piątek, 5 kwietnia 2013

8.


 Obudziło mnie gwałtowne pukanie do wejściowych drzwi. Przez moment myślałam, że to Zoey znów nocowała u Zayn'a i zapomniała kluczy. Zaraz odrzuciłam tą myśl, ponieważ usłyszałam ciche zawodzenie z mojej prawej strony i wiedziałam, że te pojękiwania wychodzą z ust blondynki.
Na moment za drzwiami nastała cisza i moja głowa  opadła na poduszkę. Westchnęłam z ulgą, myśląc, że po prostu ktoś pomylił pokoje, ale wtedy seria pukań znów nastała, głośniejsza od wcześniejszych.
  Westchnęłam głośno i walnęłam otwartą dłonią w pierzynę, robiąc się coraz bardziej poirytowana.
-Sophie.- usłyszałam zaspany głos Zoey.- Proszę, sprawdź kto to.- spojrzałam na nią, czy aby sobie ze mnie nie żartuje, ale ta zdarzyła już odwrócić się do mnie plecami i zarzuciła na głowę pierzynę. Nie miałam innego wyboru jak przystać na jej słowa. Nie sądziłam, że znajdę osobę jeszcze bardziej leniwą ode mnie. Jeszcze mi się za to odpłacisz, pomyślałam.
-Jasne, nie ma sprawy. Śpij sobie dalej.-syknęłam do siebie wstając i udałam się na korytarz. Otworzyłam drzwi i do środka jak burza wpadł...
-Harry? Co ty tutaj ro...
-Jak mogłaś?- warknął, odwracając się do mnie. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Przez tyle lat trwania naszej przyjaźni, nie kłóciliśmy się i nie miałam okazji poznać go w takiej sytuacji. Jego jasne tęczówki przybrały teraz ciemniejszej barwy i gdyby mógł to zacząłby strzelać z nich błyskawicami.
  Wyglądał jakby dopiero co wstał z łóżka. Miał na sobie szare luźne dresy i ciemno fioletową koszulkę z nadrukiem, a jego włosy były w totalnym nieładzie. Na dodatek non stop przeczesywał je dłonią i bardziej pogarszał ich stan. Katem oka spostrzegłam, że w jednej ręce ściska kawałek jakiegoś papieru.
Jego wybuch tak mnie zaskoczył, że przez moment wpatrywałam się na niego z rozdziawioną buzią i rozszerzonymi oczyma.
-O co ci chodzi, Hazz?- wydusiłam, kiedy w końcu się opamiętałam. Pomieszczenie wypełniło się jego sztucznym, przepełnionym goryczą śmiechem. Krzywy uśmiech zastygł na jego ustach, kiedy podszedł do mnie.
-O to.- podał mi kawałek papieru, który okazał się być stroną z gazety.
  Z początku patrzyłam na niego ze zmarszczonym czołem, a dopiero później powoli spuściłam wzrok na gazetę. Moje oczy od razu napotkały duży nagłówek zajmujący prawie całą stronę i zdjęcie zamieszczone tuż pod nim. Zamarłam i poczułam suchość w ustach. Cholera! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Fotografia przedstawiała mnie i Nialla zeszłej nocy. Stałam jak wyryta przyglądając się temu zdjęciu, które paparazzi musieli zrobić nam zeszłej nocy i akurat w momencie pocałunku. Pięknie! Jeszcze tego mi brakowało, być znienawidzoną przez całe rzesze fanek i non stop być na językach jako ta, która owinęła sobie wokół palca wokalistę znanej grupy.
Pomyślałam o Horanie. Nie chciałam nawet wiedzieć z czym on będzie musiał się borykać.
I do tego doszedł Harry, który teraz cały czas milczał, ale czułam jego spojrzenie na sobie. Tylko, dlaczego tak go to rozwścieczyło?
-„Kim jest tajemnicza fioletowłosa nieznajoma? Fani załamani- Horan z nową dziewczyną.”- chłopak zacytował nagłówek, który tak strasznie raził mnie w oczy. Zacisnęłam usta i uniosłam głowę, napotykając jego wzrok.
-To prawda? Jesteście razem?
Wstrzymałam się na moment z odpowiedzią. Czy ja i Horan stanowiliśmy parę? Trudno było by to stwierdzić, po jednym wspólnym wypadzie. Poza tym znaliśmy się dosyć krótko. Przygryzłam dolną wargę.
-A nawet jeśli jesteśmy, to masz z tym jakiś problem?- palnęłam nim zdołałam ugryźć się w język. Przyglądałam się jego twarzy, czekając na kolejny wybuch, ale nic takiego nie nastąpiło. Nagle poczułam jak wzbiera się we mnie złość. Tak, teraz to ja pragnęłam wyżyć się na moim przyjacielu. Harry w dalszym ciągu się nie odzywał więc kontynuowałam swoją wypowiedź.- Tylko tyle? Dobijałeś się do moich drzwi, pewnie pobudziłeś przez to połowę akademika i zacząłeś się po mnie wydzierać tylko z tego powodu, że wczoraj świetnie się bawiłam? Nie w twoim towarzystwie tylko z Niallem, o to ci chodzi? Ja nie przyszłam do ciebie i nie zrobiłam ci awantury, po tym jak widziałam cię z tamtą blondynką!- wzięłam głęboki oddech.
Po moich ostatnich słowach na jego twarzy najpierw pojawiło się zmieszanie, a potem zaskoczenie. Otworzył usta, ale zaraz je zamknął. Wow. Po raz pierwszy Harry Styles nie wiedział co powiedzieć. Wiem, że nie powinnam, ale odczułam przez to lekko satysfakcję. Ponownie przeczesał dłonią włosy i przejechał nią po twarzy. Zamknął oczy i wziął głęboki oddech. Kiedy otworzył powieki, jego tęczówki miały już normalny odcień. Rysy jego twarzy stały się łagodniejsze, jego gniew przygasł. Skulił ramiona, jakby ktoś rzucił mu na plecy ciężar. Podszedł do mnie wyciągając dłoń, a ja szybko odsunęłam się, kiwając głową.
-Sophie, nie chciałem tak na ciebie naskoczyć. Po prostu, kiedy zobaczyłem ten artykuł coś we mnie…- zamilkł i spojrzał na mnie błagalnie.- Zresztą to już nie ważne.- odwrócił się i podszedł do drzwi.
-Nie jestem twoja własnością, Harry. Owszem jesteśmy przyjaciółmi, ale nie możesz postępować ze mną jakbym należała tylko do ciebie.- odparłam cicho, wpatrując się w jego plecy. Zacisnął dłoń na klamce i spojrzał na mnie przez ramię. W jego oczach malował się ból.
-Zdałem sobie z tego sprawę, Soph. I bardzo żałuję, że tak nie może być..- szepnął i szybko wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi.
  Jego słowa wprawiły mnie w osłupienie. Wpatrywałam się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno stał i co chwilę mrugałam powiekami. Co to do cholery miało znaczyć?! Wybrał sobie piękny moment na takiego typu wyznania.
Wzięłam głęboki oddech, a wydychając powietrze czułam jak drżę. Z moich ust wydarł się głuchy jęk i oparłam plecy o chłodną ścianę.
-Sophie?- usłyszałam cichy, zaniepokojony głos Zoey. Przez rozmowę z Harrym całkowicie zapomniałam o jej istnieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jej zatroskaną twarz.
-Słyszałaś.- nie musiałam nawet pytać. Oczywiście, że odpowiedź była potwierdzająca.
Blondynka bez słowa podeszła do mnie i rozpostarła ramiona. Bez zastanowienia przytuliłam się do niej i niemal momentalnie się rozkleiłam. Z trudem łapałam oddech, a po policzkach strumieniami spływały mi łzy. Czułam jak dłoń blondynki głaszcze mnie po włosach i słyszałam jak szepta mi cos do ucha. Zapewne chciała mnie uspokoić, ale ja w żaden sposób nie potrafiłam tego zrobić. Jej słowa w ogóle do mnie nie docierały. Byłam w totalnej rozsypce.

Harry

  Nastało już południe, kiedy w końcu wróciłem do domu. Byłem wściekły. Omal nie rozwaliłem drzwi wejściowych, kiedy nimi trzasnąłem. Jak Niall mógł mi coś takiego zrobić? Traktowałem go jak brata, a on taki mi się odwdzięczał, odbierając mi to, na czym tak bardzo mi zależało. A ona? Nie podziewałem się czegoś takiego po niej. Myślałem… No właśnie, co ja sobie myślałem?
  Sophie miała rację. Nie była moją własnością i nie mogłem jej tak traktować. Jednak bałem się, że ją stracę. Już raz tak się stało i nie mogłem pozwolić żeby to się powtórzyło. Jednak teraz nasza przyjaźń wisiała na włosku. Nagle poczułem tępy ból w sercu jakby jakaś cześć została mi odebrana.
  Opadłem na krzesło przy kuchennym stole i schowałem twarz w dłoniach. Przed oczami znów pojawiła mi się jej twarz, pełna bólu i przerażenia. I to wszystko było moją sprawką.
-Kochanie? Gdzie byłeś?- usłyszałem za sobą kobiecy głos i zaraz potem czyjeś dłonie spoczęły na moich ramionach. Jedna z nich przeczesała moje loki. Szybko odsunąłem się pod wpływem tego pieszczotliwego dotyku i spojrzałem wprost na urażoną twarz Cary.
-Hej, co się stało?- wyciągnęła rękę, aby dotknąć mojego policzka, ale szybko wstałem i podeszłem do jednej z szafek. Wyciągnąłem swój ulubiony kubek, który kiedyś dostałem od Soph i nastawiłem wody na kawę. Nie musiałem się odwracać, żeby wiedzieć, że Cara stoi tuż za moimi plecami. Już widziałem jej poirytowaną minę. Nie lubiła, kiedy tak ja ignorowałem, a ja w tym momencie miałem już gdzieś to jak się czuła.
-Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?
Zacisnąłem dłoń w pięść i zaraz szybko ją rozluźniłem, biorąc głęboki oddech. Odwróciłem się i napotkałem jej pytające spojrzenie. Jej twarz znajowała się na takim samym poziomie jak moja. Była tego samego wzrostu co ja, może nawet ciut wyższa i wcześniej mi to nie zwracałem na to najmniejszej uwagi, ale teraz… Wszystko w niej zaczynało mi przeszkadzać, ponieważ tak bardzo różniła się od NIEJ. Potrząsnąłem głową i ze znużeniem przejechałem dłonią po twarzy.
-Wyjdź.- mruknąłem zachrypniętym głosem. Oczy dziewczyny rozszerzyły się z niedowierzania.
-Że co proszę?! Chyba sobie żartujesz!- krzyknęła, potrząsając swoimi długimi blond włosami.
-Powtórzę to po raz ostatni. Wyjdź i nigdy nie wracaj! Z nami koniec.- syknąłem przez zaciśnięte zęby, palcem wskazując drzwi.
Odsunęła się ode mnie, kiwając głową z niedowierzania. Posłała mi ostatnie spojrzenie i odwróciła się na pięcie.
Zanim zdążyła zniknąć z pola mojego widzenia, zawołałem ją o czymś sobie przypominając. Zatrzymała się w progu i spojrzała na mnie wyczekująco. Złośliwy uśmieszek uformował się na moich ustach.
-Jak będziesz zabierać swoje rzeczy, nie zapomnij przez przypadek spakować tej koszulki. To moja ulubiona.- wskazałem na t-shirt z Ramones, który właśnie miała na sobie.
Zmrużyła gniewnie oczy i szybkim ruchem ściągnęła ją z siebie, zostając w samej bieliźnie.
-Dupek.- syknęła i rzucając ją pod moje nogi wymaszerowała z kuchni.
  Chwilę później, popijając kawę usłyszałem trzask wejściowych drzwi. Zerknąłem przez okno i dostrzegłem jak szybkim krokiem opuszcza teren mojej posiadłości.
-Co to za hałasy?- usłyszałem głos i do środka wszedł Louis.
-Cara właśnie wyszła.
-Uuu, czyżby trudny okres w waszym związku?
Wziąłem ostatni łyk ciepłego napoju i odłożyłem kupek na bok.
-Zerwałem z nią.
Usta Tomilsona ułożyły się w literkę „o”. Podniósł rękę i przez moment z lekkim rozbawieniem patrzyłem jak zmienia się mimika jego twarzy. W końcu spoważniał i podszedł do mnie. Położył mi dłoń na ramieniu i delikatnie go uścisnął.
-Chcesz o tym porozmawiać? Widzę po twoich oczach, że ciężko to znosisz.
Przez moment wpatrywałem się w niego z miną typu „srsly”, a ten uśmiechnął się głupkowato.
-Idiota. Bierz te łapy.- zaśmiałem się, odpychając go. Lou wzruszył ramionami też się śmiejąc.
-Chciałem tylko zachować się jak dobry kumpel. Ale teraz na serio. O co poszło?
- O nic. Po prostu miałem już dość tego udawanego związku.
-Byliście ze sobą długo…-zaczął Lou, ale szybko mu przerwałem.
-Cztery miesiące, ale pamiętaj, że wszystko było już z góry ustawione. Miałem już dość tego całego cyrku, musiałem to zakończyć. Możemy już o tym nie rozmawiać?- warknąłem.

-Jasne.- wystawił przed siebie dłonie i odsunął się ode mnie. Widząc zaparzoną kawę, szybko sięgnął po szklankę i zapełnił ją do pełna. Natomiast ja postanowiłem w końcu doprowadzić się do porządku. Wciąż miałem na sobie ciuchy, które narzuciłem na siebie rano. W tej chwili pragnąłem zamknąć się w łazience i wdziać długi, odprężający prysznic.


*

Nie jestem zadowolona z drugiej części  Wyobrażałam ja sobie inaczej, ale w praktyce wyszło całkowicie co innego. Co do następnego rozdziału. Nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ na razie nie mam żadnego fajnego pomysłu. Czekam na kolejny napływ weny.
Dziękuję, że czytacie, komentujecie, itd .:)
xo

11 komentarzy:

  1. oj, przestań. blog jest fajny, więc jak można go nie czytać? hmmm...? tylko szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały :c czyżby nasz Harruś, kochał naszą Sophie? ciekawe, ciekawe.. + przepraszam, że nie komentowałam :c mój błąd! czekam na następny i oby przypływ weny był szybko :) @roks_m ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Szkoda, że dość rzadko pojawiają się nowe części :( Mam jednak nadzieję, że to właśnie Harry będzie z Sophie :)
    Życzę weny i zapraszam do mnie, gdzie również historia Sophie i Harrego :) daydream-with-1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fenomenalny<3
    Mam nadzieję, że nn niedługo:)

    Pozdrawiam cieplutko i życzę, żeby wena cię nie opuszczała;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kłótnia wyszła Ci świetnie :D powinnaś być z siebie dumna ;p dopilnuje żebyś szybko dodała następny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Ja nie wiem dlaczego tak narzekasz. Świetnie piszesz, dobrze się to czyta i wgl ach och. Gdyby te odcinki były dłuuuuższe <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, a najlepszy tekst "-Jak będziesz zabierać swoje rzeczy, nie zapomnij przez przypadek spakować tej koszulki. To moja ulubiona.- wskazałem na t-shirt z Ramones, który właśnie miała na sobie." :D
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. D.O.D.A.J N.O.W.Y R.O.Z.D.Z.I.A.Ł,
    P.R.O.S.Z.Ę <3

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. śliczny wygląd bloga. od razu się zakochałam w szablonie <3
    2. rozdział równie super, na pewno będę czytała wszystko na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Heeej!
    Tak jak koleżanka powyżej, zgadzam się z faktem, iż nowy wygląd jest niesamowity. Bardzo mi się podoba, chociaż dziwnie Jade na nim wygląda, ale jest super!
    Według mnie, Harry nie zasługuje na to, zeby Sophie ewentualnie zerwała to, co ją łączyłoby z Niallerem. Bo no... trochę mi szkoda by było wtedy Horanka, gdyby Soph zrezygnowała z niego dla Stylesa. Dobra, nie będę znuła hipotez jak by to mogło byc, bo przecież to Ty tworzysz tę historię, nie ja! ;D
    Mam nadzieję, że szybko napiszesz dziewiąty rozdział, bo nie mogę się już doczekać, co zrobi z tym Sophie, a jak zachowa sie Harry. No i oczywiście, bedzie pewne, że rozmowa pomiędzy Soph a Niallem się odbędzie.. { tak przypuszczam }. ;)
    OK, nie będę Ci już więcej truła.
    Miłegoo weekendu! <3
    Looove, xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dodałam 9 :) I bardzo dziękuję <3

      Usuń