Obudziło mnie gwałtowne pukanie do wejściowych drzwi. Przez
moment myślałam, że to Zoey znów nocowała u Zayn'a i zapomniała kluczy.
Zaraz odrzuciłam tą myśl, ponieważ usłyszałam ciche zawodzenie z mojej prawej
strony i wiedziałam, że te pojękiwania wychodzą z ust blondynki.
Na moment
za drzwiami nastała cisza i moja głowa opadła na poduszkę.
Westchnęłam z ulgą, myśląc, że po prostu ktoś pomylił pokoje, ale wtedy seria
pukań znów nastała, głośniejsza od wcześniejszych.
Westchnęłam
głośno i walnęłam otwartą dłonią w pierzynę, robiąc się coraz bardziej
poirytowana.
-Sophie.- usłyszałam
zaspany głos Zoey.- Proszę, sprawdź kto to.- spojrzałam na nią, czy
aby sobie ze mnie nie żartuje, ale
ta zdarzyła już odwrócić się do mnie plecami i zarzuciła na
głowę pierzynę. Nie miałam innego wyboru jak przystać na jej słowa. Nie
sądziłam, że znajdę osobę jeszcze bardziej leniwą ode mnie. Jeszcze
mi się za to odpłacisz, pomyślałam.
-Jasne, nie ma sprawy.
Śpij sobie dalej.-syknęłam do siebie wstając i udałam się na korytarz.
Otworzyłam drzwi i do środka jak burza wpadł...
-Harry? Co ty tutaj
ro...
-Jak mogłaś?- warknął,
odwracając się do mnie. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Przez
tyle lat trwania naszej przyjaźni, nie kłóciliśmy się i nie miałam
okazji poznać go w takiej sytuacji. Jego jasne tęczówki przybrały teraz
ciemniejszej barwy i gdyby mógł to zacząłby strzelać z nich błyskawicami.
Wyglądał jakby
dopiero co wstał z łóżka. Miał na sobie szare luźne dresy i ciemno fioletową
koszulkę z nadrukiem, a jego włosy były w totalnym nieładzie. Na dodatek non
stop przeczesywał je dłonią i bardziej pogarszał ich stan. Katem oka
spostrzegłam, że w jednej ręce ściska kawałek jakiegoś papieru.
Jego wybuch tak mnie
zaskoczył, że przez moment wpatrywałam się na niego z rozdziawioną buzią i
rozszerzonymi oczyma.
-O co ci chodzi,
Hazz?- wydusiłam, kiedy w końcu się opamiętałam. Pomieszczenie wypełniło
się jego sztucznym, przepełnionym goryczą śmiechem. Krzywy uśmiech zastygł na
jego ustach, kiedy podszedł do mnie.
-O to.- podał mi
kawałek papieru, który okazał się być stroną z gazety.
Z początku
patrzyłam na niego ze zmarszczonym czołem, a dopiero później powoli spuściłam
wzrok na gazetę. Moje oczy od razu napotkały duży nagłówek zajmujący prawie
całą stronę i zdjęcie zamieszczone tuż pod nim. Zamarłam i poczułam suchość w
ustach. Cholera! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Fotografia przedstawiała
mnie i Nialla zeszłej nocy. Stałam jak wyryta przyglądając się temu zdjęciu,
które paparazzi musieli zrobić nam zeszłej nocy i akurat w momencie pocałunku.
Pięknie! Jeszcze tego mi brakowało, być znienawidzoną przez całe rzesze fanek i
non stop być na językach jako ta, która owinęła sobie wokół palca wokalistę
znanej grupy.
Pomyślałam o Horanie.
Nie chciałam nawet wiedzieć z czym on będzie musiał się borykać.
I do tego doszedł
Harry, który teraz cały czas milczał, ale czułam jego spojrzenie na sobie.
Tylko, dlaczego tak go to rozwścieczyło?
-„Kim jest tajemnicza
fioletowłosa nieznajoma? Fani załamani- Horan z nową dziewczyną.”- chłopak
zacytował nagłówek, który tak strasznie raził mnie w oczy. Zacisnęłam usta i
uniosłam głowę, napotykając jego wzrok.
-To prawda? Jesteście
razem?
Wstrzymałam się na
moment z odpowiedzią. Czy ja i Horan stanowiliśmy parę? Trudno było by to stwierdzić,
po jednym wspólnym wypadzie. Poza tym znaliśmy się dosyć krótko. Przygryzłam
dolną wargę.
-A nawet jeśli
jesteśmy, to masz z tym jakiś problem?- palnęłam nim zdołałam ugryźć się w
język. Przyglądałam się jego twarzy, czekając na kolejny wybuch, ale nic
takiego nie nastąpiło. Nagle poczułam jak wzbiera się we mnie złość. Tak, teraz
to ja pragnęłam wyżyć się na moim przyjacielu. Harry w dalszym ciągu się nie
odzywał więc kontynuowałam swoją wypowiedź.- Tylko tyle? Dobijałeś się do moich
drzwi, pewnie pobudziłeś przez to połowę akademika i zacząłeś się po mnie
wydzierać tylko z tego powodu, że wczoraj świetnie się bawiłam? Nie w twoim
towarzystwie tylko z Niallem, o to ci chodzi? Ja nie przyszłam do ciebie i nie
zrobiłam ci awantury, po tym jak widziałam cię z tamtą blondynką!- wzięłam
głęboki oddech.
Po moich ostatnich
słowach na jego twarzy najpierw pojawiło się zmieszanie, a potem zaskoczenie.
Otworzył usta, ale zaraz je zamknął. Wow. Po raz pierwszy Harry Styles nie
wiedział co powiedzieć. Wiem, że nie powinnam, ale odczułam przez to lekko
satysfakcję. Ponownie przeczesał dłonią włosy i przejechał nią po twarzy.
Zamknął oczy i wziął głęboki oddech. Kiedy otworzył powieki, jego tęczówki
miały już normalny odcień. Rysy jego twarzy stały się łagodniejsze, jego gniew
przygasł. Skulił ramiona, jakby ktoś rzucił mu na plecy ciężar. Podszedł do
mnie wyciągając dłoń, a ja szybko odsunęłam się, kiwając głową.
-Sophie, nie chciałem
tak na ciebie naskoczyć. Po prostu, kiedy zobaczyłem ten artykuł coś we mnie…-
zamilkł i spojrzał na mnie błagalnie.- Zresztą to już nie ważne.- odwrócił się
i podszedł do drzwi.
-Nie jestem twoja
własnością, Harry. Owszem jesteśmy przyjaciółmi, ale nie możesz postępować ze
mną jakbym należała tylko do ciebie.- odparłam cicho, wpatrując się w jego
plecy. Zacisnął dłoń na klamce i spojrzał na mnie przez ramię. W jego oczach
malował się ból.
-Zdałem sobie z tego
sprawę, Soph. I bardzo żałuję, że tak nie może być..- szepnął i
szybko wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi.
Jego słowa
wprawiły mnie w osłupienie. Wpatrywałam się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno
stał i co chwilę mrugałam powiekami. Co to do cholery miało znaczyć?! Wybrał
sobie piękny moment na takiego typu wyznania.
Wzięłam głęboki
oddech, a wydychając powietrze czułam jak drżę. Z moich ust wydarł się głuchy
jęk i oparłam plecy o chłodną ścianę.
-Sophie?- usłyszałam
cichy, zaniepokojony głos Zoey. Przez rozmowę z Harrym całkowicie zapomniałam o
jej istnieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jej zatroskaną twarz.
-Słyszałaś.- nie
musiałam nawet pytać. Oczywiście, że odpowiedź była potwierdzająca.
Blondynka bez słowa
podeszła do mnie i rozpostarła ramiona. Bez zastanowienia przytuliłam się do
niej i niemal momentalnie się rozkleiłam. Z trudem łapałam oddech, a po
policzkach strumieniami spływały mi łzy. Czułam jak dłoń blondynki głaszcze
mnie po włosach i słyszałam jak szepta mi cos do ucha. Zapewne chciała mnie
uspokoić, ale ja w żaden sposób nie potrafiłam tego zrobić. Jej słowa w ogóle
do mnie nie docierały. Byłam w totalnej rozsypce.
Harry
Nastało już południe, kiedy w końcu
wróciłem do domu. Byłem wściekły. Omal nie rozwaliłem drzwi wejściowych, kiedy
nimi trzasnąłem. Jak Niall mógł mi coś takiego zrobić? Traktowałem go jak
brata, a on taki mi się odwdzięczał, odbierając mi to, na czym tak bardzo mi
zależało. A ona? Nie podziewałem się czegoś takiego po niej. Myślałem… No
właśnie, co ja sobie myślałem?
Sophie miała
rację. Nie była moją własnością i nie mogłem jej tak traktować. Jednak bałem
się, że ją stracę. Już raz tak się stało i nie mogłem pozwolić żeby to się
powtórzyło. Jednak teraz nasza przyjaźń wisiała na włosku. Nagle poczułem tępy
ból w sercu jakby jakaś cześć została mi odebrana.
Opadłem na
krzesło przy kuchennym stole i schowałem twarz w dłoniach. Przed oczami znów
pojawiła mi się jej twarz, pełna bólu i przerażenia. I to wszystko było moją
sprawką.
-Kochanie? Gdzie
byłeś?- usłyszałem za sobą kobiecy głos i zaraz potem czyjeś dłonie spoczęły na
moich ramionach. Jedna z nich przeczesała moje loki. Szybko odsunąłem się pod
wpływem tego pieszczotliwego dotyku i spojrzałem wprost na urażoną twarz Cary.
-Hej, co się stało?-
wyciągnęła rękę, aby dotknąć mojego policzka, ale szybko wstałem i podeszłem do
jednej z szafek. Wyciągnąłem swój ulubiony kubek, który kiedyś dostałem od Soph
i nastawiłem wody na kawę. Nie musiałem się odwracać, żeby wiedzieć, że Cara
stoi tuż za moimi plecami. Już widziałem jej poirytowaną minę. Nie lubiła,
kiedy tak ja ignorowałem, a ja w tym momencie miałem już gdzieś to jak się
czuła.
-Możesz mi powiedzieć
o co ci chodzi?
Zacisnąłem dłoń w
pięść i zaraz szybko ją rozluźniłem, biorąc głęboki oddech. Odwróciłem się i
napotkałem jej pytające spojrzenie. Jej twarz znajowała się na takim samym
poziomie jak moja. Była tego samego wzrostu co ja, może nawet ciut wyższa i
wcześniej mi to nie zwracałem na to najmniejszej uwagi, ale teraz… Wszystko w
niej zaczynało mi przeszkadzać, ponieważ tak bardzo różniła się od NIEJ.
Potrząsnąłem głową i ze znużeniem przejechałem dłonią po twarzy.
-Wyjdź.- mruknąłem
zachrypniętym głosem. Oczy dziewczyny rozszerzyły się z niedowierzania.
-Że co proszę?! Chyba
sobie żartujesz!- krzyknęła, potrząsając swoimi długimi blond włosami.
-Powtórzę to po raz
ostatni. Wyjdź i nigdy nie wracaj! Z nami koniec.- syknąłem przez zaciśnięte
zęby, palcem wskazując drzwi.
Odsunęła się ode mnie,
kiwając głową z niedowierzania. Posłała mi ostatnie spojrzenie i odwróciła się
na pięcie.
Zanim zdążyła zniknąć
z pola mojego widzenia, zawołałem ją o czymś sobie przypominając. Zatrzymała
się w progu i spojrzała na mnie wyczekująco. Złośliwy uśmieszek uformował się
na moich ustach.
-Jak będziesz zabierać
swoje rzeczy, nie zapomnij przez przypadek spakować tej koszulki. To moja
ulubiona.- wskazałem na t-shirt z Ramones, który właśnie miała na sobie.
Zmrużyła gniewnie oczy
i szybkim ruchem ściągnęła ją z siebie, zostając w samej bieliźnie.
-Dupek.- syknęła i
rzucając ją pod moje nogi wymaszerowała z kuchni.
Chwilę później,
popijając kawę usłyszałem trzask wejściowych drzwi. Zerknąłem przez okno i
dostrzegłem jak szybkim krokiem opuszcza teren mojej posiadłości.
-Co to za hałasy?-
usłyszałem głos i do środka wszedł Louis.
-Cara właśnie wyszła.
-Uuu, czyżby trudny
okres w waszym związku?
Wziąłem ostatni łyk
ciepłego napoju i odłożyłem kupek na bok.
-Zerwałem z nią.
Usta Tomilsona ułożyły
się w literkę „o”. Podniósł rękę i przez moment z lekkim rozbawieniem patrzyłem
jak zmienia się mimika jego twarzy. W końcu spoważniał i podszedł do mnie.
Położył mi dłoń na ramieniu i delikatnie go uścisnął.
-Chcesz o tym
porozmawiać? Widzę po twoich oczach, że ciężko to znosisz.
Przez moment
wpatrywałem się w niego z miną typu „srsly”, a ten uśmiechnął się głupkowato.
-Idiota. Bierz te
łapy.- zaśmiałem się, odpychając go. Lou wzruszył ramionami też się śmiejąc.
-Chciałem tylko
zachować się jak dobry kumpel. Ale teraz na serio. O co poszło?
- O nic. Po prostu
miałem już dość tego udawanego związku.
-Byliście ze sobą
długo…-zaczął Lou, ale szybko mu przerwałem.
-Cztery miesiące, ale
pamiętaj, że wszystko było już z góry ustawione. Miałem już dość tego całego
cyrku, musiałem to zakończyć. Możemy już o tym nie rozmawiać?- warknąłem.
-Jasne.- wystawił
przed siebie dłonie i odsunął się ode mnie. Widząc zaparzoną kawę, szybko
sięgnął po szklankę i zapełnił ją do pełna. Natomiast ja postanowiłem w końcu
doprowadzić się do porządku. Wciąż miałem na sobie ciuchy, które narzuciłem na
siebie rano. W tej chwili pragnąłem zamknąć się w łazience i wdziać długi,
odprężający prysznic.
*
Nie jestem zadowolona z drugiej części Wyobrażałam ja sobie inaczej, ale w praktyce wyszło całkowicie co innego. Co do następnego rozdziału. Nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ na razie nie mam żadnego fajnego pomysłu. Czekam na kolejny napływ weny.
Dziękuję, że czytacie, komentujecie, itd .:)
xo
oj, przestań. blog jest fajny, więc jak można go nie czytać? hmmm...? tylko szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały :c czyżby nasz Harruś, kochał naszą Sophie? ciekawe, ciekawe.. + przepraszam, że nie komentowałam :c mój błąd! czekam na następny i oby przypływ weny był szybko :) @roks_m ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Szkoda, że dość rzadko pojawiają się nowe części :( Mam jednak nadzieję, że to właśnie Harry będzie z Sophie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do mnie, gdzie również historia Sophie i Harrego :) daydream-with-1D.blogspot.com
Rozdział fenomenalny<3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nn niedługo:)
Pozdrawiam cieplutko i życzę, żeby wena cię nie opuszczała;*
Kłótnia wyszła Ci świetnie :D powinnaś być z siebie dumna ;p dopilnuje żebyś szybko dodała następny rozdział :**
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńWow! Ja nie wiem dlaczego tak narzekasz. Świetnie piszesz, dobrze się to czyta i wgl ach och. Gdyby te odcinki były dłuuuuższe <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, a najlepszy tekst "-Jak będziesz zabierać swoje rzeczy, nie zapomnij przez przypadek spakować tej koszulki. To moja ulubiona.- wskazałem na t-shirt z Ramones, który właśnie miała na sobie." :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
D.O.D.A.J N.O.W.Y R.O.Z.D.Z.I.A.Ł,
OdpowiedzUsuńP.R.O.S.Z.Ę <3
1. śliczny wygląd bloga. od razu się zakochałam w szablonie <3
OdpowiedzUsuń2. rozdział równie super, na pewno będę czytała wszystko na bieżąco :)
Heeej!
OdpowiedzUsuńTak jak koleżanka powyżej, zgadzam się z faktem, iż nowy wygląd jest niesamowity. Bardzo mi się podoba, chociaż dziwnie Jade na nim wygląda, ale jest super!
Według mnie, Harry nie zasługuje na to, zeby Sophie ewentualnie zerwała to, co ją łączyłoby z Niallerem. Bo no... trochę mi szkoda by było wtedy Horanka, gdyby Soph zrezygnowała z niego dla Stylesa. Dobra, nie będę znuła hipotez jak by to mogło byc, bo przecież to Ty tworzysz tę historię, nie ja! ;D
Mam nadzieję, że szybko napiszesz dziewiąty rozdział, bo nie mogę się już doczekać, co zrobi z tym Sophie, a jak zachowa sie Harry. No i oczywiście, bedzie pewne, że rozmowa pomiędzy Soph a Niallem się odbędzie.. { tak przypuszczam }. ;)
OK, nie będę Ci już więcej truła.
Miłegoo weekendu! <3
Looove, xoxo
Właśnie dodałam 9 :) I bardzo dziękuję <3
Usuń