mnie w osłupienie. Wpatrywałam się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno
stał i co chwilę mrugałam powiekami. Co to do cholery miało znaczyć?! Wybrał
sobie piękny moment na takiego typu wyznania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzięłam głęboki
oddech, a wydychając powietrze czułam jak drżę. Z moich ust wydarł się głuchy
jęk i oparłam plecy o chłodną ścianę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie?- usłyszałam
cichy, zaniepokojony głos Zoey. Przez rozmowę z Harrym całkowicie zapomniałam o
jej istnieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jej zatroskaną twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Słyszałaś.- nie
musiałam nawet pytać. Oczywiście, że odpowiedź była potwierdzająca.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Blondynka bez słowa
podeszła do mnie i rozpostarła ramiona. Bez zastanowienia przytuliłam się do
niej i niemal momentalnie się rozkleiłam. Z trudem łapałam oddech, a po
policzkach strumieniami spływały mi łzy. Czułam jak dłoń blondynki głaszcze
mnie po włosach i słyszałam jak szepta mi cos do ucha. Zapewne chciała mnie
uspokoić, ale ja w żaden sposób nie potrafiłam tego zrobić. Jej słowa w ogóle
do mnie nie docierały. Byłam w totalnej rozsypce.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Nastało już południe, kiedy w końcu
wróciłem do domu. Byłem wściekły. Omal nie rozwaliłem drzwi wejściowych, kiedy
nimi trzasnąłem. Jak Niall mógł mi coś takiego zrobić? Traktowałem go jak
brata, a on taki mi się odwdzięczał, odbierając mi to, na czym tak bardzo mi
zależało. A ona? Nie podziewałem się czegoś takiego po niej. Myślałem… No
właśnie, co ja sobie myślałem?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Sophie miała
rację. Nie była moją własnością i nie mogłem jej tak traktować. Jednak bałem
się, że ją stracę. Już raz tak się stało i nie mogłem pozwolić żeby to się
powtórzyło. Jednak teraz nasza przyjaźń wisiała na włosku. Nagle poczułem tępy
ból w sercu jakby jakaś cześć została mi odebrana.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Opadłem na
krzesło przy kuchennym stole i schowałem twarz w dłoniach. Przed oczami znów
pojawiła mi się jej twarz, pełna bólu i przerażenia. I to wszystko było moją
sprawką.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Kochanie? Gdzie
byłeś?- usłyszałem za sobą kobiecy głos i zaraz potem czyjeś dłonie spoczęły na
moich ramionach. Jedna z nich przeczesała moje loki. Szybko odsunąłem się pod
wpływem tego pieszczotliwego dotyku i spojrzałem wprost na urażoną twarz Cary.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Hej, co się stało?-
wyciągnęła rękę, aby dotknąć mojego policzka, ale szybko wstałem i podeszłem do
jednej z szafek. Wyciągnąłem swój ulubiony kubek, który kiedyś dostałem od Soph
i nastawiłem wody na kawę. Nie musiałem się odwracać, żeby wiedzieć, że Cara
stoi tuż za moimi plecami. Już widziałem jej poirytowaną minę. Nie lubiła,
kiedy tak ja ignorowałem, a ja w tym momencie miałem już gdzieś to jak się
czuła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Możesz mi powiedzieć
o co ci chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zacisnąłem dłoń w
pięść i zaraz szybko ją rozluźniłem, biorąc głęboki oddech. Odwróciłem się i
napotkałem jej pytające spojrzenie. Jej twarz znajowała się na takim samym
poziomie jak moja. Była tego samego wzrostu co ja, może nawet ciut wyższa i
wcześniej mi to nie zwracałem na to najmniejszej uwagi, ale teraz… Wszystko w
niej zaczynało mi przeszkadzać, ponieważ tak bardzo różniła się od NIEJ.
Potrząsnąłem głową i ze znużeniem przejechałem dłonią po twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wyjdź.- mruknąłem
zachrypniętym głosem. Oczy dziewczyny rozszerzyły się z niedowierzania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Że co proszę?! Chyba
sobie żartujesz!- krzyknęła, potrząsając swoimi długimi blond włosami.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Powtórzę to po raz
ostatni. Wyjdź i nigdy nie wracaj! Z nami koniec.- syknąłem przez zaciśnięte
zęby, palcem wskazując drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Odsunęła się ode mnie,
kiwając głową z niedowierzania. Posłała mi ostatnie spojrzenie i odwróciła się
na pięcie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zanim zdążyła zniknąć
z pola mojego widzenia, zawołałem ją o czymś sobie przypominając. Zatrzymała
się w progu i spojrzała na mnie wyczekująco. Złośliwy uśmieszek uformował się
na moich ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jak będziesz zabierać
swoje rzeczy, nie zapomnij przez przypadek spakować tej koszulki. To moja
ulubiona.- wskazałem na t-shirt z Ramones, który właśnie miała na sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zmrużyła gniewnie oczy
i szybkim ruchem ściągnęła ją z siebie, zostając w samej bieliźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dupek.- syknęła i
rzucając ją pod moje nogi wymaszerowała z kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Chwilę później,
popijając kawę usłyszałem trzask wejściowych drzwi. Zerknąłem przez okno i
dostrzegłem jak szybkim krokiem opuszcza teren mojej posiadłości.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co to za hałasy?-
usłyszałem głos i do środka wszedł Louis.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cara właśnie wyszła.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Uuu, czyżby trudny
okres w waszym związku?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wziąłem ostatni łyk
ciepłego napoju i odłożyłem kupek na bok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zerwałem z nią.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Usta Tomilsona ułożyły
się w literkę „o”. Podniósł rękę i przez moment z lekkim rozbawieniem patrzyłem
jak zmienia się mimika jego twarzy. W końcu spoważniał i podszedł do mnie.
Położył mi dłoń na ramieniu i delikatnie go uścisnął.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chcesz o tym
porozmawiać? Widzę po twoich oczach, że ciężko to znosisz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przez moment
wpatrywałem się w niego z miną typu „srsly”, a ten uśmiechnął się głupkowato.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Idiota. Bierz te
łapy.- zaśmiałem się, odpychając go. Lou wzruszył ramionami też się śmiejąc.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chciałem tylko
zachować się jak dobry kumpel. Ale teraz na serio. O co poszło?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- O nic. Po prostu
miałem już dość tego udawanego związku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Byliście ze sobą
długo…-zaczął Lou, ale szybko mu przerwałem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cztery miesiące, ale
pamiętaj, że wszystko było już z góry ustawione. Miałem już dość tego całego
cyrku, musiałem to zakończyć. Możemy już o tym nie rozmawiać?- warknąłem.<o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<u1:p></u1:p>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<u2:p></u2:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jasne.- wystawił
przed siebie dłonie i odsunął się ode mnie. Widząc zaparzoną kawę, szybko
sięgnął po szklankę i zapełnił ją do pełna. Natomiast ja postanowiłem w końcu
doprowadzić się do porządku. Wciąż miałem na sobie ciuchy, które narzuciłem na
siebie rano. W tej chwili pragnąłem zamknąć się w łazience i wdziać długi,
odprężający prysznic.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
*</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie jestem zadowolona z drugiej części Wyobrażałam ja sobie inaczej, ale w praktyce wyszło całkowicie co innego. Co do następnego rozdziału. Nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ na razie nie mam żadnego fajnego pomysłu. Czekam na kolejny napływ weny.</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję, że czytacie, komentujecie, itd .:)</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">xo</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-84895915395058364342013-03-23T10:35:00.000+01:002013-09-22T17:05:57.928+02:007.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przez kolejny tydzień obraz Harry’ego z tamtą
blondynką ciągnął się za mną jak cień. Chodź bardzo tego chciałam nie
potrafiłam przestać o tym myśleć. Na dodatek Styles non stop wydzwaniał i
męczył mnie wiadomościami. Na te drugie odpisywałam, nie chciałam dać po sobie
poznać, że mam mu cokolwiek za złe. Ale kiedy proponował spotkanie, szybko go
zbywałam, pisząc, że nie mam czasu.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<u1:p></u1:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">I tak też było.
Spędzałam więcej czasu na uczelni, w bibliotece zawalona książkami, nawet
chodziłam na dodatkowe zajęcia taneczne, aby zbyt dużo nie myśleć i zająć się
czymś innym. Taniec jak zawsze był pomocny, ale i też wyczerpujący. Po każdej
próbie ledwo odczołgiwałam się do łóżka, a kiedy już pomnożyłam głowę na
miękkiej poduszce momentalnie zapadałam w głęboki sen.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Przez to całe lekkie „zamieszanie”,
całkowicie zapomniałam o bluzie Horana, która przez ten cały czas zwisała z
oparcia krzesła. Dostrzegłam ją dopiero piątkowego wieczoru, kiedy wycierając
mokre włosy ręcznikiem krążyłam po pokoju. Minął już tydzień i od tej pory nie
miałam z nim żadnego kontaktu. Dlaczego nie wpadłam na to, żeby poprosić o
numer telefonu? Naprawdę miło wspominałam ten czas spędzony razem i gdzieś w
głębi duszy liczyłam na chodźmy jeszcze jedno takie spotkanie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzięłam bluzę do ręki i odruchowo przycisnęłam
ją do twarzy. Wciąż można było wyczuć lekki zapach jego perfum.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co robisz?- usłyszałam za sobą głos i
odskoczyłam jak poparzona. Odłożyłam rzecz tam gdzie była i spojrzałam
zmieszana za Zoey.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Em.. N-nic.- mruknęłam unikając wzroku
blondynki. Czułam jak na moich policzkach zaczyna pojawiać się rumieniec.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okeeeey.- odparła zagryzając wargę, chcąc
zamaskować uśmieszek który cisnął się jej na usta. Odwróciła się na pięcie i
weszła do łazienki. Wywróciłam oczami. Ja już dobrze wiedziałam, co oznaczała
jej mina.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon.
Akurat w tym samym momencie na wyświetlaczu ukazał się nieznajomi mi numer. Z
lekko zmarszczonym czołem zastanawiam się, kto próbował się ze mną
skontaktować. Przez moment trzymałam palec na czerwonej słuchawce, ale ktoś po
drugiej stronie zakończył połączenie. Wniosłam oczy ku górze, dziękując za
zbawienie. Tylko, kto to mógł być? Sprawdziłam listę połączeń i wynikało z
niej, że ten ktoś już kilka razy chciał się ze mną skontaktować. Nienawidziła,
kiedy dzwonił do mnie nieznajomy numer. Byłam strasznie nieufna i po prostu
bałam się odbierać takich telefonów.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kilka sekund później, otrzymałam SMS, od
tego samego numeru.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Hej, Sophie. Dlaczego
nie odbierasz? To tylko ja, nie bój się, nic ci nie zrobię... Oczywiście nic ci
nie grozi, jeśli następnym razem po prostu odbierzesz ;p Ale tak serio, proszę,
to ważne. </span></i><u1:p></u1:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Niall :)</span></i><u1:p></u1:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Czytając wiadomość zasłoniłam usta i
parsknęłam cichym śmiechem. Telefon ponownie zaczął wibrować i nie czekając
długo, odebrałam.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wow, w końcu. Myślałem, że już nigdy się nie
doczekam.- usłyszałam zaraz na przywitanie. W słuchawce zabrzmiał jego cichy
śmiech i wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się do siebie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wybacz, ale nie miałam przy sobie telefonu.
Dopiero teraz zauważyłam twoje połączenia i wiadomość.- wytłumaczyłam się, po
czym od razu przeszłam do tego co było związane z drugą częścią
jego SMSa - Ale dobra, co jest tak ważnego, że próbujesz tak
desperacko się ze mną skontaktować? Jeśli chodzi o twoją bluzę, nie bój się,
jest w bezpiecznym miejscu. Nie wydałam jej na aukcję…jeszcze.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Niall znów się zaśmiał, ale tym razem jego
śmiech stał się lekko sztuczny. Kiedy się odezwał, nie dało się nie zauważyć,
że jest nieco zmieszany i podenerwowany?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Emm… No więc, tak sobie myślałem… Czy może
nie chciałabyś gdzieś wyjść? Ze mną. Dzisiaj.- po ostatnim słowie zaczerpnął
powietrza, a ja musiałam przygryźć podniebienie, żeby ponownie się nie
roześmiać. Moje zachowanie mnie zaskakiwało.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Gdzie się spotkamy?- spytałam i akurat w tym
samym momencie dostrzegłam zakradającą się do pokoju Zoey. Słysząc moje pytanie
od razu zerwała się z miejsca i usiadła obok przyciskając ucho do telefonu.
Spojrzałam na nią jak na idiotkę i próbowałam ja od siebie odsunąć, ale nie
dawała za wygraną. Wyszczerzyła się i poruszała znacząco brwiami.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Mogę po ciebie przyjechać. Pasuje ci o 19?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jasne. To do zobaczenia.- pożegnałam się.
Chciałam jak najszybciej zakończyć ta rozmowę, ponieważ blondynka nie dawała mi
spokoju. Od razu zaczęła zasypywać mnie pytaniami.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Kto to był? Harry? A może ktoś inny? Gdzie
idziecie?- wywróciłam oczami i podeszłam do szafy.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Nie, to nie Harry, tylko Niall i… nie wiem.-
mruknęłam zaglądając w głąb mebla. Do spotkania pozostało mi jeszcze sporo
czasu, ale wolałam się szybciej uwinąć. Poza tym kompletnie nie wiedziałam, co
na siebie włożyć. Na zewnątrz robiło się coraz zimniej, wiec z niechęcią
musiałam zrezygnować z sukienki.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Weź to.- nawet nie wiem, kiedy Zo pojawiła
się obok mnie i podała mi jasne rurki lekko zdarte na kolanach i czerwony
sweter ze złotymi cekinami na ramionach. Uśmiechnęłam się do niej z
wdzięcznością i na koniec wyciągnęłam jeszcze czarne trampki.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Więc, nasz uroczy Irlandczyk zaprosił cię na
randkę?- oparła się o framugę i zaczęła uważnie mi się przyglądać.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-To nie jest randka.- mruknęłam pod nosem i
szybko odwróciłam się do niej plecami, kiedy poczułam ciepło na policzkach. A
co jeśli tak? Zagryzłam delikatnie wargę i szybko oddaliłam tę myśl.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No tak, oczywiście. Wybacz, mój błąd.-
prychnęła, wywracając oczami.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zignorowałam jej komentarz i przewiesiłam
ubrania przez ramię. Odwróciłam się do niej i spróbowałam ją minąć, ale ta
wciąż blokowała mi przejście.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Możesz się z łaski swojej przesunąć? Muszę
się przygotować.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Po co? Nie idziesz na randkę, nie potrzebujesz
tyle czasu.- ewidentnie się ze mną droczyła i co gorsza wykorzystywała to co
powiedziałam, przeciwko mnie. Uśmiechnęła się tryumfalnie, a ja przymrużyłam
gniewnie oczy i zniknęłam w łazience. <o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Niall zjawił się punktualnie. Kiedy parkował
swoją lśniącą czarną terenówką, powoli ruszyłam w jego stronę. Wysiadł z
samochodu i posłał mi szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cześć.- rzucił na przywitanie i przeczesał
dłonią swoje białe pasemka, które były lekko nastroszone. Następnie dłoń wsunął
do kieszeni ciemnych spodni idealnie współgrających z jego białymi butami i
bluzką. Zauważyłam, ze nie miał na sobie bluzy i od razu przypomniałam sobie o
rzeczy, którą trzymałam w dłoniach.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Masz, to należy do ciebie.- uśmiechnęłam się
i podałam mu bluzę.- No już, zakładaj ją.- pogoniłam go, kiedy zaczął się
ociągać z odebraniem ode mnie rzeczy. Zmierzył mnie krótko i wykonał moje
„polecenie”.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Tobie ona bardziej pasowała.- mruknął. Jego
błękitne tęczówki zabłysły lekko i odwróciłam głowę zmieszana. Zapadła
niezręczna cisza, którą przerwał cichym chrząknięciem. Bez słowa otworzył
przede mną drzwi od strony pasażera i ruchem ręki zaprosił do środka.
Uśmiechnęłam się lekko i wsiadłam do środka.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiec, dokąd mnie zabierasz?- spytałam,
odwracając się w jego stronę. Blondyn ze skupieniem patrzył na jezdnię.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zobaczysz.- odpowiedział, nie odrywając
wzroku od jezdni.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Oparłam dłonie na chłodnej balustradzie
i z zapartym tchem podziwiałam panoramę Londynu. Nigdy nie sądziłam, że widok
miasta o tej porze, może być tak piękny. Zanim dotarliśmy na Londyn Eye, Niall
zabrał mnie na długi spacer wzdłuż Tamizy, gdzie mogliśmy spokojnie
porozmawiać. Wypad na Oko Londynu był raczej nieplanowaną atrakcją tego
wieczoru. Kiedy zobaczyłam je, tak pięknie oświecone wyznałam Niallowi, ze
jeszcze nigdy nie miałam okazji podziwiać stamtąd widoku. Wytrzeszczył na mnie
oczy szczerze zdumiony i łapiąc mnie za rękę pociągnął w stronę kas biletowych.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Londyn o tej porze był piękny. Nie potrafiłam
oderwać wzroku od oświetlonego Big Bena, a co dopiero od reszty miasta. Widok
zapierał dech w piersi.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Podziwiając widoki nie zauważyłam
nawet, kiedy Niall przybliżył się do mnie. Od dłuższego czasu nic nie mówił,
więc odwróciłam i się stanęłam naprzeciw niego. Delikatnie założył mi za ucho
kosmyk włosów i jego kciuk lekko musnął mój policzek. Spojrzałam na niego
zdezorientowana, ale po chwili domyśliłam się co zaraz nastąpi. Nasze twarze
dzieliły teraz tylko centymetry. Czułam jak moje serce bije jak oszalałe.
Jeszcze raz wyciągnął dłoń, dotykając koniuszkami palców mój policzek i
spojrzał mi głęboko w oczy. Wiedziałam, że tylko ode mnie zależy, co się
stanie. Czekał na moją reakcję. Wzięłam głęboki oddech i przez moment w moich
myślał pojawił się Harry. Z jego strony nie mogłam już liczyć na nic więcej
oprócz przyjaźni, więc co mogłam stracić przez ten jeden pocałunek. Moja twarz
przesunęła się jeszcze bliżej jego i chłopak nie czekając ani chwili dłużej,
ujął ją w dłonie i połączył nasze usta. Z początku były to tylko lekkie
muśnięcia, ale z czasem oboje zatraciliśmy się w tym pocałunku. Jego dłonie
spoczęły na mojej talii, a ja zarzuciłam mu ramiona na szyję. Nasze ciała
znalazły się jeszcze bliżej siebie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie wiem ile czasu upłynęło, ale w końcu
oderwaliśmy się od siebie. Niall oparł czoło o moje i uśmiechnął się delikatnie.
Przez moment staliśmy tak, patrząc sobie w oczy. Oboje nie wiedzieliśmy jak się
teraz zachować.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Lepiej już chodźmy.- odparł lekko
zachrypniętym głosem, złapał mnie za rękę i pokierował mnie ku szklanym
drzwiom. Nasza kapsuła zdarzyła już zjechać na dół.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Miałam nadzieję, że ta końcówka lepiej mi wyjdzie. Ale niestety...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Myślałam, że bardziej się rozpiszę, ale w końcu wolałam jednak nie ryzykować. Jeszzce bardziej spieprzyłabym ten rozdział.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nad całością się nie wypowiadam. Ocenę pozostawię Wam :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Rozdział miał mieć jeszcze jedną część, ale doszłam do wniosku, że zostawię ją na na następny rozdział. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy i takie tam.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">xx</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-25741872894174707972013-02-24T15:40:00.000+01:002013-09-22T17:05:16.028+02:006.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> W towarzystwie Nialla czułam się
naprawdę swobodnie, nawet mimo to, że znałam go dopiero od paru godzin. Chociaż
oczywiście na początku było sztywno. Przez jakiś czas szliśmy w milczeniu, co
jakiś czas zerkając na siebie, oboje nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę. W
końcu to on odezwał się jako pierwszy, wypytując mnie o wszystko. Nie miałam
wyjścia i odpowiedziałam na każde zadane pytanie. Bardzo szczegółowo wypytywał
mnie o moje hobby, interesowało go niemal wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Może kiedyś wpadniesz do nas na próbę. Przyda
nam się dobry choreograf i zarazem ktoś, kto nie będzie nam wytykał na każdym
kroku tego, że nie potrafimy tańczyć.- zaśmiał się, a ja odwzajemniłam się
lekkim uśmiechem. Teraz, kiedy obydwoje się rozluźniliśmy, o wiele lepiej się
rozmawiało.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pomyślę nad tym.- odparłam, obdarzając go
krótkim spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W miarę oddalania się od domu, zdałam sobie
sprawę, że nie jest już tak ciepło jak wcześniej. Poczułam jak gęsia skórka
wyskakuje mi na ciele. Zadrżałam lekko i potarłam dłońmi nagie ramiona. Niall
musiał to wychwycić, bo szybko ściągnął bluzę i wyciągnął ja w moim kierunku.
Zaczęłam protestować, ale on szybko zarzucił mi ją na ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zakładaj bo się rozchorujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale co z tobą?- wskazałam na niego, bo w tym
momencie miał tylko ciemny t-shirt z nadrukiem.- Jako wokalista musisz dbać o
swoje zdrowie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O mnie się nie martw. Dam sobie radę.- puścił
mi oczko i zatrzymaliśmy się, żebym mogła założyć bluzę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dzięki.- mruknęłam czując przyjemne ciepło i
przy okazji skorzystałam z okazji i rozejrzałam się po okolicy.- Emm… Niall?
Jesteś pewny, że dobrze idziemy?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zerknęłam na blondyna, a ten zmarszczył czoło
i przetarł dłonią kark.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall!- jęknęłam, śmiejąc się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Posłał mi przepraszający uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wybacz. Po ciemku jest mi znacznie trudniej
znaleźć właściwą drogę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzniosłam oczy ku górze i przeczesałam dłonią
włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie?- usłyszałam jego głos i spojrzałam na
niego. Zagryzł dolną wargę patrząc na mnie wyczekująco. Nie chciałam żeby
myślał, że mam mu za złe jego pomyłkę, więc uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No więc co teraz?- mruknęłam pod nosem i
jeszcze raz rozejrzałam się po nieznajomej okolicy. Otaczające nas budynki
różniły się od typowych angielskich domów, które jeszcze niedawno mijaliśmy.
Były to duże, nieotynkowane kamienice, ale to dzięki temu miały w sobie urok,
nadawały temu miejscu tajemniczości.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Co jakiś czas mijali nas ludzie, jednak ku
mojemu wielkiemu zdziwieniu, nikt nie zwrócił uwagi na mojego towarzysza.
Zerknęłam na niego i po jego minie wywnioskowałam, że to mu odpowiada.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nagle, stojąc tak, do moich nozdrzy doszedł
zapach tak bardzo utęsknionej rzeczy. Kawy. Przymknęłam powieki i z błogim
uśmiechem wciągnęłam jeszcze raz ten zapach. Zaczęło ściskać mnie w żołądku i
wiedziałam, ze nie spocznę dopóki nie skosztuję tego ciepłego napoju.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Otworzyłam oczy i zwróciłam się w stronę
chłopaka, który przez cały czas mi się przyglądał. Nie musiałam nic mówić, on
też to poczuł i z uśmiechem skinął głową.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wreszcie wiem gdzie jesteśmy. Założę się, że
masz ochotę na pyszną kawę. Tutaj robią najlepsze.- uśmiechnął się ukazując
swoje śnieżnobiałe ząbki i poprowadził mnie w stronę budynku znajdującym się na
rogu ulicy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Jak się okazało był to Starbucks. W
środku było bardzo przytulnie i co najważniejsze, ciepło. O tej porze, oprócz
naszej dwójki znajdowało się tam jeszcze kilku innych klientów, jednak po
dopiciu swojego zamówienia, szybko opuścili lokal. Zajęłam miejsce na końcu
pomieszczenia i czekając na chłopaka wbiłam wzrok w okno.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Proszę.- usłyszałam i siadając naprzeciwko,
podał mi kubek. Szybko objęłam go dłońmi i zrobiłam łyk pysznego napoju.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Resztę naszego czasu spędziliśmy na pogawędce.
Tym razem role odwróciły się i to ja wypytywałam jego. Opowiedział mi o swojej
rodzinie, o tym jak dostał się do programu i jak szybko zaprzyjaźnił się z
chłopakami. Przy dłuższym słuchaniu jego głosu dało się wyczuć u niego inny
akcent. Nie mogłam się powstrzymać i zapytałam go o to. Jak się okazało,
urodził się w Irlandii.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Tak dobrze nam się rozmawiało, że nie zdawałam
sobie sprawy, ze jest już tak późno. W pewnym momencie z ciekawości zerknęłam
na wyświetlacz telefonu i gwałtownie wstałam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O mój Boże! Już jest tak późno? Teraz już
naprawdę muszę wracać.- ostatnie zdanie wypowiedziałam niechętnie. Niall
westchnął cicho i powoli wstał.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dobra, ale łapiemy taksówkę, bo nigdy tam nie
dotrzemy.- zaśmiał się i wyszliśmy na zewnątrz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kiedy tylko zobaczyliśmy charakterystyczny
czary samochód, zaczęliśmy energicznie wymachiwać rękoma. Do tego jeszcze Niall
zaczął krzyczeć, przez co wywołał u mnie napad śmiechu. Samochód podjechał pod
nas i oboje zanosząc się śmiechem wsiedliśmy do środka. Podałam kierowy adres i
udaliśmy się w stronę akademika.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Obudź się, śpiochu!- poczułam jak ktoś
gwałtownie potrząsa moim ramieniem. Wymamrotałam coś niewyraźnie i machnęłam na
oślep ręką, chcąc odgonić napastnika. Jednak Zoey nie dawała za wygraną.
Jęknęłam z niezadowoleniem, kiedy ściągnęła ze mnie ciepła pierzynę. Otworzyłam
w końcu oczy, mierząc ją zaspanym wzrokiem. Na twarzy przyjaciółki malował się
szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-W końcu. Myślałam, że już nigdy cię nie
dobudzę.- zaśmiała się w wstając z klęczek ruszyła w stronę kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jeśli szybciej ruszysz swój zacny zadek, to
może załapiesz się jeszcze na obiad. No… późny obiad.- krzyknęła, krzątając się
po pokoju. Do moich uszu dobiegły głosy obijających się o siebie talerzy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obiad?- uniosłam się na łokciach i lekko
przekrzywiłam głowę. Sięgnęłam na nocną szafkę po telefon. Kiedy zobaczyłam,
która godzina, momentalnie zerwałam się z łóżka. Nie mogłam uwierzyć, że spałam
aż do 16.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zaczęłam krzątać się po pokoju, chcąc
doprowadzić się do porządku. Natomiast Zoey stanęła w progu i opierając się o
framugę drzwi przyglądała się moim poczynaniom z rozbawieniem. Naciągnęłam na
siebie szare dresy oraz białą, męską koszulkę. Rozejrzałam się po pokoju
szukając czegoś na gorę, kiedy usłyszałam głos Zo.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tego szukasz?- spojrzałam na nią i
zmarszczyłam brwi. Dopiero po sekundzie zauważyłam, że wyciąga w moim kierunku
bluzę Nialla. Podeszłam do niej i delikatnie odebrałam od niej rzecz.
Poskładałam ją starannie i położyłam na łóżku. Przez cały czas czułam na swoich
plecach jej wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Do kogo ona należy, huh?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co z tym obiadem?- spytałam próbując wymigać
się od odpowiedzi, ale blondynka stanęła na środku przejścia i skrzyżowała
ramiona. Westchnęłam i potarłam dłonią czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Niall pożyczył mi ją wczoraj.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zoey uniosła brwi do góry. Na jej ustach
powoli malował się łobuzerski uśmieszek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Mów dalej.- pogoniła mnie. Spiorunowałam ją,
ale opowiedziałam jej wszystko. Od momentu, kiedy zostawił mnie Harry, aż do
pożegnania się z Niallem przed akademikiem. Przez ten czas przepuściła mnie do
kuchni i nałożyła na talerz spaghetti. Kiedy skończyłam swoją „opowieść”,
zaczęłam pałaszować posiłek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Przepraszam za wczoraj. Za to, że zostawiłam
cię samą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Podniosłam wzrok na współlokatorkę i
uśmiechnęłam się delikatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obiecuję, że to już się nie powtórzy!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ok. Trzymam cię za słowo.- zaśmiałam się i
skończyłam jeść. Wyrzuciłam resztki do kosza i umyłam talerz. Kątem oka
dostrzegłam, że Zoey wstaje i udaje się do pokoju. Z głośnym westchnięciem
rzuciła się na łóżko i przykryła się pierzyną. Parsknęłam śmiechem, bo pewnie
wróciła później niż ja i wcale nie zaskoczyło mnie jej zachowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zo dosyć szybko zasnęła i zaczęłam się
nudzić. Otworzyłam laptopa, sprawdziłam co się dzieje na świecie, ale po chwili
już nie miałam co robić. Rozejrzałam się po pokoju i w kącie zauważyłam kilka
nie rozpakowanych pudeł. Przez ten cały czas, kompletnie zapomniałam o ich
istnieniu. Powoli do nich podeszłam i starając się być jak najciszej zaczęłam
wyciągać schowane w nich przedmioty. Przeglądając wszystkie stare rupiecie,
natrafiłam na starą zaniedbaną deskę. Nawet nie pamiętałam jak się tutaj
znalazła, widocznie w biegu musiałam wrzucić ja do środka. Ostrożnie
wyciągnęłam ją, jakby była zrobiona ze szkła i uśmiechnęłam się do siebie.
Pamiętam jak uczyłam się na niej jeździć i głównie dzięki niej poznałam
Harry’ego. Z opowiadań mamy wynikało, że w pierwszy dzień nauki zdarłam sobie
kolano w skutek nieszczęśliwego upadku. Siedziałam na krawężniki i zanosiłam
się płaczem widząc krew spływającą po kolanie. Harry zauważył mnie i nie
przejmując się tym, że wcale się nie znamy zaczął mnie pocieszać. Kiedy się
uspokoiłam, zaproponował, że nauczy mnie jak powinno się jeździć. I od tamtej
pory wszystko się zaczęło. Po kilku latach Harry zrezygnował z jazdy, ale ja
wciąż od czasu do czasu, kiedy tylko znalazłam wolną chwilę, śmigałam po
okolicy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nagle poczułam silną potrzebę by sprawdzić czy
nadal coś pamiętam z lekcji jakich udzielał mi Harry. Złapałam w biegu bluzę i
wybiegłam z akademika. Rzuciłam deskę na chodnik i pojechałam w stronę
najbliższego parku. Dawno nie jeździło mi się tak dobrze. Czułam się prawie tak
wspaniale jak wtedy, kiedy tańczyłam. Czułam się wolna, chłodny wiatr uderzał
mnie twarz i rozwiewał moje włosy w każdą stronę, ale w ogóle się tym się
przejmowałam. Na moment zapomniałam, że jutro znów zacznie się ciężki tydzień
na uczelni. Nowe zadania, pełno prób…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Powoi odpychałam się nogą od chodnika
przemierzając główną alejką parku i chłonęłam wzrokiem krajobraz. Jesień coraz
bardziej dawała o sobie poznać. Liście drzew stawały się już coraz bardziej
pomarańczowe i gdzie nie gdzie odrywały się od gałęzi drzew i leniwie
spadały na ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zatrzymałam się na moment i usiadłam na
pobliskiej ławce. Deskę oparłam obok siebie i wyprostowałam nogi. Głowę
odchyliłam lekko w tył i zerknęłam w bok. Na moich ustach mimowolnie pojawił
się delikatny uśmiech. Kilka metrów, od miejsca gdzie siedziałam, stał Harry.
Był bokiem do mnie, przez co mogłam podziwiać jego profil. Schylił lekko głowę
i ze skupieniem wpatrywał się w telefon. Przygryzłam lekko wargę i podniosłam
się z miejsca. Miałam zamiar podejść do niego i zaskoczyć go. Zrobiłam pierwszy
krok, ale poźniej zobaczyłam inną osobę na horyzoncie. Z drugiej strony w jego
kierunku zmierzała długonoga blondynka o prostych włosach sięgających jej do
połowy pleców. Z zaciśniętymi ustami wpatrywałam się jak rzuca się w jego
ramiona i Harry przytula ją tak jak wczoraj mnie. Później odsunął się od niej i
obejmując jej twarz, pocałował ją. Na ten widok poczułam bolesne ukłucie w
sercu, chodź nie wiem dlaczego. Byliśmy przyjaciółmi, ale i tak mnie to
zabolało. Powinnam się cieszyć z tego, że znalazł sobie kogoś i jest
szczęśliwy, ale z drugiej ogarnął mnie smutek, że to nie byłam ja. Wzięłam
głęboki oddech i zamrugałam powiekami, chcąc powstrzymać łzy. Skąd się one
wzięły? Byłam wściekła na siebie. Denerwowało mnie to jak się zachowywałam.
Przecież mogłam się tego spodziewać. Był sławny, teraz mógł mieć każdą,
po co miał się przejmować uczuciami przyjaciółki?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Otarłam policzki z łez, którym jakimś cudem
udało się spłynąć i wzięła do ręki deskę. Odwróciłam się i szybko odjechałam,
żeby tylko nie zostać zauważoną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie sądziłam, ze tak szybko skończę ten rozdział. Jestem zaskoczona, że tak szybko mi to poszło. Ale to chyba też dzięki mojej kochanej Cath, bez której nie wiem co bym zrobiła. Dziękuję za pomoc ;3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Jestem bardziej zadowolona z tego rozdziału niż z poprzedniego. nawet podoba mi się końcówka, ale to nie znaczy, że nie uważam, że nie powinna być lepsza...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Wasze komentarze bardzo dużo dla mnie znaczą, dziękuję Wam za to, że czytacie i jakimś cudem podoba się Wam moje opowiadanie <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy. Przecinki moja zmorą!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">+</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Na razie jako tako nie mam na niego pomysłu.</span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-91308407723960883672013-02-08T15:27:00.000+01:002013-09-22T17:04:33.882+02:005.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Harry<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Dzisiaj mijał tydzień odkąd wróciliśmy
z naszej pierwszej trasy koncertowej i przez te dni cieszyłem się, że w końcu
jestem u siebie i mogę spokojnie odpocząć nie martwiąc się, że za chwilę
otrzymamy telefon od menadżera. Uzgodniliśmy, że da nam spokój przez 2
tygodnie, później znów rozpoczniemy nasze życie wśród fleszy. Na początku
podchodził do tego pomysłu niechętnie, ale w końcu udało nam się go przekonać.
W końcu dla obu stron wyjdzie to na dobre.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Dochodziło południe, siedziałem w
salonie i bezinteresownie skakałem po kanałach telewizyjnych z myślą, że natknę
się na jakiś ciekawy program. I właśnie wtedy otrzymałem wiadomość od Zayn'a:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Stary, nie zgadniesz
kogo właśnie spotkałem! Sophie jest w Londynie :)</span></i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przez moment w osłupieniu wpatrywałem się w
ekranik telefonu. Jeszcze raz dokładnie przeczytałem wiadomość, zanim
uśmiechnąłem się do siebie. Nie mogłem w to uwierzyć, że ona znajdowała się tak
niedaleko. Musiałem wykorzystać tą okazje i spotkać się z nią. Od mojego
wyjazdu z Holmes Chapel ciągle o niej myślałem. Zastanawiałem się jak
zareagowała na mój nagły wyjazd. Byłem pewny tego, że znienawidziła mnie przez
to. Już nie mogłem nazywać się jej przyjacielem, ale musiałem to naprawić.
Teraz, kiedy ona była tutaj, musiałem jej wszystko wyjaśnić. Wystukałem szybko
odpowiedź do przyjaciela:<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Postaraj się, żeby
była dzisiaj wieczorem. x</span></i><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kiedy pojawiła się informacja, że wiadomość
została dostarczona, wstałem i ruszyłem do kuchni. Przez cała drogę uśmiechałem
się do siebie. Pomysł, żeby urządzić domówkę, padł ze strony Zayna. Byłem do
tego nastawiony niezbyt optymistycznie, bo wiedziałem, co zawsze niosą ze sobą
takiego typu imprezy, ale teraz nawet zaczynało mi to pasować.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W pokoju zastałem Nialla i Lousia, siedzących
przy stole i pałaszujących późne śniadanie. Liama nie widziałem od rana. Pewnie
wykorzystywał wolny czas i spędzał go z Danielle.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Coś ty taki zadowolony?- spytał Niall
przeżuwając powoli kanapkę i zerkając na mnie z ciekawością.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Przybrałem minę, jakbym nie wiedział, o co mu
chodzi i zajrzałem do lodówki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ej! Młody, proszę nie odwracać się do nas
plecami, kiedy do ciebie mówimy.- usłyszałem oburzony głos Lou.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wyciągnąłem sok i nalałem go do szklanki,
wciąż nie zerkając w stronę przyjaciół. Wiedziałem, że wyprowadzałem ich w ten
sposób z równowagi i uśmiechnąłem się do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie jest tutaj.- odparłem, siadając obok
blondyna i upiłem łyk napoju.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co? Ale, że tutaj??- wytrzeszczył na mnie
oczy i wychylił się zza blatu zerkając w storę holu, jakby myślał, że zaraz
pojawi się tam Sophie. Wiele razy o niej wspominałem i choć jeszcze nie mieli
okazji poznać ją osobiście, to miałem wrażenie, że ją zaakceptowali i znają ją
tak samo długo jak ja.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie dosłownie tutaj, Horan.- Lou pacnął
blondyna w tył głowy i wywrócił oczami, po czym zwrócił się do mnie.- Przyjdzie
dzisiaj?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzruszyłem ramionami, sprawdzając skrzynkę
odbiorczą. Zayn w dalszym ciągu nie odpisywał. Pozostało mi tylko myśleć
pozytywnie i czekać aż nadejdzie wieczór.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kilka godzin później.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -Chodź, porozmawiamy gdzie indziej,
tutaj jest za głośno.- wziąłem Sophie za rękę i przeprowadziłem ją przez hol do
tylnego wyjścia, które prowadziło do ogrodu. Rozsunąłem szklane drzwi i
pozwoliłem, żeby ruszyła pierwsza. Poprowadziłem ją w stronę altanki. Przez
całą drogę milczała i odezwała się dopiero kiedy usiadła na ławce.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry, czekam.- spojrzała na mnie
wyczekująco.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Westchnąłem i zająłem miejsce obok
niej. Przez moment milczałem i układałem wszystko w głowie. Teraz, kiedy w końcu
nadszedł czas na wyjaśniania, nie wiedziałem, od czego mam zacząć. Wbiłem wzrok
gdzieś w bok i zaraz poczułem jej dłoń na policzku, która zmusiła mnie żebym na
nią spojrzał.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Domyślam się, że to z tobą Zayn pisał po
południu i pewnie powiedziałeś mu, że mam tutaj przyjść. Więc jestem i czekam,
chyba, że nie masz mi nic do powiedzenia. W takim razie będziemy musieli się
pożegnać.- ostatnie zdanie wymówiła szeptem i tym razem ona odwróciła wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nabrałem powietrza w płuca i zacząłem mówić.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nawet nie wiesz jak bardzo mi było ciężko
wyjeżdżać bez pożegnania. Wszystko stało się tak nagle. Byłem zaskoczony, ale
musiałem wykorzystać tą okazję, myślałem, że to wszystko skończy się całkiem
inaczej. Cały czas byłem myśli, że kolejny etap będzie dla mnie ostatnim i będę
musiał wrócić do domu, żeby na spokojnie wszystko ci opowiedzieć. Ale stało się
inaczej…<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O czym ty do cholery gadasz?- zmarszczyła
czoło znów na mnie patrząc. Na jej twarzy malowało się kompletne osłupienie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zaraz… To ty o niczym nie wiesz?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A niby o czym?- bąknęła.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zaśmiałem się kręcąc z niedowierzaniem głową.
Czegoś takiego się nie spodziewałem. Zajęło mi chwilę, żeby się uspokoić i
jeszcze raz upewniłem się, że ze mnie nie żartuje. Widząc jej zdezorientowaną
minę miałem jeszcze raz się zaśmiać, ale powstrzymałem się. Mogłaby różnie na
to zareagować.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie, rok temu udałem się na casting do
X-Factor’a i razem z chłopakami zajęliśmy 3 miejsce.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Uniosła brwi ku górze i na jej czole pojawiła
się pojedyncza zmarszczka. Ona naprawdę nie miała o niczym pojęcia.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zayn, Liam, Louis i Niall.<span class="apple-converted-space"> </span>Na casting przyszliśmy osobno, ale
później złożyło się tak, że zrobili z naszej piątki zespół. One Direction. Nie
powiesz chyba, że nie czytasz żadnych gazet, ani nie słuchasz radia czy
oglądasz telewizji?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wiesz, że nie lubię czytać brukowców.-
zamilkła na moment. Wiedziałem, że potrzebuje chwili, żeby wszystko przetrawić
wiec oparłem się o drewnianą ścianę altanki i zerkałem na nią kątem oka.
Widziałem jak powoli rysy jej twarzy zmieniały się i zamknąłem oczy szykując
się na najgorsze.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-X-Factor… Wow, Harry.<span class="apple-converted-space"> </span>Moje gratulacje.- w jej głosie nie
wyczułem jednak radosnej nuty. Otworzyłem oczy i napotkałem jej piorunujące
spojrzenie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chciałem ci powiedzieć, ale…<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ale kiedy już się dostałeś i zyskałeś sławę,
zapomniałeś o starych znajomych. Bo po co byli ci potrzebni skoro miałeś
nowych.- przerwała mi szybko.- Okey, spoko, nie ma sprawy. Tylko myślałam, że
stało się coś poważnego, ktoś zachorował czy coś jeszcze gorszego, a ty po
prostu śpiewałeś w jakimś idiotycznym programie i dobrze się przy tym bawiłeś.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Odwróciła się ode mnie i usłyszałem jak cicho
westchnęła.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nie odezwałem się. Całkowicie inaczej
wyobrażałem sobie tą rozmowę. Myślałem, że jak wszystko jej wytłumaczę,
wszystko będzie jak dawniej. Ale jak to Sophie, musiała uczepić się czegoś
innego. Na dodatek była strasznie upartą osobą i nie dała sobie powiedzieć, że
było inaczej. Nie miałem już siły na rozwijanie tej kłótni, więc na razie dałem
sobie spokój. Poczekam kilka dni i zobaczę jak wtedy będzie się zachowywać,
kiedy oswoi się z tym wszystkim.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sophie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Czekałam, ale ze strony chłopaka nie
padła żadna odpowiedź. Więc wszystko było już dla mnie jasne. Podniosłam się z
miejsca powoli licząc, że może jakoś zareaguje, ale też nic. Odwróciłam się i
spojrzałam na niego po raz ostatni. Otworzyłam już usta, żeby się pożegnać,
lecz kiedy tak wpatrywałam się w jego postać coś we mnie drgnęło. Siedział z
lekko pochyloną głową, grzywka opadała na jego oczy, a wzrok miał wbity w
dłonie. Zmrużyłam delikatnie powieki i dostrzegłam malutkie tatuaże na jego
nadgarstku. No, no, no, Styles.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<u1:p></u1:p><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Powróciłam wzrokiem do
jego twarzy i zacisnęłam usta. Byłam okropna, nie powinnam była tak się zachować.
Zwaliłam całą winę na niego, zapominając, że w jakiś sposób ja też byłam winna.
Zaskoczyła mnie wieść o jego udziale w show, ale jednak mogłam zareagować nieco
inaczej. Pogratulować mu sukcesu, cieszyć się.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pięknie, teraz zaczęły mnie nękać wyrzuty
sumienia.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry.- szepnęłam nieśmiało, a on momentalnie
podniósł głowę. Jego zielone tęczówki patrzyły na mnie wyczekująco.-
Przepraszam. Ja.. ja po prostu chcę żeby było jak dawniej.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wynagrodzę ci to wszystko.- wstał i przytulił
mnie do siebie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oh, mam taką nadzieję.- uśmiechnęłam się,
odsuwając się od niego. Odwzajemnił się tym samym i wskazał palcem na dom.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wracamy do środka?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Kiwnęłam głową i ruszyliśmy w kierunku
budynku. W połowie drogi zatrzymał nas głos wołający chłopaka.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry, poczekaj!- w naszym kierunku biegł
młody chłopak, na moje oko wydawał się mniej więcej w wieku Harry’ego, ale to
były tylko przypuszczenia. Jego blond włosy rozwiewał wiatr, kiedy tak pędził w
naszą stronę. Gdy już znalazł się się przy nas, oceniłam, że jest tego samego
wzrostu co ja. Zgiął się lekko, po czym wziął kilka głębszych oddechów i
obdarował nas szerokim uśmiechem. Aparat na zębach i zaróżowione policzki
dawały u chłopięcego uroku. Nasze spojrzenia spotkały się i widziałam jak jego
niebieskie oczy robią się coraz większe. Spojrzałam pytająco na loczka, a ten
tylko wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wybacz.- blondyn otrząsnął się i wyciągnął
dłoń.- Jestem Niall, miło mi cię w końcu poznać Sophie.- nieśmiało uścisnęłam
jego dłoń i zrobiłam zdziwioną minę. Skąd on mnie zna? Chłopak dostrzegł to i
szybko dodał:<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Harry dużo o tobie opowiadał.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Niall?- Harry machnął blondynowi ręką przed
nosem, chcąc przez to zwrócić na siebie jego uwagę. W międzyczasie tamten
mierzył moją osobę z nieukrywanym zainteresowaniem, przez co czułam się nieco
zmieszana. Powoli czułam, jak policzki pokrywają się rumieńcem. Pięknie!
Dobrze, że chociaż był już wieczór i nie mógł tego dostrzec.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Harry chrząknął zniecierpliwiony.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co? Aa… Ktoś cię szuka. Musi z tobą pilnie
porozmawiać.- mruknął Niall.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Teraz nie mogę.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-A i jeszcze ten ktoś kazał przekazać, że nie
będzie wiecznie czekał.- dodał na koniec i posyłając w moim kierunku uśmiech,
blondyn odwrócił się na pięcie i odszedł. Zerknęłam na Harry’ego, który cały
czas patrzył za oddalającym się chłopakiem. Widać było, że był lekko
podenerwowany.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Muszę cię na chwilę przeprosić. Dowiem się, o
co chodzi i zaraz wracam.- odezwał się po chwili milczenia. Kiwnęłam głową i
machnęłam ręką, dając mu w ten sposób znać, że może iść.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obiecuję, że nie potrawa to długo.- pocałował
mnie w czubek głowy i tak jak jego poprzednik, ruszył w stronę domu.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> -To nie potrwa długo. Bla, bla, bla.
Dobre sobie, Styles.- mruknęłam do siebie, krzyżując ręce na piersiach. Stałam
w holu, oparta o ścianę i czekałam na niego jak idiotka przez ponad godzinę.
Gdzie on się do cholery podziewał? Westchnęłam, dopiłam drinka i odłożyłam
pusty czerwony kubeczek na stolik. Nawet nie wiem, kiedy Zoey i Zayn urwali się
stąd. I jak ja miałam dostać się do akademika? Nie znałam nawet drogi powrotnej.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Pieprzyć to.- rozejrzałam się jeszcze raz po
korytarzy, licząc, że może teraz Harry wyjdzie z jednego z pokoi, ale kiedy tak
się nie stało, kilkoma szybkimi krokami przemierzyłam korytarz i wyszłam na
zewnątrz. Skręciłam w prawo, bo jedynie tyle zdążyłam wychwycić, kiedy tutaj
przyjechaliśmy. Zbliżałam się do kolejnej przecznicy i usłyszałam czyjeś
wołanie. Zatrzymałam się i na moment przymknęłam powieki. Byłam całkowicie
pewna, że to Harry, więc odwróciłam się szybko przyjmując najgroźniejszy wyraz
twarzy, na jaki było mnie stać. Ale to wcale nie był Harry, tylko Niall.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Hej, widziałem jak wychodzisz… Tak bez
pożegnania, no wiesz.- udał zasmuconego i nie mogąc się powstrzymać,
roześmiałam się. Mimo, że jedyną rzeczą jaką o nim wiedziałam było jego imię, czułam,
że zaczynam go lubić. Wydawał się być sympatyczny.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No więc dlaczego tak szybko nas opuszczasz?-
spytał po raz kolejny, przyglądając mi się tak jak wcześniej w ogrodzie.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">- Nie czuję się za dobrze.- skłamałam i
uśmiechnęłam się słabo.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oh, rozumiem…- na moment spuścił wzrok na
stopy.- Może mógłbym cie odprowadzić?- usłyszałam jego cichy głos.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-To miłe z twojej strony, ale mieszkam daleko
stąd, tak właściwie to nawet nie wiem jak mam się dostać do akademika. Nie
chcę sprawiać ci kłopotu.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Spacer dobrze mi zrobi, a poza tym nie
pozwolę żebyś o tej godzinie sama błądziła po Londynie.- odparł, będąc przy tym
bardzo stanowczy. Wsunął dłonie w kieszenie bluzy i obdarzył mnie długim
spojrzeniem.- To co, idziemy?<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wiedziałam, że nie zmieni już swojego zdania i
musiałam mu odpuścić. Wywróciłam teatralnie oczami i zaśmiałam się cicho.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tak, chodźmy.<o:p></o:p></span><u1:p></u1:p></div>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Uśmiechnął się do mnie i oboje ruszyliśmy w
obranym przeze mnie kierunku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie będzie to nowością, kiedy powiem, że ten rozdział mi się nie podoba i według mnie jest beznadziejny. Kolejny, który nie należy do moich ulubionych. Jest długi, ok, ale nic specjalnego się nie dzieje. Nie chciałam jednak nic wpychać na siłę, bo wiem, że nie wyszłoby to na dobre... Coś mi w nim ciągle brakuje, ale nie miałam już siły, żeby cokolwiek pozmieniać. Do tego ta końcówka! Dlaczego z nimi zawsze mam taki problem?</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy i chyba ogólnie za cała treść.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Mam nadzieję, że nikt nie zniechęci się do tego opowiadania. Obiecuję się poprawić :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">I jeszcze na koniec, bardzo dziękuję za Wasze komentarze i za czytanie moich wypocin. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Love ya. xx</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-89212973889265642052013-01-19T16:32:00.002+01:002013-09-22T17:03:39.823+02:004.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Po skończonej próbie wszyscy
powoli zaczęli rozchodzić się do szatni. Pomieszczenie wypełniło się
głosami i śmiechami studentów. Wszyscy byli wyraźnie odprężeni,
nie objęci tremą jak kilka godzin wcześniej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Nasza trójka opuściła salę jako ostatnia. Nie
spieszyło nam się nigdzie, a poza tym Zoey nie chciała tak szybko rozstawać się
z Zaynem. Szybko przebrałyśmy się w normalne ciuchy i wyszłyśmy na
korytarz, gdzie czekał na nas chłopak.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Może przejdziemy się zjeść jakieś śniadanie?
Co ty na to?- spytała Zoey, wtulając się w jego bok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Jasne. Może przejdziesz się z nami?- swoje
pytanie skierował w moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie, dzięki. Zjem coś w akademiku, a później
chciałabym pozwiedzać miasto.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Na to będziesz miała sporo czasu.-
chłopak uśmiechnął się delikatnie.- Poza tym urządzam dzisiaj ze
znajomymi imprezę, na którą musisz wpaść.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zmarszczyłam brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Muszę? Nikt nie będzie mnie do niczego
zmuszał! Poza tym nie mam ochoty na to ochoty.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oh, przestań! Musisz od razu się tak
obruszać?- otworzyłam już usta, żeby zaprotestować, ale dziewczyna
wyprzedziła mnie zwracając się do Zayna.- Przyjdziemy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Odwróciła się do mnie wyszczerzona. Wywróciłam
oczami i prychnęłam cicho, ale mimo wszystko kąciki moich ust
podniosły się ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Rozumiem, że nie mam już nic w tej sprawie do
powiedzenia?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-W rzeczy samej. Idziesz i koniec kropka.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Zayn powiedział, że przyjedzie po nas o
18. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Dochodziła 17, pora żeby w końcu zacząć
się szykować. Wyciągnęłam z szafki czarne szorty z wysokim stanem,
ozdobione po bokach ćwiekami i do tego luźną
białą koszulkę z nadrukiem. Naciągnęłam na nogi swoje ukochane
zakolanówki i ubrałam trampki. W żadne inne buty nie były tak wygodne jak one.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pozostało mi już tylko pomalować się i zrobić
coś z włosami. Niestety musiałam poczekać, aż moja
współlokatorka zwolni łazienkę. Stanęłam przed drzwiami
zapukałam w nie delikatnie. Drzwi uchyliły się i dostrzegłam twarz
blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Kończysz już? Nie tylko ty
wychodzisz.- mruknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Wybacz.
Zaraz wychodzę.- uśmiechnęła się przepraszająco i robiąc kilka
poprawek, wpuściła mnie do środka. Wyciągnęłam z
kosmetyczki to czego potrzebowałam i zaczęłam się malować.
Postanowiłam, że nie będę przesadzać i postawiłam na delikatny make-up. Kiedy
już skończyłam spojrzałam na swoje włosy. Westchnęłam przeczesując je dłonią.
Dwa tygodnie temu zrobiłam małą zmianę w swoim wyglądzie i
przefarbowałam je na ciemny fiolet. Na początku nie potrafiłam się do niego
przyzwyczaić, ale musiałam coś w sobie zmienić. Chciałam jakoś zerwać z
wizerunkiem grzeczniutkiej córeczki tatusia i to był pierwszy krok.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po dłuższym namyśle uznałam, że
pozostawię je rozpuszczone. Ułożyłam grzywkę na bok i pofalowałam je. Na koniec
spryskałam je jeszcze lakierem, żeby fryzura utrzymała się przez cały wieczór.
Przejrzałam się jeszcze raz w lusterku i dołączyłam do Zo.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Obie bez słowa spojrzałyśmy na siebie i
wyszłyśmy z pokoju. Zostawiłam pokój w portierni, a ona tym czasem wyszła na
zewnątrz żeby przywitać się z mulatem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Ludzie! Opanujcie się. Nie widzieliście się
tylko parę godzin!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dziewczyna spiorunowała mnie wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Okey,sorry. Tak tylko
mówię.- mruknęłam pod nosem i wsiadłam do samochodu, cierpliwie czekając
aż para zakończy swoje amory.<span class="apple-converted-space"> </span><i>Mam
nadzieję, że kiedy się zakocham, nie będę zachowywać się tak samo.</i>- pomyślałam,
zerkając na nich kątem oka. Jednak patrząc tak, poczułam lekkie ukłucie
zazdrości. Zawsze wypierałam się tego, że nigdy się nie zakocham, że nikogo nie
potrzebuję. Ale tak na prawdę okłamywałam samą siebie. Potrzebowałam kogoś z
kim mogłabym spędzać czas, zwierzać się, móc poprzytulać się. Jednak
jedyna taka osoba, była dla mnie niedostępna...<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Z zadumy wyrwał mnie trzask drzwi i ryk odpalanego
silnika. Zayn wrzucił bieg i powoli wyjechał z parkingu
na drogę, kierując się w wyznaczone miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> W pewnym momencie
musiałam wyłączyć się i pogrążyć we własnych myślach, ponieważ nawet
nie dostrzegłam jak dojechaliśmy na miejsce. Ostatnim czasy
bardzo często mi się to zdarzało. Traciłam kontakt z
rzeczywistością i chociaż innym wydawało się, że słucham ich,
było całkiem inaczej. Widziałam jak poruszają ustami,
gestykulują, ale nie dochodził do mnie sens ich słów.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Hej! Ziemia do Sophie!- blondynka energicznie
pomachała ręką przed moimi oczami.-Idziesz z nami czy masz zamiar
tutaj tkwić?- otrząsnęłam się z rozmyślania i mrucząc pod
nosem, że tak, wysiadłam z samochodu. Zoey posłała
mi dziwne spojrzenie, które zignorowałam, zwracając całą swoja
uwagę na dom. Był duży, o kremowych ścianach, z niewielkim tarasem
znajdującym się przy wejściu. Do niego prowadziła kamienna ścieżka
otoczona pięknymi kwiatami., którą właśnie podążałam za
parą. Minęliśmy grupkę gości, którzy przywitali się z
Zaynem i weszliśmy do wielkiego holu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zaraz wracam. Powiem tylko chłopakom, że już
jesteście.- chłopak pocałował dziewczynę w policzek i zanim
odszedł obdarzył mnie szybkim spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Cała irytacja jego zachowaniem, która zbierała
się od momentu naszej znajomości, nabrała krytycznego poziomu. W
końcu nie wytrzymałam i wybuchnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Możesz mi powiedzieć o co mu chodzi?!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Blondynka odwróciła się do mnie i zmarszczyła
czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nie rozumiem o co ci chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dziewczyna nie tylko była dobra tancerką, ale
i też aktorką. Bardzo przekonująco udawała, że nie wie o co
mi się rozchodzi. Wywróciłam oczami i westchnęłam ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dobra, nie ważne.- mruknęłam
i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Zoey zaprowadziła mnie do
dużego salonu, gdzie aktualnie trwała zabawa. Środek pokoju tego wieczoru
odgrywał rolę parkietu, na którym tańczyła większość gości w rytm muzyki
płynącej z wielkiej wieży ustawionej w kącie. Przy jednej ze ścian stał długi
stół na którym było pełno przekąsek i to co musiało znaleźć się na każdej
imprezie, alkohol. Miałam właśnie ruszyć w kierunku stolika, kiedy
zatrzymał mnie głos Zoey.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Poczekaj z tym na chwilę Soph, ktoś chce się
z tobą przywitać.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co? Przecież ja nikogo...- odwróciłam się i
urwałam w połowie zdania. Blondynka pomachała do kogoś stojącego po drugiej
stronie pokoju i minęła mnie ukazując
swoje równiutkie białe ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">To było niemożliwe. To nie mógł być on... Ale
kiedy odwrócił się i nasze spojrzenia spotkały się
wiedziałam, że to on. Wcale nie wydawał się zaskoczony moją obecnością, na mój
widok jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, ukazując jego urocze dołeczki. W
tym momencie powinnam wyjść, pamiętając o tym jak mnie zostawił, ale nie
potrafiłam tego zrobić. Cała moja złość ulotniła się, chciałam tylko jak
najszybciej znaleźć się obok przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Oboje w tym samym czasie ruszyliśmy w swoim
kierunku. Rzuciłam się w jego rozpostarte ramiona, które od razu zamknęły mnie
w mocnym uścisku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nawet nie wiesz jak strasznie za tobą
tęskniłem.- poczułam jego ciepły oddech na policzku i poczułam jak po moim
ciele przepływają przyjemnie dreszcze. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
Powinnam go nienawidzić, ale moje ciało mówiło co innego. W końcu, po paru
sekundach które trwały dla mnie jak cała wieczność, odsunęłam się o
Harry'ego i spojrzałam na niego, zaplatając ramiona na biuście.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-No to teraz się zacznie.- widząc moją
minę jęknął i spuścił głowę.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-O tak, Styles, zacznie się. Teraz gadaj gdzie
ty się podziewałeś przez ten cały cholerny rok!<o:p></o:p></span></div>
<div>
<br />
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Cholerne końcówki! Dlaczego z nimi zawsze mam największy problem?! Znowu mi nie wyszło. W ogóle to myślę, że cały rozdział jest do niczego, ale musiałam w końcu coś dodać.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Znowu podzieliłam. Miał być dłuższy, ale zrezygnowałam z drugiej połowy. Jest jeszcze nie skończony i napisanie je pewnie zajmie mi więcej czasu, więc na razie rozdział 4. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">I macie Harry'ego ;)</span></div>
<br />
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-24866909269694831642012-12-26T11:28:00.002+01:002013-09-22T17:02:35.941+02:003.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Ten rozdział dedykuję najwspanialszej (nie) biologicznej siostrze- <i>Cathleen</i>. Dziękuję, że od samego początku czytasz moje wypociny, wpierasz mnie i pomagasz. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna.</span></div>
<div style="text-align: center;">
*</div>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"> </span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Mieszkanie w akademiku jednak nie było takie
złe. Oczywiście było małe, ale mieściło się w nim wszystko, czego potrzebował
student mieszkający z dala od domu. Kiedy pierwszego dnia przekręciłam klucz w
zamku i przekroczyłam próg poczułam się jak w domu, mieszkanie nie wiele
różniło się od typowo brytyjskich pomieszczeń. Przez wąski korytarzyk
przechodziło się wprost do malutkiej kuchni, w której znajdowało się kilka
szafek, kuchenka i malutka lodówka. Dobrze, że w domu pomyślałam i zabrałam ze
sobą kilka kubków, talerzy, garnków i sztućców. Naprzeciwko kuchni znajdowały
się drzwi prowadzące do łazienki i pokoju. W obu pomieszczeniach natknęłam się
już na rzeczy swojej współlokatorki. Ją samą miałam dopiero poznać później, ale
już nie mogłam się doczekać, jaka ona będzie.</span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Moją współlokatorką była Zoey, urocza
blondynka o przyjazny uśmiechu. Na początku oboje siedziałyśmy cicho, każda na
swoim łóżku i mierzyłyśmy się uważnie wzrokiem. Dopiero później wzięłam głęboki
oddech i rozpoczęłam rozmowę. Dziewczyna widocznie tego potrzebowała, ponieważ
po godzinie znacznie rozluźniła się w moim towarzystwie i rozmawiała ze mną jak
ze starą znajomą. Po pierwszym tygodniu wiedziałam o niej praktycznie wszystko.
Najwięcej jednak dowiedziałam się o jej chłopaku, za którym strasznie tęskniła.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Więc, dlaczego do niego nie pojedziesz?-
spytałam, kiedy to usłyszałam.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obecnie nie ma go w Londynie. Wyjechał… coś
załatwić.- zmarszczyłam czoło, ale nie wnikałam dalej. Widziałam, że dziewczyna
nie chce pogłębiać tego tematu, więc odpuściłam.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Obie byłyśmy na tym samym roku i jak
okazało się po pierwszym dniu, zapisano nas do tej samej grupy. Pod koniec
tygodnia miała odbyć się pierwsza próba, na której miał zebrać się cały
pierwszy rok. Strasznie się przed tym denerwowałam. Nie wiedziałam, co dokładnie
będziemy musieć zrobić, ale wiedziałam, że nie będzie łatwo. W końcu nie byłam
już w liceum.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Pierwszy raz w życiu nie cieszyłam się na to,
że w końcu zacznę tańczyć. Piątek zbliżał się szybkimi krokami, a ja nie
potrafiłam w żaden sposób temu zaradzić. Z dnia na dzień robiłam się coraz to
bardziej podenerwowana.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W końcu nadszedł piątek. Przez kilka minut
leżałam w łóżku i wpatrywałam się sufit, aż w końcu postanowiłam wstać.
Przeciągając się zerknęłam na puste łóżko dziewczyny. Aż trudno było mi uwierzyć,
że wstała wcześniej ode mnie. Praktycznie przez cały tydzień musiałam na siłę
wyciągać ją spod pierzyny.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Cześć! Już wstałaś? To dobrze, bo za
półgodziny musimy się zbierać.- głowa blondynki wyłoniła się z łazienki.
Kiwnęłam głową i szybko ubrałam się. Wpakowałam do torby rzeczy na przebranie i
kiedy Zoey zwolniła łazienkę, doprowadziłam się do całkowitego porządku.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Gotowa?- usłyszałam, kiedy wyszłam.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja chodź czułam się bardzo podenerwowana,
wysiliłam się na to samo.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sala nie znajdowała się daleko od akademika.
Wystarczyło tylko przejść na drugą stronę ulicy i już było się na miejscu. Z
zewnątrz budynek wydawał się niewielki, ale za to w środku robił duże wrażenie.
Zanim uczelnia wykorzystała go do przebudowy na salę do ćwiczeń, znajdował się
tutaj magazyn. Na parterze na razie jeszcze nic się nie znajdowało, natomiast
piętro było przeznaczone specjalnie dla nas, dla grupy tanecznej.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Razem z Zoey i innymi ludźmi, których
spotkałyśmy po drodze, wspięłyśmy się po schodach i weszłyśmy do szatni
znajdującej się zaraz obok wejścia do sali. Szybko zerknęłam w tamtą stronę i
zdołałam dostrzec, że zebrała się dosyć spora grupka osób. Zagryzłam nerwowo
wargę i zaczęłam się przebierać. Drżącymi dłońmi wyciągnęłam szare dresy i
białą bokserkę i szybko naciągnęłam je na siebie. Usiadłam na ławce, czując, że
powoli tracę kontrolę nad nerwami. Schyliłam głowę tak, żeby włosy zasłoniły mi
twarz i wbiłam wzrok w czubki trampek. Wzięłam kilka głębokich oddechów, ale to
w żaden sposób nie pomagało.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Siedziałam tak dopóki nie poczułam czyjeś
dłoni na ramieniu. Podniosłam głowę i ujrzałam przed sobą zatroskaną minę Zo.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Co jest?- spytała.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wzruszyłam ramionami, odgarniając ręką włosy.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Po prostu trochę się denerwuję. Minęło sporo
czasu odkąd występowałam przed większą grupą.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Blondynka westchnęła i uścisnęła mnie
delikatnie.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Będzie dobrze, uwierz mi. Razem damy radę.-
obdarowała mnie szerokim uśmiechem i wstając pociągnęła mnie za sobą, ruszyłam
za nią bez żadnego oporu.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Sala taneczna była…ogromna. Stanęłam jak
wyryta i zachwycona rozglądałam się po pomieszczeniu. Cała jedna ściana była
wielkim lustrem, przy którym do połowy przymocowane były drążki do ćwiczeń
baletowych. Od parkietu odbijały się promienie słoneczne, które wpływały przez
wielkie okno znajdujące się po drugiej stronie pomieszczenia.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Chodź już. Wszyscy się na ciebie gapią. –
usłyszałam zniecierpliwiony głos blondynki i wróciłam do rzeczywistości. Oczy
wszystkich były zwrócone w naszą stronę. Skuliłam lekko ramiona i ruszyłam za
Zoey w stronę ławek. Usiadłyśmy i czekałyśmy aż w końcu się zacznie.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po kilku minutach oczekiwania na środek sali
wkroczyła kobieta. Razem z Zoey uznałyśmy, że jest mniej więcej po
trzydziestce. Długie kasztanowe włosy miała spięte w koński ogon. Ubrana była
jak, na co dzień w jasne jeansowe spodnie i kolorowy podkoszulek, jednak od
razu domyśliłam się, że jest to jedna z trenerek. W ręku trzymała duży notes,
na który co chwilę zerkała. Jej twarz była pozbawiona jakichkolwiek emocji,
kiedy w końcu zwróciła się w naszą stronę. Powoli zmierzyła naszą grupę
wzrokiem i dopiero potem zaczęła mówić.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nazywam się Michelle Smith i witam was na
pierwszych zajęciach. Dzisiejsze dwie godziny poświęcę na zapoznanie się z
umiejętnościami każdego z osobna. Po wywołaniu nazwiska z listy.- tutaj uniosła
lekko notes do góry.- Dana osoba wychodzi na środek i przez kilkanaście sekund
przedstawia krótki, ułożony przez siebie układ.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Zaraz, zaraz, CO?! Wytrzeszczyłam oczy i
zamrugałam kilkakrotnie powiekami nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie
usłyszałam. Zerknęłam nerwowo w stronę Zoey, a ta uścisnęła moją dłoń, jakby
przez ten gest chciała dodać otuchy i uspokoić mnie. Nie udało jej się.
Przecież nie miałam wymyślonego żadnego układu! Nawet nie miałam wybranej
piosenki. Jęknęłam cichutko i ukryłam twarz w dłoniach. Musiałam szybko
skoncentrować się i wymyślić cokolwiek!</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W trakcie, kiedy byłam pogrążona w swoich
myślach, kobieta mówiła dalej:</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-W przyszłym tygodniu wywieszę listę z
grupami. Wasz rocznik jest bardzo liczny, dlatego muszę was
podzielić. Lepiej pracuje mi się w mniejszych grupach, bo mogę poświecić
każdemu trochę więcej czasu.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Dobrze, więc. Myślę, że wszystko wyjaśniłam.
Jeśli jednak ktoś będzie miał jakieś pytania, proszę zgłosić się do mnie po
zajęciach. Teraz nie przeciągajmy dłużej, tylko zaczynajmy.-trenerka zerknęła
na listę i wyczytała pierwsze nazwisko.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Zoey Bennett.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Spojrzałam szybko na blondynkę. Widziałam jak
zamyka powieki i bierze jeden głęboki oddech, zanim podniosła się z miejsca i
ruszyła we wskazane miejsce. Skinęła w stronę chłopaka, który puszczał muzykę
dając znać, że jest gotowa. Z głośników popłynęła muzyka i dziewczyna zaczęła
tańczyć.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W tym samym czasie kątem oka spostrzegłam jak
jakaś postać wślizguje się do środka. Odwróciłam wzrok od przyjaciółki i
uważnie obserwowałam każdy krok nieznajomego chłopaka. Przemierzał sale powoli,
przez cały czas mając wbity wzrok w tańczącą dziewczynę. Na jego przystojnej
twarzy pojawił się delikatny uśmieszek, kiedy ta wykonała ostatni ruch i
zakończyła swój występ. Blondynka odwróciła się i zobaczyłam zaskoczenie
malujące się na jej twarzy, kiedy dostrzegła mulata. Trwało to jednak sekundę i
już w następnej widziałam jak rzuca się w jego ramiona z szerokim uśmiechem.
Wtedy zrozumiałam, że to musi być właśnie jej chłopak.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Po szybkim przywitaniu, Zoey wzięła go za rękę
i oboje ruszyli w moją stronę. Tymczasem trenerka wyczytała kolejną osobę.
Jeszcze parę nazwisk i moja kolej. Zagryzłam dolną wargę i szybko przypomniałam
sobie układ, który w kilka minut zdążył wylecieć mi z głowy.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie! W końcu oficjalnie mogę ci
przedstawić Zayna.- odwróciłam głowę w stronę pary, która usiadła obok mnie.-
Zayn to Sophie, moja współlokatorka, o której ci mówiłam.- odparła Zo z
uśmiechem. Brązowe oczy chłopaka zlustrowały mnie uważnie, zanim uścisnął moją
dłoń i uśmiechnął się. Nie uszło mojej uwadze, że przez chwilę w jego oczach
dostrzegłam dziwny błysk.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Miło mi cię w końcu poznać.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nawzajem.- skinęłam głową i odwracając się od
niego, kontynuowałam oglądanie występów. Ciągle jednak czułam na sobie jego
spojrzenie. Starałam się to ignorować, ale po czasie zaczęło mnie to
denerwować. Miałam już ochotę palnąć coś zgryźliwego, ale tylko zacisnęłam
szczękę i odwzajemniłam jego spojrzenie. Przerwał je szybko i spuścił wzrok na
telefon, na którym szybko zaczął coś wystukiwać.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie Hamilton.- na dźwięk swojego nazwiska
aż podskoczyłam. To już?</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Powodzenia.- usłyszałam szept Zoey, kiedy
wstawałam na drżących nogach. Zayn natomiast uniósł oba kciuki w górze, na co
uśmiechnęłam się krzywo.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Droga na środek wydawała mi się strasznie
dłużyć. Przechodząc między ławkami modliłam się tylko o to, żeby nie zahaczyć o
nogi innych i rozciągnąć się jak długa na podłodze.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Jeszcze tego m by brakowało, zrobić z siebie
pośmiewisko przed występem.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W końcu stanęłam w wyznaczonym miejscu i
zamknęłam powieki, biorąc jeden, uspokajający oddech.<span class="apple-converted-space"> </span><i>Wszystko będzie dobrze, Soph. Dasz
radę. Jesteś dobra, tylko musisz zapomnieć o tych wszystkich gapiach tam w rogu
i wszystko pójdzie dobrze.</i>- pomyślałam i jakimś cudem te słowa dodały mi
siły. Otworzyłam oczy, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Muzyka zaczęła grać
i znów znalazłam się w swoim świecie.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie spasował mi się rozdział, nie wiem czemu... Mam nadzieję, że następny wyjdzie mi lepiej.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">A tak w ogóle to Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! ;3</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Bardzo dziękuję za komentarze. Cieszę się, że jednak znalazły się osoby, którym podoba się to co piszę.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">:*</span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-24538120814668715942012-11-23T21:05:00.000+01:002012-11-24T20:55:35.364+01:002.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> Kiedy
wyjechaliśmy na autostradę prowadzącą do stolicy, oparłam głowę o zagłówek
siedzenia i zamknęłam oczy. Czekała nas jeszcze trzygodzinna jazda i przez ten
czas musiałam coś ze sobą zrobić. Uznałam, że najlepszym wyjściem będzie
drzemka. Oznajmiłam to tacie i poprosiłam go, żeby obudził mnie, kiedy będziemy
już na miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Oczywiście,
kochanie.- odparł nie odrywając wzroku z jezdni.- Może przyciszyć radio?-
spytał, wyciągając już rękę, ale powstrzymałam go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Nie,
niech zostanie.- uśmiechnęłam się lekko i poprawiłam się na siedzeniu. W moim
nawyku było już tak, że przed snem musiałam posłuchać muzyki. Inaczej nie
potrafiłabym zasnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Wsłuchałam
się w głos spikera, który właśnie zapowiadał kolejny utwór. Miał nim być
najnowszy singiel pewnego zespołu, który prawie rok temu zajął trzecie miejsce
w popularnym brytyjskim show. Kilka razy czytałam o tym programie, ale jakoś
nigdy nie udało mi się obejrzeć ani jednego odcinka. Miałam lepsze zajęcia, niż
patrzenie jak kreują się nowe gwiazdki. Nie wiedziałam nawet jak wyglądają
członkowie tego zespołu. Obiło mi się o uszy jedynie to, że zespół składa się z
pięciu chłopaków, za którymi szaleją wszystkie dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Uśmiechnęłam
się kpiąco słysząc pierwsze słowa piosenki i odwróciłam głowę w kierunku
bocznej szyby. Już nie dziwiło mnie, dlaczego wszyscy tak za nimi szaleli. Ich
jakże cudowne głosy… Pewnie wszyscy spełniali wymagania dzisiejszego ideału
chłopaka. Wywróciłam oczami i chcąc czy nie, zaczęłam słuchać. Czułam jak
powoli ogarnia mnie senność. Właśnie w tym samym momencie, jeden z chłopaków
śpiewał swoją część. Jego głos wydawał mi się bardzo znajomy, ale zaraz
odrzuciłam tą głupią myśl. Nie, to nie mógł być on! Zbyt dobrze go znałam.
Owszem, kiedyś śpiewał w zespole, ale wiedziałam i zawsze zapewniał mnie, że
nigdy nie pójdzie na casting do jakiegokolwiek programu. Jednak do momentu, aż
w końcu udało mi się zasnąć, w mojej głowie wciąż rozbrzmiewał ten znajomy
głos. Nie potrafiłam przestać o nim myśleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Sophie?-
ktoś delikatnie potrząsnął moim ramieniem. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam
pochylającego się nade mną tatę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jesteśmy
już na miejscu, śpiochu.- uśmiechnął się i odpinając pas wyszedł na zewnątrz. W
bocznym lusterku widziałam jak otwiera bagaż i po kolei wykłada moje rzeczy na
chodnik. Przetarłam oczy i powoli wygramoliłam się z samochodu. Rozejrzałam się
po okolicy i z moich ust wydarł się lekki okrzyk zaskoczenia. Tata na moment
przerwał wypakowywanie i spojrzał na mnie z lekkim niepokojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Coś się
stało? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Em.. W
sumie, to tak.- kiwnęłam energicznie głową.- Nie spodziewałam się czegoś
takiego!- jęknęłam wskazując ręką na zapełniony parking. Obok prawie każdego
samochodu stały rodziny żegnające się ze swoimi dziećmi. Przez moment utkwiłam
wzrok w wysokiej blondynce, która tuliła się do piersi swojej rodzicielki.
Zacisnęłam wargi i szybko odwróciłam głowę. Żałowałam, że nie było ze mną mojej
mamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Mężczyzna
zerknął tam gdzie wskazywałam i parsknął cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Sophie,
chyba nie myślałaś, że będziesz tylko ty i pare innych osób.- zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zagryzłam
nerwowo dolną wargę. Owszem, tak właśnie myślałam. Całkowicie zapomniałam jak
było w dniu przesłuchania. Pełno młodych, podenerwowanych ludzi na korytarzach,
ćwiczących po kątach swoje układy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Jakim
cudem w ogóle dostałam się na tą uczelnię. Nie chciałam nawet myśleć, ilu
zdolnych ludzi musiało pożegnać się z tą szkołą, bo wybrano mnie. Co jeśli nie
dam sobie rady i zmarnuję taką szansę? Zacisnęłam usta i poczułam wielką gulę
ściskającą gardło. Powoli pogrążałam się w coraz to większej niepewności i
panice.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Zrobiłam
krok do tyłu, wolną rękę kładąc na chłodnej karoserii samochodu. Tata widząc
przerażenie malujące się na mojej twarzy, podszedł do mnie i mocno mnie
przytulił. Potem wyszeptał, jakby czytał w moich myślach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Wszystko
będzie w porządku. Wybrali cię, ponieważ widzieli jak utalentowaną i
niesamowitą jesteś tancerką. Musisz w końcu uwierzyć w siebie, tak jak ja i
mama wierzymy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Nie potrafiłam
nic z siebie wykrztusić, więc tylko pokiwałam głową i odsunęłam się od niego.
Zabierając rzeczy bez słowa udaliśmy się w stronę akademika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Stanęłam w niewielkim pomieszczeniu, które z
wyglądu przypominało mi nieco poczekalnię. Wzdłuż jednej ze ścian
stało parę krzeseł i tylko one były częścią wystroju. Postawiłam walizki w
kącie i rozejrzałam się. Po przeciwległej stronie, za do połowy oszkloną ścianą
znajdował się kolejny, mniejszy pokoik. Ruszyłam w tam tą stronę i dopiero
teraz zauważyłam kobietę siedzącą za biurkiem. Uniosła głowę i kiedy napotkała
mój wzrok, uśmiechnęła się ciepło.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dzień dobry.- odparła i zaraz przysunęła do
siebie zeszyt.- Nazywasz się...? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Sophie Hamilton.- odpowiedziałam i kiedy
kobieta zaczęła szukać mnie na liście, zerknęłam na swojego ojca, który właśnie
prowadził rozmowę przez telefon. Na moment nasze spojrzenia spotkały się i
pomachał w moim kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Oto klucz to twojego pokoju. Piętro 3, numer
306.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Skinęłam lekko głową, burknęłam byle jakie
podziękowanie i odeszłam. Tata skończył właśnie rozmawiać. Włożył telefon do
kieszeni i przez moment unikał mojego wzroku. W końcu, przeczesując nerwowo
włosy, odezwał się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Dzwonił mój szef. Musze jak najszybciej
wstawić się w jego biurze. Ma do mnie jakąś sprawę. Niestety nie będę mógł
zostać dłużej, żeby zwiedzić chodź trochę stolicę.- posłał mi przepraszające
spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Nic się nie stało. Dam sobie radę. Naprawdę.-
zapewniłam go, widząc jego niepewną minę. Na domiar tego uśmiechnęłam się
szeroko, żeby pokazać, że aż tak bardzo nie przejęłam się jego szybkim powrotem
do domu. Przez chwilę staliśmy w milczeniu. Na jego twarzy wciąż malowała się
niepewność. Wywróciłam oczami i przytuliłam go szybko.- Och, tato! Jedź już!-
pogoniłam go. Nie chciałam, żeby przeze mnie się spóźnił.- Kiedy będę czegoś
potrzebować zaraz do was zadzwonię.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Obiecujesz?- uniósł brwi ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-Tak, obiecuję.- kiwnęłam głową i jeszcze raz przytuliłam
się do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">-W takim razie, do zobaczenia.- wyszeptał,
całując mnie w czubek głowy i odszedł. Przez moment stałam w miejscu i
odprowadzałam go wzrokiem, dopóki nie zniknął z pola widzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Westchnęłam ciężko i zabierając rzeczy
ruszyłam w końcu do swojego pokoju. Bardzo byłam ciekawa jak będzie wyglądał i
co najważniejsze, z kim będę go dzieliła. Będzie to dla mnie nowość, ponieważ
byłam jedynaczką i nie byłam przyzwyczajona do dzielenia się z kimś pokój. W
duchu modliłam się, żebym nie trafiła na jakąś snobkę lub kogoś jeszcze gorszego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Ciągnąc walizki szybko przemierzyłam korytarz,
aż w końcu znalazłam się przed odpowiednimi drzwiami. Na wszelki wypadek,
zerknęłam na zawieszkę znajdującą się przy kluczy, na której wygrawerowany był
numerek. Tak, to było tutaj. Wzięłam głęboki oddech i przekręciłam kluczyk.</span><span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"> Oto
zaczynał się nowy rozdział w moim życiu.</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">*</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Wiem, wiem. Mogło być lepiej i mogłam trochę przyspieszyć akcję, ale taka już jestem i muszę opisywać wszystko szczegółowo. Nie mogę nic pominąć. Obiecuję, że w następnym rozdziale się poprawię : )</span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;">Dziękuję za komentarze w poprzedniej notce, to bardzo miłe i bardzo motywuje! xo</span></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-25940855286066073142012-10-20T15:39:00.002+02:002012-10-20T15:39:48.363+02:001.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> -Przeprowadzamy
się!- usłyszałam pewnego słonecznego jesiennego poranka. Siedziałam przy
kuchennym stole i pałaszując płatki z mlekiem czytałam gazetę. Słysząc
podekscytowany głos matki, uniosłam wzrok znad magazynu. Kobieta stała obok
ojca, który uśmiechnął się szeroko widząc moją minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Jak to?
Dlaczego??- odłożyłam czasopismo, zaszokowana tą wiadomością. – Ej! Zamierzacie
mi to w końcu wyjaśnić?- na mojej twarzy zamalował się grymas niezadowolenia.
Nie lubiłam jak ktoś tak długo utrzymywał mnie w niepewności, a w szczególności
moi rodzice. Mama przygryzła dolną wargę, powstrzymując kolejny uśmiech i bez
słowa podała mi białą kopertę. Przez moment tylko wpatrywałam się w nią. Moje
serce zaczęło bić szybciej, kiedy na wierzchu koperty dostrzegłam adres jednej
z najlepszych londyńskich szkół tanecznych. Na początku wakacji udałam się do
stolicy, aby być na przesłuchaniu. Po wszystkim, wyszłam z Sali niezbyt
zachwycona swoim występem. Wiedziałam, że mogłam dać z siebie jeszcze więcej,
ale nie pozwolono mi powtórzyć. W drodze powrotnej powoli przyzwyczajam się do
myśli, że się nie dostanę i będę musiała wybrać jakąś inną uczelnię. Jednak
teraz, trzymając kawałek papieru, nadzieja powróciła. Drżącymi rękoma wyciągnęłam
list. Zanim dotarła do mnie jego treść minęło trochę czasu, ponieważ musiałam
kilkakrotnie go przeczytać. Kiedy w końcu dotarło do mnie wszystko z moich ust
wydarł się radosny pisk. Rzuciłam się w stronę rodziców. Ich ramiona zamknęły
mnie w żelaznym uścisku. Pierwszy raz, od ponad roku czułam się naprawdę
szczęśliwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Dostałam
się…- wyszeptałam z przejęciem, odsuwając się od pary.- Nie wierzę, że się
dostałam!- krzyknęłam łapiąc się za głowę. Poczułam, ze moje nogi uginają się
lekko i oparłam się o kuchenny blat. Pomieszczenie wypełnił śmiech taty. Po
policzkach mamy spływały łzy szczęścia. Podeszła do mnie i jeszcze raz objęła,
składając pocałunek na czubku mojej głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Byłaś
najlepsza i zawsze będziesz. Nie mogło być inaczej.- szepnęła. – A teraz sio do
pokoju i pakuj się.- jej głos zabrzmiał stanowczo, ale na jej twarzy wciąż
widniał szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;"> 2 dni
później, siedziałam na swoim łóżku i jeszcze raz sprawdzałam czy spakowałam
wszystko. Walizki z ubraniami już dawno wyniosłam na parter, żeby tata mógł
spakować je do samochodu. Pozostało mi tylko sprawdzić zawartość kosmetyczki.
Wszystkie najpotrzebniejsze kosmetyki leżały na swoim miejscu. Zamknęłam
wieczko i wyszłam z pokoju. Zanim zamknęłam drzwi, obejrzałam się i po raz
ostatni omiotłam spojrzeniem pokój. Na moich ustał pojawił się smutny uśmiech.
Było mi ciężko rozstać się z tym miejscem, ale musiałam stąd wyjechać, jeśli
chciałam coś osiągnąć w życiu. Mój wzrok padł na komodę, na której samotnie
stało zdjęcie oprawione w ramkę. Przedstawiało ono mnie i Harry’ego. Bardzo
dobrze pamiętam ten dzień, kiedy to zdjęcie zostało zrobione. Nasi rodzice
przyjaźnili się praktycznie tak długo jak my. Były to nasze wspólne wakacje z
rodziną Styles. Ten dzień był bardzo słoneczny. Siedzieliśmy na plaży,
obserwując fale rozbijające się na brzegu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się…
Tamtego też dnia zdałam sobie sprawę, że zaczęłam czuć do niego coś więcej niż
tylko przyjaźń. Nie mogłam jednak pozwolić na to, żeby się domyślił, więc cały
czas skrywałam swoje prawdziwe uczucia i udawałam, że przyjaźń w zupełności mi
wystarcza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Szybko
zamknęłam drzwi i oparłam o nie czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Sophie?-
usłyszałam za sobą kobiecy głos. Zamrugałam kilkakrotnie powiekami i odwróciłam
się, napotykając jej zmartwione spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Wszystko
w porządku, kochanie?- w odpowiedzi kiwnęłam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">- Tak, w
jak najlepszym.- mruknęłam, wymuszając uśmiech i poprawiając kosmetyczkę w
dłoni, ruszyłam do wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-No w
końcu. Pośpiesz się, musimy za niedługo wyjechać, jeśli chcemy ominąć korki w
centrum.- tata podszedł do mnie i odebrał ode mnie torbę. Wrzucił ja do
bagażnika i szybko go zamknął. Jednak nie umknęło mi to, co widocznie chciał
przede mną ukryć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Zaraz,
zaraz…- zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego, a potem odwróciłam się w
stronę mamy.- Gdzie się podziały wasze walizki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Spuściła
głowę, a swój wzrok wbiła w swoje splecione dłonie. Zwróciłam się, więc w
stronę ojca, który westchnął głęboko. Podszedł do mnie i położył dłonie na
moich szczupłych ramionach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Na jakiś
czas będziesz musiała zamieszkać sama… Ale!- przerwał mi szybko, kiedy tylko otworzyłam
usta.- Ale dołączymy do ciebie. Tylko jeszcze nie teraz. Oboje z mamą mamy
tutaj pracę, z której nie możemy tak od razu zrezygnować. A nie możemy też pozwolić,
żebyś zmarnowała swoją szansę. Jesteś już dorosła i wiemy, że dasz sobie bez
nas radę.- uśmiechnął się czule i ucałował mnie w czubek głowy. Później
otworzył drzwi od strony pasażera i ruchem ręki zaprosił mnie do środka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">-Wskakuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10.0pt;">Kiwnęłam
delikatnie głową i wsiadając do pojazdu pomachałam na pożegnanie mamie. Chwilę
później tata odpalił silnik i powoli wyjechał z podjazdu. Kiedy ruszyliśmy
ulicą, jeszcze raz spojrzałam na mój rodzinny dom. Nie odrywałam od niego
wzroku, aż zniknął za zakrętem. Nie minęło nawet pięć minut, a już czułam
tęsknotę za tym miejscem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-25080462025474406372012-10-06T20:08:00.001+02:002013-08-19T15:36:23.270+02:00Prolog<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">W moim dotychczasowym
życiu nie miałam się, do czego przyczepić. Miałam dopiero siedemnaście lat, ale
jak do tej pory wszystko układało się znakomicie. Byłam otoczona przez
kochająca rodzinę. Rodzice zawsze stali za mną murem i wiedziałam, że mogę na
nich liczyć. Wspierali mnie w mojej pasji, którą stał się taniec.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Tańczę odkąd pamiętam.
Kiedy byłam małym dzieckiem wygłupiałam się przed lustrem, później wylądowałam
w sali baletowej. Kiedy tańczyłam czułam się wolna i szczęśliwa. Byłam sobą,
nie musiałam nikogo udawać. Taniec był dla mnie ucieczką od szarej
rzeczywistości.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Do tego wszystkiego
dochodził mój najlepszy przyjaciel. Jestem wdzięczna losowi za to, że pewnego
dnia spotkał nas ze sobą. Gdy wszystko inne zawodziło, wiedziałam, że w każdej
chwili mogłam do niego zadzwonić i wysłuchać jego rad czy pocieszeń. Nie
wyobrażałam sobie, że pewnego dnia tak po prostu go stracę.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Wyjechał, nie
pozostawiając żadnych wyjaśnień. Jednego dnia siedzieliśmy i wspominaliśmy
stare czasy, a następnego dowiedziałam się o jego przeprowadzce. Pamiętam jak
desperacko próbowałam się do niego dodzwonić. Zostawiłam pełno wiadomości na
jego skrzynce. Chciałam wyjaśnień, dlaczego wyjechał i nic mi nie powiedział.
Gdybym wiedziała inaczej bym to zniosła.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Odezwał się dopiero po
dwóch miesiącach, ale unikał tematu gdzie obecnie się znajduje. Wiedziałam
tylko tyle, że nie opuścił Wielkiej Brytanii.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Mimo iż stale
utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, czułam, że to nie jest już to samo. Więź, która
przez tyle lat nas łączyła, powoli zanikała. Nawet nie wiedziałam czy mogę
nazywać go jeszcze swoim przyjacielem. Czułam, że z dnia na dzień stajemy się
dla siebie obcy.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana; font-size: 10pt;">Usiadłam na
poniszczonej przez lata huśtawce i zacisnęłam powieki. Właśnie tego dnia, mijał
rok od naszego ostatniego spotkania. Lekki jesienny wiatr muskał moją skórę i
rozwiewał długie brązowe fale wokół mojej twarzy. Spuściłam głowę ledwo
powstrzymując napływające łzy. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak
samotna. Oddałabym wszystko, żeby móc cofnąć czas i znów go zobaczyć…<o:p></o:p></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-37784986449084086382012-10-04T11:47:00.000+02:002013-11-16T13:51:16.331+01:00Postacie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Główni:</i></span></div>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Sophie Hamilton</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHDnOdNaMlOvbGKPmKAISXUUWgxsIG_a9wWdWNhysHpNQJ2gOLG2gMj-aSk-nMMJn5W7cfEu7FxQgpQpIhsPrszp2WQoAVGctrj4yPEp8k-Pe4l-ro4823eoJTgqFSeNcxrcTJ1ji7Gj4/s1600/oie_161339588GYM5WTV.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHDnOdNaMlOvbGKPmKAISXUUWgxsIG_a9wWdWNhysHpNQJ2gOLG2gMj-aSk-nMMJn5W7cfEu7FxQgpQpIhsPrszp2WQoAVGctrj4yPEp8k-Pe4l-ro4823eoJTgqFSeNcxrcTJ1ji7Gj4/s1600/oie_161339588GYM5WTV.gif" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Harry Styles</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAN3ZV6Tfpq4Zgyvk8Hj4W8NBY8f_1YMSt8zQBUj6kih4tDwLPC_KFAnrgPIDHKbvlOmuMJyN1Fr7NejtolrwCCG71T0kiBrJqg7rMg8J85phRdp10fRWylWY2tZMVTCqq3Xm6gbvsduU/s1600/oie_16134957I1uOCR3P.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAN3ZV6Tfpq4Zgyvk8Hj4W8NBY8f_1YMSt8zQBUj6kih4tDwLPC_KFAnrgPIDHKbvlOmuMJyN1Fr7NejtolrwCCG71T0kiBrJqg7rMg8J85phRdp10fRWylWY2tZMVTCqq3Xm6gbvsduU/s1600/oie_16134957I1uOCR3P.gif" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Niall Horan</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7w_2NZZPVmHax0PI6VQhmQRRfQkX6evYJm7yyw8lfp6h9WxYUjL_woMSF9YZW8QUq3nlSUhJxkngdk5QttTk9roMItjVFhxDYXEcDafttYlLwSTH0H7CCeS3kPtkFWe1d0Ok-b_KkPQo/s1600/oie_161335162uup0K6L.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7w_2NZZPVmHax0PI6VQhmQRRfQkX6evYJm7yyw8lfp6h9WxYUjL_woMSF9YZW8QUq3nlSUhJxkngdk5QttTk9roMItjVFhxDYXEcDafttYlLwSTH0H7CCeS3kPtkFWe1d0Ok-b_KkPQo/s1600/oie_161335162uup0K6L.gif" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pozostali:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Zoey Bennett</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Zayn Malik</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Louis Tomlinson </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Liam Payne</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3542119956414938243.post-37971191209605372672012-10-03T21:41:00.000+02:002014-04-25T18:21:23.131+02:00Informowani<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<style>h2.date-header {display: none;}</style>
<br />
<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">* @alekslloyd</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">*@roks_m</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">*</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">1D_miau</span></div>
<div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">* </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">@TheAsiaShow_xx</span></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">*</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">@majestyofswift</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">* @hipstalovesyou</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">*</span> <span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">@naryvv</span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">Jeśli chcesz należeć do grona informowanych osób, napisz swój nick w komentarzu xx</span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com3