sobota, 23 marca 2013

7.

  Przez kolejny tydzień obraz Harry’ego z tamtą blondynką ciągnął się za mną jak cień. Chodź bardzo tego chciałam nie potrafiłam przestać o tym myśleć. Na dodatek Styles non stop wydzwaniał i męczył mnie wiadomościami. Na te drugie odpisywałam, nie chciałam dać po sobie poznać, że mam mu cokolwiek za złe. Ale kiedy proponował spotkanie, szybko go zbywałam, pisząc, że nie mam czasu.
I tak też było. Spędzałam więcej czasu na uczelni, w bibliotece zawalona książkami, nawet chodziłam na dodatkowe zajęcia taneczne, aby zbyt dużo nie myśleć i zająć się czymś innym. Taniec jak zawsze był pomocny, ale i też wyczerpujący. Po każdej próbie ledwo odczołgiwałam się do łóżka, a kiedy już pomnożyłam głowę na miękkiej poduszce momentalnie zapadałam w głęboki sen.
  Przez to całe lekkie „zamieszanie”, całkowicie zapomniałam o bluzie Horana, która przez ten cały czas zwisała z oparcia krzesła. Dostrzegłam ją dopiero piątkowego wieczoru, kiedy wycierając mokre włosy ręcznikiem krążyłam po pokoju. Minął już tydzień i od tej pory nie miałam z nim żadnego kontaktu. Dlaczego nie wpadłam na to, żeby poprosić o numer telefonu? Naprawdę miło wspominałam ten czas spędzony razem i gdzieś w głębi duszy liczyłam na chodźmy jeszcze jedno takie spotkanie.
Wzięłam bluzę do ręki i odruchowo przycisnęłam ją do twarzy. Wciąż można było wyczuć lekki zapach jego perfum.
-Co robisz?- usłyszałam za sobą głos i odskoczyłam jak poparzona. Odłożyłam rzecz tam gdzie była i spojrzałam zmieszana za Zoey.
-Em.. N-nic.- mruknęłam unikając wzroku blondynki. Czułam jak na moich policzkach zaczyna pojawiać się rumieniec.
-Okeeeey.- odparła zagryzając wargę, chcąc zamaskować uśmieszek który cisnął się jej na usta. Odwróciła się na pięcie i weszła do łazienki. Wywróciłam oczami. Ja już dobrze wiedziałam, co oznaczała jej mina.
Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Akurat w tym samym momencie na wyświetlaczu ukazał się nieznajomi mi numer. Z lekko zmarszczonym czołem zastanawiam się, kto próbował się ze mną skontaktować. Przez moment trzymałam palec na czerwonej słuchawce, ale ktoś po drugiej stronie zakończył połączenie. Wniosłam oczy ku górze, dziękując za zbawienie. Tylko, kto to mógł być? Sprawdziłam listę połączeń i wynikało z niej, że ten ktoś już kilka razy chciał się ze mną skontaktować. Nienawidziła, kiedy dzwonił do mnie nieznajomy numer. Byłam strasznie nieufna i po prostu bałam się odbierać takich telefonów.
Kilka sekund później, otrzymałam SMS, od tego samego numeru.

Hej, Sophie. Dlaczego nie odbierasz? To tylko ja, nie bój się, nic ci nie zrobię... Oczywiście nic ci nie grozi, jeśli następnym razem po prostu odbierzesz ;p Ale tak serio, proszę, to ważne. 
Niall :)

  Czytając wiadomość zasłoniłam usta i parsknęłam cichym śmiechem. Telefon ponownie zaczął wibrować i nie czekając długo, odebrałam.
-Wow, w końcu. Myślałem, że już nigdy się nie doczekam.- usłyszałam zaraz na przywitanie. W słuchawce zabrzmiał jego cichy śmiech i wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się do siebie.
-Wybacz, ale nie miałam przy sobie telefonu. Dopiero teraz zauważyłam twoje połączenia i wiadomość.- wytłumaczyłam się, po czym od razu przeszłam do tego co było związane z drugą częścią jego SMSa - Ale dobra, co jest tak ważnego, że próbujesz tak desperacko się ze mną skontaktować? Jeśli chodzi o twoją bluzę, nie bój się, jest w bezpiecznym miejscu. Nie wydałam jej na aukcję…jeszcze.
Niall znów się zaśmiał, ale tym razem jego śmiech stał się lekko sztuczny. Kiedy się odezwał, nie dało się nie zauważyć, że jest nieco zmieszany i podenerwowany?
-Emm… No więc, tak sobie myślałem… Czy może nie chciałabyś gdzieś wyjść? Ze mną. Dzisiaj.- po ostatnim słowie zaczerpnął powietrza, a ja musiałam przygryźć podniebienie, żeby ponownie się nie roześmiać. Moje zachowanie mnie zaskakiwało.
-Gdzie się spotkamy?- spytałam i akurat w tym samym momencie dostrzegłam zakradającą się do pokoju Zoey. Słysząc moje pytanie od razu zerwała się z miejsca i usiadła obok przyciskając ucho do telefonu. Spojrzałam na nią jak na idiotkę i próbowałam ja od siebie odsunąć, ale nie dawała za wygraną. Wyszczerzyła się i poruszała znacząco brwiami.
- Mogę po ciebie przyjechać. Pasuje ci o 19?
-Jasne. To do zobaczenia.- pożegnałam się. Chciałam jak najszybciej zakończyć ta rozmowę, ponieważ blondynka nie dawała mi spokoju. Od razu zaczęła zasypywać mnie pytaniami.
- Kto to był? Harry? A może ktoś inny? Gdzie idziecie?- wywróciłam oczami i podeszłam do szafy.
- Nie, to nie Harry, tylko Niall i… nie wiem.- mruknęłam zaglądając w głąb mebla. Do spotkania pozostało mi jeszcze sporo czasu, ale wolałam się szybciej uwinąć. Poza tym kompletnie nie wiedziałam, co na siebie włożyć. Na zewnątrz robiło się coraz zimniej, wiec z niechęcią musiałam zrezygnować z sukienki.
- Weź to.- nawet nie wiem, kiedy Zo pojawiła się obok mnie i podała mi jasne rurki lekko zdarte na kolanach i czerwony sweter ze złotymi cekinami na ramionach. Uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością i na koniec wyciągnęłam jeszcze czarne trampki.
-Więc, nasz uroczy Irlandczyk zaprosił cię na randkę?- oparła się o framugę i zaczęła uważnie mi się przyglądać.
-To nie jest randka.- mruknęłam pod nosem i szybko odwróciłam się do niej plecami, kiedy poczułam ciepło na policzkach. A co jeśli tak? Zagryzłam delikatnie wargę i szybko oddaliłam tę myśl.
-No tak, oczywiście. Wybacz, mój błąd.- prychnęła, wywracając oczami.
Zignorowałam jej komentarz i przewiesiłam ubrania przez ramię. Odwróciłam się do niej i spróbowałam ją minąć, ale ta wciąż blokowała mi przejście.
-Możesz się z łaski swojej przesunąć? Muszę się przygotować.
-Po co? Nie idziesz na randkę, nie potrzebujesz tyle czasu.- ewidentnie się ze mną droczyła i co gorsza wykorzystywała to co powiedziałam, przeciwko mnie. Uśmiechnęła się tryumfalnie, a ja przymrużyłam gniewnie oczy i zniknęłam w łazience. 

Niall zjawił się punktualnie. Kiedy parkował swoją lśniącą czarną terenówką, powoli ruszyłam w jego stronę. Wysiadł z samochodu i posłał mi szeroki uśmiech.
-Cześć.- rzucił na przywitanie i przeczesał dłonią swoje białe pasemka, które były lekko nastroszone. Następnie dłoń wsunął do kieszeni ciemnych spodni idealnie współgrających z jego białymi butami i bluzką. Zauważyłam, ze nie miał na sobie bluzy i od razu przypomniałam sobie o rzeczy, którą trzymałam w dłoniach.
- Masz, to należy do ciebie.- uśmiechnęłam się i podałam mu bluzę.- No już, zakładaj ją.- pogoniłam go, kiedy zaczął się ociągać z odebraniem ode mnie rzeczy. Zmierzył mnie krótko i wykonał moje „polecenie”.
- Tobie ona bardziej pasowała.- mruknął. Jego błękitne tęczówki zabłysły lekko i odwróciłam głowę zmieszana. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał cichym chrząknięciem. Bez słowa otworzył przede mną drzwi od strony pasażera i ruchem ręki zaprosił do środka. Uśmiechnęłam się lekko i wsiadłam do środka.
-Wiec, dokąd mnie zabierasz?- spytałam, odwracając się w jego stronę. Blondyn ze skupieniem patrzył na jezdnię.
-Zobaczysz.- odpowiedział, nie odrywając wzroku od jezdni.

  Oparłam dłonie na chłodnej balustradzie i z zapartym tchem podziwiałam panoramę Londynu. Nigdy nie sądziłam, że widok miasta o tej porze, może być tak piękny. Zanim dotarliśmy na Londyn Eye, Niall zabrał mnie na długi spacer wzdłuż Tamizy, gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać. Wypad na Oko Londynu był raczej nieplanowaną atrakcją tego wieczoru. Kiedy zobaczyłam je, tak pięknie oświecone wyznałam Niallowi, ze jeszcze nigdy nie miałam okazji podziwiać stamtąd widoku. Wytrzeszczył na mnie oczy szczerze zdumiony i łapiąc mnie za rękę pociągnął w stronę kas biletowych.
Londyn o tej porze był piękny. Nie potrafiłam oderwać wzroku od oświetlonego Big Bena, a co dopiero od reszty miasta. Widok zapierał dech w piersi.
  Podziwiając widoki nie zauważyłam nawet, kiedy Niall przybliżył się do mnie. Od dłuższego czasu nic nie mówił, więc odwróciłam i się stanęłam naprzeciw niego. Delikatnie założył mi za ucho kosmyk włosów i jego kciuk lekko musnął mój policzek. Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale po chwili domyśliłam się co zaraz nastąpi. Nasze twarze dzieliły teraz tylko centymetry. Czułam jak moje serce bije jak oszalałe. Jeszcze raz wyciągnął dłoń, dotykając koniuszkami palców mój policzek i spojrzał mi głęboko w oczy. Wiedziałam, że tylko ode mnie zależy, co się stanie. Czekał na moją reakcję. Wzięłam głęboki oddech i przez moment w moich myślał pojawił się Harry. Z jego strony nie mogłam już liczyć na nic więcej oprócz przyjaźni, więc co mogłam stracić przez ten jeden pocałunek. Moja twarz przesunęła się jeszcze bliżej jego i chłopak nie czekając ani chwili dłużej, ujął ją w dłonie i połączył nasze usta. Z początku były to tylko lekkie muśnięcia, ale z czasem oboje zatraciliśmy się w tym pocałunku. Jego dłonie spoczęły na mojej talii, a ja zarzuciłam mu ramiona na szyję. Nasze ciała znalazły się jeszcze bliżej siebie.
Nie wiem ile czasu upłynęło, ale w końcu oderwaliśmy się od siebie. Niall oparł czoło o moje i uśmiechnął się delikatnie. Przez moment staliśmy tak, patrząc sobie w oczy. Oboje nie wiedzieliśmy jak się teraz zachować.
-Lepiej już chodźmy.- odparł lekko zachrypniętym głosem, złapał mnie za rękę i pokierował mnie ku szklanym drzwiom. Nasza kapsuła zdarzyła już zjechać na dół.

*
Miałam nadzieję, że ta końcówka lepiej mi wyjdzie. Ale niestety...
Myślałam, że bardziej się rozpiszę, ale w końcu wolałam jednak nie ryzykować. Jeszzce bardziej spieprzyłabym ten rozdział.
Nad całością się nie wypowiadam. Ocenę pozostawię Wam :)
Rozdział miał mieć jeszcze jedną część, ale doszłam do wniosku, że zostawię ją na na następny rozdział. 
Przepraszam za błędy i takie tam.
xx

5 komentarzy:

  1. Jak dla mnie bomba :D Zaskoczyłaś mnie bo coraz lepiej piszesz :P nie mogę się doczekać kiedy Harry się dowie o tym wszystkim ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej! ten wygląd kompletnie mnie zmylił! :D Myslałam, że weszłam nie tu gdzie trzeba :D
    Tak długo czekałam, az w końcu jest!
    Rozdział jest taki awww *.* Horanek <3
    Już nie mogę doczekać sie kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Owww, jak słodko ^.^ poprawiłaś mi tym humor trochę (wiesz o MCR, cnie? ;_;) Czekam na następny.... ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeeem ;c Teraz ich właśnie słucham i chyba zaraz się rozbeczę. Serio.
      I cieszę się, że poprawiłam Ci humor. x

      Usuń
  4. Jejku, nowy wygląd jest naprawdę prześliczny<3
    Co do rozdziału to naprawdę zaskoczyłaś mnie pocałunkiem Nialla z Sophie(odwrotnie;D)...
    Szybciej spodziewałabym się kogoś innego, ale w sumie coś było na rzeczy już na imprezie^~^
    Tylko co Harry na tę rewelację będzie miał do powiedzenia? I o co chodzi z tą blondynką?
    Ja nie mogę:)
    Zamęczę Cię pytaniami chyba xd
    Czekam na nexta i żeby w miarę się wyjaśniło;*

    PS. U mnie nowy rozdział:
    stereo-soldier.blogspot.com

    Zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń