Kiedy
wyjechaliśmy na autostradę prowadzącą do stolicy, oparłam głowę o zagłówek
siedzenia i zamknęłam oczy. Czekała nas jeszcze trzygodzinna jazda i przez ten
czas musiałam coś ze sobą zrobić. Uznałam, że najlepszym wyjściem będzie
drzemka. Oznajmiłam to tacie i poprosiłam go, żeby obudził mnie, kiedy będziemy
już na miejscu.
-Oczywiście,
kochanie.- odparł nie odrywając wzroku z jezdni.- Może przyciszyć radio?-
spytał, wyciągając już rękę, ale powstrzymałam go.
-Nie,
niech zostanie.- uśmiechnęłam się lekko i poprawiłam się na siedzeniu. W moim
nawyku było już tak, że przed snem musiałam posłuchać muzyki. Inaczej nie
potrafiłabym zasnąć.
Wsłuchałam
się w głos spikera, który właśnie zapowiadał kolejny utwór. Miał nim być
najnowszy singiel pewnego zespołu, który prawie rok temu zajął trzecie miejsce
w popularnym brytyjskim show. Kilka razy czytałam o tym programie, ale jakoś
nigdy nie udało mi się obejrzeć ani jednego odcinka. Miałam lepsze zajęcia, niż
patrzenie jak kreują się nowe gwiazdki. Nie wiedziałam nawet jak wyglądają
członkowie tego zespołu. Obiło mi się o uszy jedynie to, że zespół składa się z
pięciu chłopaków, za którymi szaleją wszystkie dziewczyny.
Uśmiechnęłam
się kpiąco słysząc pierwsze słowa piosenki i odwróciłam głowę w kierunku
bocznej szyby. Już nie dziwiło mnie, dlaczego wszyscy tak za nimi szaleli. Ich
jakże cudowne głosy… Pewnie wszyscy spełniali wymagania dzisiejszego ideału
chłopaka. Wywróciłam oczami i chcąc czy nie, zaczęłam słuchać. Czułam jak
powoli ogarnia mnie senność. Właśnie w tym samym momencie, jeden z chłopaków
śpiewał swoją część. Jego głos wydawał mi się bardzo znajomy, ale zaraz
odrzuciłam tą głupią myśl. Nie, to nie mógł być on! Zbyt dobrze go znałam.
Owszem, kiedyś śpiewał w zespole, ale wiedziałam i zawsze zapewniał mnie, że
nigdy nie pójdzie na casting do jakiegokolwiek programu. Jednak do momentu, aż
w końcu udało mi się zasnąć, w mojej głowie wciąż rozbrzmiewał ten znajomy
głos. Nie potrafiłam przestać o nim myśleć.
-Sophie?-
ktoś delikatnie potrząsnął moim ramieniem. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam
pochylającego się nade mną tatę.
-Jesteśmy
już na miejscu, śpiochu.- uśmiechnął się i odpinając pas wyszedł na zewnątrz. W
bocznym lusterku widziałam jak otwiera bagaż i po kolei wykłada moje rzeczy na
chodnik. Przetarłam oczy i powoli wygramoliłam się z samochodu. Rozejrzałam się
po okolicy i z moich ust wydarł się lekki okrzyk zaskoczenia. Tata na moment
przerwał wypakowywanie i spojrzał na mnie z lekkim niepokojem.
-Coś się
stało?
-Em.. W
sumie, to tak.- kiwnęłam energicznie głową.- Nie spodziewałam się czegoś
takiego!- jęknęłam wskazując ręką na zapełniony parking. Obok prawie każdego
samochodu stały rodziny żegnające się ze swoimi dziećmi. Przez moment utkwiłam
wzrok w wysokiej blondynce, która tuliła się do piersi swojej rodzicielki.
Zacisnęłam wargi i szybko odwróciłam głowę. Żałowałam, że nie było ze mną mojej
mamy.
Mężczyzna
zerknął tam gdzie wskazywałam i parsknął cicho.
-Sophie,
chyba nie myślałaś, że będziesz tylko ty i pare innych osób.- zaśmiał się.
Zagryzłam
nerwowo dolną wargę. Owszem, tak właśnie myślałam. Całkowicie zapomniałam jak
było w dniu przesłuchania. Pełno młodych, podenerwowanych ludzi na korytarzach,
ćwiczących po kątach swoje układy.
Jakim
cudem w ogóle dostałam się na tą uczelnię. Nie chciałam nawet myśleć, ilu
zdolnych ludzi musiało pożegnać się z tą szkołą, bo wybrano mnie. Co jeśli nie
dam sobie rady i zmarnuję taką szansę? Zacisnęłam usta i poczułam wielką gulę
ściskającą gardło. Powoli pogrążałam się w coraz to większej niepewności i
panice.
Zrobiłam
krok do tyłu, wolną rękę kładąc na chłodnej karoserii samochodu. Tata widząc
przerażenie malujące się na mojej twarzy, podszedł do mnie i mocno mnie
przytulił. Potem wyszeptał, jakby czytał w moich myślach.
-Wszystko
będzie w porządku. Wybrali cię, ponieważ widzieli jak utalentowaną i
niesamowitą jesteś tancerką. Musisz w końcu uwierzyć w siebie, tak jak ja i
mama wierzymy.
Nie potrafiłam
nic z siebie wykrztusić, więc tylko pokiwałam głową i odsunęłam się od niego.
Zabierając rzeczy bez słowa udaliśmy się w stronę akademika.
Stanęłam w niewielkim pomieszczeniu, które z
wyglądu przypominało mi nieco poczekalnię. Wzdłuż jednej ze ścian
stało parę krzeseł i tylko one były częścią wystroju. Postawiłam walizki w
kącie i rozejrzałam się. Po przeciwległej stronie, za do połowy oszkloną ścianą
znajdował się kolejny, mniejszy pokoik. Ruszyłam w tam tą stronę i dopiero
teraz zauważyłam kobietę siedzącą za biurkiem. Uniosła głowę i kiedy napotkała
mój wzrok, uśmiechnęła się ciepło.
-Dzień dobry.- odparła i zaraz przysunęła do
siebie zeszyt.- Nazywasz się...?
-Sophie Hamilton.- odpowiedziałam i kiedy
kobieta zaczęła szukać mnie na liście, zerknęłam na swojego ojca, który właśnie
prowadził rozmowę przez telefon. Na moment nasze spojrzenia spotkały się i
pomachał w moim kierunku.
-Oto klucz to twojego pokoju. Piętro 3, numer
306.
Skinęłam lekko głową, burknęłam byle jakie
podziękowanie i odeszłam. Tata skończył właśnie rozmawiać. Włożył telefon do
kieszeni i przez moment unikał mojego wzroku. W końcu, przeczesując nerwowo
włosy, odezwał się.
-Dzwonił mój szef. Musze jak najszybciej
wstawić się w jego biurze. Ma do mnie jakąś sprawę. Niestety nie będę mógł
zostać dłużej, żeby zwiedzić chodź trochę stolicę.- posłał mi przepraszające
spojrzenie.
-Nic się nie stało. Dam sobie radę. Naprawdę.-
zapewniłam go, widząc jego niepewną minę. Na domiar tego uśmiechnęłam się
szeroko, żeby pokazać, że aż tak bardzo nie przejęłam się jego szybkim powrotem
do domu. Przez chwilę staliśmy w milczeniu. Na jego twarzy wciąż malowała się
niepewność. Wywróciłam oczami i przytuliłam go szybko.- Och, tato! Jedź już!-
pogoniłam go. Nie chciałam, żeby przeze mnie się spóźnił.- Kiedy będę czegoś
potrzebować zaraz do was zadzwonię.
-Obiecujesz?- uniósł brwi ku górze.
-Tak, obiecuję.- kiwnęłam głową i jeszcze raz przytuliłam
się do niego.
-W takim razie, do zobaczenia.- wyszeptał,
całując mnie w czubek głowy i odszedł. Przez moment stałam w miejscu i
odprowadzałam go wzrokiem, dopóki nie zniknął z pola widzenia.
Westchnęłam ciężko i zabierając rzeczy
ruszyłam w końcu do swojego pokoju. Bardzo byłam ciekawa jak będzie wyglądał i
co najważniejsze, z kim będę go dzieliła. Będzie to dla mnie nowość, ponieważ
byłam jedynaczką i nie byłam przyzwyczajona do dzielenia się z kimś pokój. W
duchu modliłam się, żebym nie trafiła na jakąś snobkę lub kogoś jeszcze gorszego.
Ciągnąc walizki szybko przemierzyłam korytarz,
aż w końcu znalazłam się przed odpowiednimi drzwiami. Na wszelki wypadek,
zerknęłam na zawieszkę znajdującą się przy kluczy, na której wygrawerowany był
numerek. Tak, to było tutaj. Wzięłam głęboki oddech i przekręciłam kluczyk. Oto
zaczynał się nowy rozdział w moim życiu.
*
Wiem, wiem. Mogło być lepiej i mogłam trochę przyspieszyć akcję, ale taka już jestem i muszę opisywać wszystko szczegółowo. Nie mogę nic pominąć. Obiecuję, że w następnym rozdziale się poprawię : )
Dziękuję za komentarze w poprzedniej notce, to bardzo miłe i bardzo motywuje! xo
Mam nadzieję, że się poprawisz ;D Rozdział wyśmienity, tylko szkoda że tak szybko się skończył ;(
OdpowiedzUsuńSuper, będziesz mnie informować o nowych ? :) @luvmyzayn
OdpowiedzUsuńJasne ; )
UsuńŚwietny blog *____* Czekam z niecierpliwością na następny rozdział !
OdpowiedzUsuń+Wejdziesz ? http://onethingopowiadanieo1d.blogspot.com/
Z góry dziękuję ♥
Świetny rozdział ;D Please informuj mnie o następnych @adziq21
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Jeżeli pojawi się coś dalej, poinformuj tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://it-was-meant-to-be.blogspot.com/
Świetny rozdział ! <3 już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ! Pozdrawiam Kemi <3
OdpowiedzUsuńBardzo się ucieszyłam, że udało mi się trafić na opowiadanie gdzie jest dopiero początek gdyż lubię czytać na bieżąco nowe rodziały. (;
OdpowiedzUsuńZobaczymy coś się dalej potoczy w szkole tanecznej i czy dziewczyna w końcu spotka Harrego + dodałam do obserwowanych. : *
Dziękuje za miły komentarz na moim blogu.
Świetny blog i ślicznie piszesz poinformujesz mnie o następnych rozdziałach @Weraaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuń