sobota, 19 stycznia 2013

4.

  Po skończonej próbie wszyscy powoli zaczęli rozchodzić się do szatni. Pomieszczenie wypełniło się głosami i śmiechami studentów. Wszyscy byli wyraźnie odprężeni, nie objęci tremą jak kilka godzin wcześniej.
Nasza trójka opuściła salę jako ostatnia. Nie spieszyło nam się nigdzie, a poza tym Zoey nie chciała tak szybko rozstawać się z Zaynem. Szybko przebrałyśmy się w normalne ciuchy i wyszłyśmy na korytarz, gdzie czekał na nas chłopak.
-Może przejdziemy się zjeść jakieś śniadanie? Co ty na to?- spytała Zoey, wtulając się w jego bok.
-Jasne. Może przejdziesz się z nami?- swoje pytanie skierował w moją stronę.
-Nie, dzięki. Zjem coś w akademiku, a później chciałabym pozwiedzać miasto.
-Na to będziesz miała sporo czasu.- chłopak uśmiechnął się delikatnie.- Poza tym urządzam dzisiaj ze znajomymi imprezę, na którą musisz wpaść.
Zmarszczyłam brwi.
-Muszę? Nikt nie będzie mnie do niczego zmuszał! Poza tym nie mam ochoty na to ochoty.
-Oh, przestań! Musisz od razu się tak obruszać?- otworzyłam już usta, żeby zaprotestować, ale dziewczyna wyprzedziła mnie zwracając się do Zayna.- Przyjdziemy.
Odwróciła się do mnie wyszczerzona. Wywróciłam oczami i prychnęłam cicho, ale mimo wszystko kąciki moich ust podniosły się ku górze.
-Rozumiem, że nie mam już nic w tej sprawie do powiedzenia?
-W rzeczy samej. Idziesz i koniec kropka.

  Zayn powiedział, że przyjedzie po nas o 18. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Dochodziła 17, pora żeby w końcu zacząć się szykować. Wyciągnęłam z szafki czarne szorty z wysokim stanem, ozdobione po bokach ćwiekami i do tego luźną białą koszulkę z nadrukiem. Naciągnęłam na nogi swoje ukochane zakolanówki i ubrałam trampki. W żadne inne buty nie były tak wygodne jak one.
Pozostało mi już tylko pomalować się i zrobić coś z włosami. Niestety musiałam poczekać, aż moja współlokatorka zwolni łazienkę. Stanęłam przed drzwiami  zapukałam w nie delikatnie. Drzwi uchyliły się i dostrzegłam twarz blondynki.
-Kończysz już? Nie tylko ty wychodzisz.- mruknęłam.
-Wybacz. Zaraz wychodzę.- uśmiechnęła się przepraszająco i robiąc kilka poprawek, wpuściła mnie do środka. Wyciągnęłam z kosmetyczki to czego potrzebowałam i zaczęłam się malować. Postanowiłam, że nie będę przesadzać i postawiłam na delikatny make-up. Kiedy już skończyłam spojrzałam na swoje włosy. Westchnęłam przeczesując je dłonią. Dwa tygodnie temu zrobiłam małą zmianę w swoim wyglądzie i przefarbowałam je na ciemny fiolet. Na początku nie potrafiłam się do niego przyzwyczaić, ale musiałam coś w sobie zmienić. Chciałam jakoś zerwać z wizerunkiem grzeczniutkiej córeczki tatusia i to był pierwszy krok.
Po dłuższym namyśle uznałam, że pozostawię je rozpuszczone. Ułożyłam grzywkę na bok i pofalowałam je. Na koniec spryskałam je jeszcze lakierem, żeby fryzura utrzymała się przez cały wieczór. Przejrzałam się jeszcze raz w lusterku i dołączyłam do Zo.
Obie bez słowa spojrzałyśmy na siebie i wyszłyśmy z pokoju. Zostawiłam pokój w portierni, a ona tym czasem wyszła na zewnątrz żeby przywitać się z mulatem.
-Ludzie! Opanujcie się. Nie widzieliście się tylko parę godzin!
Dziewczyna spiorunowała mnie wzrokiem.
-Okey,sorry. Tak tylko mówię.- mruknęłam pod nosem i wsiadłam do samochodu, cierpliwie czekając aż para zakończy swoje amory. Mam nadzieję, że kiedy się zakocham, nie będę zachowywać się tak samo.- pomyślałam, zerkając na nich kątem oka. Jednak patrząc tak, poczułam lekkie ukłucie zazdrości. Zawsze wypierałam się tego, że nigdy się nie zakocham, że nikogo nie potrzebuję. Ale tak na prawdę okłamywałam samą siebie. Potrzebowałam kogoś z kim mogłabym spędzać czas, zwierzać się, móc poprzytulać się. Jednak jedyna taka osoba, była dla mnie niedostępna...
Z zadumy wyrwał mnie trzask drzwi i ryk odpalanego silnika. Zayn wrzucił bieg i powoli wyjechał z parkingu na drogę, kierując się w wyznaczone miejsce.

  W pewnym momencie musiałam wyłączyć się i pogrążyć we własnych myślach, ponieważ nawet nie dostrzegłam jak dojechaliśmy na miejsce. Ostatnim czasy bardzo często mi się to zdarzało. Traciłam kontakt z rzeczywistością i chociaż innym wydawało się, że słucham ich, było całkiem inaczej. Widziałam jak poruszają ustami, gestykulują, ale nie dochodził do mnie sens ich słów.
-Hej! Ziemia do Sophie!- blondynka energicznie pomachała ręką przed moimi oczami.-Idziesz z nami czy masz zamiar tutaj tkwić?- otrząsnęłam się z rozmyślania i mrucząc pod nosem, że tak, wysiadłam z samochodu. Zoey posłała mi dziwne spojrzenie, które zignorowałam, zwracając całą swoja uwagę na dom. Był duży, o kremowych ścianach, z niewielkim tarasem znajdującym się przy wejściu. Do niego prowadziła kamienna ścieżka otoczona pięknymi kwiatami., którą właśnie podążałam za parą. Minęliśmy grupkę gości, którzy przywitali się z Zaynem i weszliśmy do wielkiego holu.
-Zaraz wracam. Powiem tylko chłopakom, że już jesteście.- chłopak pocałował dziewczynę w policzek i zanim odszedł obdarzył mnie szybkim spojrzeniem.
Cała irytacja jego zachowaniem, która zbierała się od momentu naszej znajomości, nabrała krytycznego poziomu. W końcu nie wytrzymałam i wybuchnęłam.
-Możesz mi powiedzieć o co mu chodzi?!
Blondynka odwróciła się do mnie i zmarszczyła czoło.
-Nie rozumiem o co ci chodzi.
Dziewczyna nie tylko była dobra tancerką, ale i też aktorką. Bardzo przekonująco udawała, że nie wie o co mi się rozchodzi. Wywróciłam oczami i westchnęłam ciężko.
-Dobra, nie ważne.- mruknęłam i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Zoey zaprowadziła mnie do dużego salonu, gdzie aktualnie trwała zabawa. Środek pokoju tego wieczoru odgrywał rolę parkietu, na którym tańczyła większość gości w rytm muzyki płynącej z wielkiej wieży ustawionej w kącie. Przy jednej ze ścian stał długi stół na którym było pełno przekąsek i to co musiało znaleźć się na każdej imprezie, alkohol. Miałam właśnie ruszyć w kierunku stolika, kiedy zatrzymał mnie głos Zoey.
-Poczekaj z tym na chwilę Soph, ktoś chce się z tobą przywitać.
-Co? Przecież ja nikogo...- odwróciłam się i urwałam w połowie zdania. Blondynka pomachała do kogoś stojącego po drugiej stronie pokoju i minęła mnie ukazując swoje równiutkie białe ząbki.
To było niemożliwe. To nie mógł być on... Ale kiedy odwrócił się i nasze spojrzenia spotkały się  wiedziałam, że to on. Wcale nie wydawał się zaskoczony moją obecnością, na mój widok jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, ukazując jego urocze dołeczki. W tym momencie powinnam wyjść, pamiętając o tym jak mnie zostawił, ale nie potrafiłam tego zrobić. Cała moja złość ulotniła się, chciałam tylko jak najszybciej znaleźć się obok przyjaciela.
Oboje w tym samym czasie ruszyliśmy w swoim kierunku. Rzuciłam się w jego rozpostarte ramiona, które od razu zamknęły mnie w mocnym uścisku.
-Nawet nie wiesz jak strasznie za tobą tęskniłem.- poczułam jego ciepły oddech na policzku i poczułam jak po moim ciele przepływają przyjemnie dreszcze. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Powinnam go nienawidzić, ale moje ciało mówiło co innego. W końcu, po paru sekundach które trwały dla mnie jak cała wieczność, odsunęłam się o Harry'ego i spojrzałam na niego, zaplatając ramiona na biuście.
-No to teraz się zacznie.- widząc moją minę jęknął i spuścił głowę.

-O tak, Styles, zacznie się. Teraz gadaj gdzie ty się podziewałeś przez ten cały cholerny rok!

*

Cholerne końcówki! Dlaczego z nimi zawsze mam największy problem?! Znowu mi nie wyszło. W ogóle to myślę, że cały rozdział jest do niczego, ale musiałam w końcu coś dodać.
Znowu podzieliłam. Miał być dłuższy, ale zrezygnowałam z drugiej połowy. Jest jeszcze nie skończony i napisanie je pewnie zajmie mi więcej czasu, więc na razie rozdział 4. 
I macie Harry'ego ;)


7 komentarzy:

  1. W końcu się doczekałam :** Harry <3 Jestem w pełni zadowolona z rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba :) Po prostu bardzo, ale to bardzo bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. HARRY, HARRY NO NARESZCIE! :D A co do rozdziału to jak zawsze, jest świetnie! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻĘŁKĘ. *_______* kocham to! ♥ chcę więcej :3 Końcówka jest naj naj najlepsza!

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ NOMINACJA BLOGA! INFORMACJE NA NASZYM BLOGU. ♥

    PERRIE I IZA MALIK.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :P Już się nie mogę doczekać kolejnego...No i w końcu Styles się pojawił...

    OdpowiedzUsuń